Burn Selector Festival 2012

Relacja redakcji: dzień pierwszy, 1 czerwca

Burn Selector Festival 2012 - Relacja redakcji: dzień pierwszy, 1 czerwca 1

Tegoroczną edycję festiwalu Selector otworzyło granatowe niebo, mokre ulice i listopadowe powietrze. Aura idealnie korespondowała z przestrzennymi, niebieskimi namiotami, które rokrocznie napełniają się basami na krakowskich Błoniach.

Soundtrackiem do pogodowych anomalii stał się występ śląskiego artysty Blossoma. Szkoda, że wychłodzone namioty dopiero gromadziły publikę spragnioną elektronicznych doznań, bo był to koncert zdecydowanie wyróżniający się na stylistycznej palecie zaproponowanej przez Mikołaja Ziółkowskiego, dyrektora festiwalu. Blossom, czyli Łukasz Czekajewski zaprezentował kompozycje powstałe z owocnego mariażu sampli i żywych instrumentów. Saksofon nadał wyraźny kurs w stronę wydawnictw serwowanych przez wytwórnię Ninja Tune, a dźwięki ślizgały się po skojarzeniach z Blockhead czy Bonobo. Downtempo z mniejszej sceny subtelnie wprowadziło publiczność w tętent elektronicznych beatów i basów, który miał nastąpić podczas pulsujących występów headlinera Chase & Status i zespołu o bardziej rockowym rodowodzie – Hadouken!

Burn Selector Festival 2012 - Relacja redakcji: dzień pierwszy, 1 czerwca 2

Ale zanim o nich – najpierw Rebeka. Liderka poznańskiego zespołu Hellow Dog zgromadziła pokaźne grono fanów, którzy zrezygnowali z nowofalowego Coma Truise’a na rzecz kolejnego polskiego akcentu. Iwona Skwarek i Bartosz Szczęsny, znany jako koncertowy basista zespołu Kamp!, to nowe gwiazdki elektronicznego brzmienia. Wraz z dźwiękami ze świeżo wydanej EP-ki „Stars” jasno rozbłysnęli na gwiazdozbiorze Selectora. Oniryczne aranże i subtelny, lecz niezwykle charakterystyczny wokal i charyzmatyczna postać damskiej połówki Rebeki urzekały szczerością i naturalnością wykonania. Melancholijny klimat podszyty próbą śpiewania z publicznością piosenek bez słów wywoływał niewymuszony uśmiech na twarzy. Pozytywne wibracje skutecznie ładowały baterie optymizmu, który pozwalał przetrwać w chłodzie i słocie.

Burn Selector Festival 2012 - Relacja redakcji: dzień pierwszy, 1 czerwca 3

Kolejnego energetycznego zastrzyku oczekiwałam od Alana Palomo znanego jako Neon Indian. Niestety, mimo gromkiego zaśpiewu niemal patriotycznego „Polish Girl” z całym zastępem publiki, która o godzinie dwudziestej zaczęła już tłumnie oblegać festiwalowe sceny, występ wypadł słabiej niż na ubiegłorocznej, konkurencyjnej imprezie, OFF Festivalu. Być może sierpniowy wieczór lepiej absorbował chillwave’owe powroty w odblaski słońca, które dawno przeminęły. A być może występ był zbyt mdły, aby rozgrzać zmarzniętą sylwetkę publiczności, która delikatnie podrygiwała, zamiast poderwać się do żywiołowego psychodelicznego traktu. Alan Palomo odśpiewał co swoje, lecz w piosenkowej aurze trudno było dostrzec radość, która rozprzestrzeniłaby się wirusowo po przybyłych.

Burn Selector Festival 2012 - Relacja redakcji: dzień pierwszy, 1 czerwca 4

Pojęcie braku zaangażowania i interakcji nie należy do słownika opisującego to, co działo się podczas występu najbardziej oczekiwanego przez zgromadzonych duetu Chase & Status. Porwana do tańca – a raczej transowych, pełnych ekscytacji podskoków – publiczność z pasją oddawała się odśpiewywaniu wszystkich hitów grupy wraz z ich wirtualnymi wykonawcami. MC Rage nieprzerwanie podtrzymywał temperaturę wrzenia, nie pozwalając przystopować szaleńczym harcom pod sceną. Drum’n’bass zmieszany na granicy ryzyka z dubstepem stał się silną podstawą pod aranżację wyjątkowego widowiska, z kosmicznym zestawem perkusyjnym na czele.

Burn Selector Festival 2012 - Relacja redakcji: dzień pierwszy, 1 czerwca 5

Zaś na drugim biegunie rozpoczął się występ enigmatycznego, zakapturzonego Stay+, który okazał się kolejnym odkryciem mniejszej sceny. Elektroniczny Banksy, o którym niewiele wiadomo, staje się esencją swojej własnej muzyki. Transparentna osnowa jego osobowości ustąpiła miejsca chropowatym, mrocznym, zakurzonym dźwiękom, przywodzącym na myśl Buriala. Wyalienowane brzmienia, atmosfera izolacji spotęgowana przez odpowiednio dobrane wizualizacje uruchomiły chłodno skalkulowane myślenie, które ma szansę urosnąć do rangi nowej kategorii estetycznej.

Burn Selector Festival 2012 - Relacja redakcji: dzień pierwszy, 1 czerwca 6

Ciekawym doświadczeniem było muzyczne spotkanie z Totally Enormous Extinct Dinosaurs, czyli krótko mówiąc TEED, który postawił na silny wyróżnik w postaci cudacznego przebrania turkusowego dinozaura. Nieco androgyniczny Orlando Higginbottom, ukrywający się pod tym rozbudowanym pseudonimem, to głos i osobowość, na którą warto zwrócić uwagę. Mimo niezupełnie satysfakcjonującego występu, z frapującym początkiem bez pomysłu na kontynuację, wierzę, że ten karnawałowy chłopiec o woskowym głosie rozwinie swoje dmuchane skrzydła i nie wyginie jak inne dinozaury czy niebieskie ptaki.

Burn Selector Festival 2012 - Relacja redakcji: dzień pierwszy, 1 czerwca 7
Burn Selector Festival 2012 - Relacja redakcji: dzień pierwszy, 1 czerwca 8
Burn Selector Festival 2012 - Relacja redakcji: dzień pierwszy, 1 czerwca 9
Karina Forjasz (11 czerwca 2012)

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także