Tiger Woods świetnie sobie radzi w sezonie letnim.
Zomby wreszcie wydał swój długooczekiwany album w legendarnej wytwórni 4AD. Czy to z miejsca klasyczna pozycja, czy zawód z klasą?
Trzecia płyta Annie Clark jest zdecydowanie najlepszą w dyskografii St. Vincent, ale określanie jej mianem Sufjana Stevensa w spódnicy jest jednak ciągle trochę na wyrost.
Tytuł nowej płyty daje do zrozumienia, że Axel Willner przemyślał eksperymenty „Yesterday And Today” i wie już, co wychodzi mu najlepiej.
Ostentacyjnie niemodny, nad wyraz ckliwy i dionizyjski jest nowy album Beyoncé. Takiego popu nam dzisiaj potrzeba!
Jeleniogórski duet nie zbiera zbyt wielu negatywnych recenzji i wcale nie zamierzamy tego stanu rzeczy zmieniać.
Za tego typu okładki na główną i nagły wysyp ósemek będziemy się smażyć w recenzenckim piekle.
Będą potem pisać: „W 2007 solowe wydawnictwa pań na głowę biły panów, a Tarantino nagrał najbardziej kobiecy film roku”.
Alex Willner prezentuje zrealizowaną na zamówienie ekskluzywnego hotelu EP-kę, wyraźnie nawiązującą do zeszłorocznego „From Here We Go Sublime”.
Absolutnie niemodna estetyka St. Vincent, jednoosobowego projektu wokalistki, skazuje autorkę „Actor” na naiwną wiarę w muzyczne wyrobienie słuchaczy, na kredyt ich zaufania, którego otrzymanie wcale nie jest pewne.
Gdyby nie delikatne zmęczenie materiału, ale i subtelny atak prewencyjny Axela Willnera, Kuba Radkowski zostałby okrzyknięty prorokiem. Prawie wszystko, co napisał w recenzji „From Here We Go Sublime” jest aktualne w odniesieniu do „Yesterday and Today”.
Redakcja Screenagers.pl obszernie i wnikliwie analizuje okres 2000–2009 w muzyce rozrywkowej. Refleksje, reminiscencje i rankingi.
Redakcja Screenagers.pl obszernie i wnikliwie analizuje okres 2000–2009 w muzyce rozrywkowej. Refleksje, reminiscencje i rankingi.
Pssst! Nie mówcie tym sympatycznym chłopakom, że dzielą los czołowych polskich kapel indie. Jeszcze mogliby uwierzyć, a przecież w zasięgu ich rąk są zupełnie nowe szczyty do zdobycia.
Ponowoczesność jako źródło estetycznych cierpień, czyli improwizacja o kupie, która brzmi jak występ Merzbowa w MTV Unplugged.
Colin i jego producent jawnie nabijają się z możliwości naszej percepcji. Ze zdumiewającym skutkiem.
Peter Evans grał już akustyczny noise jazz, inspirował się hard bopem z lat 60. oraz eksperymentował solo. Jego nagrania w kwintecie przynoszą kolejne zaskoczenie.
Idealna egzystencja romantyzmu i erotyzmu w ramach totalnego retro brzmienia z lat 80. Takie cuda tylko u Elizabeth Harper.
Wacława Zimpla problem nie dotyczy.
Jazzowa frakcja Screenagers nie kończy hype’u Wacława Zimpela.
Czyli kto dziś rozdaje karty w dobrej muzyce.
Czyli kto dziś rozdaje karty w dobrej muzyce.
Gorąca trzydziestka naszych ulubionych nagrań ubiegłego roku.
Gorąca trzydziestka naszych ulubionych nagrań ubiegłego roku.
Gorąca trzydziestka naszych ulubionych nagrań ubiegłego roku.
Trzydzieści najważniejszych, zdaniem redakcji Screenagers.pl, albumowych pozycji 2011 roku.
Tegoroczna edycja katowickiego festiwalu nie zachwyciła nas tak, jak poprzednia.
Ni to postmodernistyczny błazen, ni to konswerwatywny nudziarz. Peter Evans zadowoli tych, którzy poszukują bezpretensjonalnego jazzu, bez silenia się na tak zwaną avant-gardę.
Repetycja, honor, ojczyzna. Jeden z najbardziej uznanych producentów elektroniki ze Szwecji w kolejnym natarciu.
Czarno na białym o wszystkich odcieniach Technicoloru na nowej płycie St. Vincent.
Huczna impreza urodzinowa PopUp Music w doborowym towarzystwie.
Coś się zacięło w niemal bezbłędnej elektronicznej maszynce do produkcji klubowych przebojów. Czy to jedynie mały wypadek przy pracy?
Przedstawiamy 30 singli, które w minionym roku nawiedzały nas najczęściej.
Lemoniada przygotowana przez Beyoncé jest smaczna, ale lekko ciąży na żołądku.
Najnowsze dzieło Axela Willnera jak zawsze nieźle płynie, ma dobre momenty, ale coraz wyraźniejsze wydaje się wyczerpanie formuły.
Kurz wzniesiony w powietrze przez premierę „After Hours” opadł już jakiś czas temu, ale skoro Abel wciąż wrzuca do internetu teledyski zasilające uniwersum wykreowane na potrzeby tego albumu, nie jest jeszcze za późno, aby o nim napisać.
Komentarze
[20 stycznia 2012]