inc.
A Teardrop From Below
Mam wrażenie, że wielbiciele inc. dali się uwieść muzyce duetu z tego samego powodu. Nie jest nim świeżość użytych środków, ani bogactwo kompozycji, nie są to ciekawe inspiracje ani zapadające w pamięć hooki. Wiemy, że inc. wszystko to w swoich kawałkach łączy, nie uważamy tego jednak za uzasadnienie dla mordowania repeacie „no world”. Klucz do sukcesu braci Aged tkwi w tym, że w swojej twórczości pokazują mariaż miejskiej pozy bycia cool, z neurotycznym pragnieniem uczuciowości (w jakiś sposób powiązanym z przyrodą) i tym właśnie trafiają w sam środek serc swoich fanów (niejako ich demaskując).
Najnowszy kawałek inc. to naturalna konsekwencja longplaya z 2013 roku. Przy pierwszym odsłuchu ma się wrażenie, że „A Teardrop From Below” ma jakiś przedziwny związek z „trust (hell below)” i w zasadzie równie dobrze mogłoby znaleźć się na „no world” pod numerem szóstym. Przez chwilę nawet czuje się lekki zawód, wszak inc. nie pokazują tu nic nowego, poruszają się w tym samym mikrokosmosie środków, instrumentów i melodii. Po dłuższym czasie obcowania z „A Teardrop From Below” odkrywamy jednak misterność podkładu, krystalicznego i delikatnego, przywodzącego na myśl tytułową łzę, zamieniającą się w miarę rozwoju utworu w ukryty przed światem górski wodospad. Wczuwamy się w emocje, które z każdym wyśpiewanym słowem bracia Aged przemycają do naszej podświadomości . Nim się nie obejrzymy, a już jesteśmy w tym kawałku zakochani, bo daliśmy mu wtargnąć na poletko zarezerwowane wyłącznie dla wzruszeń związanych z piosenkami o miłości. Stwierdzamy, że właśnie tego czasem od muzyki oczekujemy. Niech mówią, co chcą.
Komentarze
[27 września 2016]
[27 września 2016]
[27 września 2016]
Trochę creepy...
[27 września 2016]
Pozdrawiam cieplutko ^_^.