Gość: anka
[16 marca 2013]
bardzo fajny tekst chociaż dla mnie ta płyta jest absolutnym "pitu-pitu", którą przesłuchałam raz i wystarczy
Gość: gene_nic_nzlg
[14 marca 2013]
Oczywiście, że nie chodzi o to, aby topić się w możliwych interpretacjach (skojarzeniach chyba też nie :)), więc zawiedziona się nie czuję. Dzięki za link!
Gość: karol p nzlg
[14 marca 2013]
pytać warto, oczywiście. po pierwsze, nie podjąłem się najmniejszej próby interpretacji obrazu, bo opublikowałem tekst w 3 dni po ukazaniu się singla, mając na uwadze zachętę, nie rozkminę. po drugie, wymiana skojarzeń w pierwszym akapicie (wiem, że nie wyczerpałem tematu, ale też nie o to chodzi) to właśnie forma pytań bez pytajnika, na zasadzie "w co to wszystko nam się układa?". i prawda, kapituluję, zostawiając to na poziomie zagadki. jednocześnie jednak przyklejając na końcu nazwisko Lyncha sugeruję, że gdzieś może być do niej klucz (bo u niego jest zawsze). co innego, że moim zdaniem poza kotłem popkulturowych, sugestywnych nawiązań podkręconych estetycznymi walorami, tego klucza nie ma. biorę to wyłącznie jako intensywną fantazję, ale o tym zaraz.
drugi akapit – tu się rozumiemy. uściślijmy tylko, że mówię raczej o relacji muzyczno-wizualnej, nie muzyczno-lirycznej. czyli fakt, zostawiam już na boku dwie potencjalnie istotne rzeczy – przełożenie zbioru elementów na jakąś interpretacyjną całość oraz związek samego Wise'a z tekstem piosenki. i jasne, odczuwam tu coś intuicyjnie, na tyle, żeby dać się temu oczarować, ale tropy się gubią (albo wydają mi się zbyt naciągane) i daleki jestem od formułowania tych przemyśleń na forum, a co dopiero w recenzji. jeśli tego wymagałaś, to masz prawo czuć się zawiedziona. myślę jednak, że teledysk również złożony jest na czuja, w konwencji snu, którego się nie rozkłada i nie tłumaczy. w linku, który załączam poniżej, znajduje się trochę informacji o kręceniu tego klipu. Wareheim sam mówi, że koncepcja konia i Wise'a jako śpiewaka-trenera wyszły od Legrand i raczej były to wizje (objawienia?), które zaiskrzyły w wyobraźni Wareheima jako mocne, nośne obrazy. dlatego układanie sobie w głowie własnych, rozpalających wyobraźnię skojarzeń jest oczywiście ciekawe, ale dociekanie "co autor miały na myśli" nie kręci mnie w tym przypadku w ogóle. nie czuję potrzeby, żeby rozmontowywać ten klip i nie postrzegam go w kategorii historii, którą zaproponowałaś. co nie zmienia faktu, że pewnie można na to patrzeć dociekliwie. jeśli masz jakiś pomysł, to opowiadaj :)
http://www.fastcocreate.com/1682542/eric-wareheim-weirds-out-beach-house-with-wishes
Gość: gene_nic_nzlg
[13 marca 2013]
Może jednak po wymianie złośliwości i pozdrowień, a także zachęcie (nie po daniu możliwości) do dalszego pisania, podzielisz się swoimi przemyśleniami na temat teledysku stworzonego do promocji "Wishes". W pierwszym akapicie przytaczasz luźne skojarzenia, bardziej lub mniej oczywiste, w kolejnym wracasz już do utworu - doskonałego przykładu muzyki wzmocnionej i uzupełnionej wizualnie. To czego szukałam, to próby odgadnięcia tego dziwnego połączenia piosenki (jej słów, muzyki) z krótką i surrealistyczną historią zaproponowaną nam przez Wareheima, którego uwielbiam za ostatni teledysk Health. W skrócie: skąd ta zabawna stylizacja i czy kryła się wyłącznie w słowach piosenki? Skąd pomysł na to by to właśnie Wise śpiewał: "Wishes on a wheel"? Dlaczego tak bardzo nas to elektryzuje? A może nie ma sensu o to pytać?
Gość: karol p nzlg
[12 marca 2013]
@gene_nic_nzlg Tłumaczyłem, żeby rozwiać wątpliwości, nie żeby ofensywnie wskazać Ci słownik. Krytyka przecież ma dotykać autora, no ale nie może być dla niego mniej jasna niż wytykane niejasności. Z nowomową nadal byłbym ostrożny, bo to słowo z ogromnym korzeniem semantycznym i chyba nie da się go bezpiecznie usunąć dla własnych potrzeb nazewniczych. No chyba, że mnie naprawdę oskarżasz o jakąś myślozbrodnię, wtedy nie ma naszego problemu, za to robi się POWAŻNIEJ. Ale już milknę - protekcjonalny ton i "niewinne" kawałkowanie mojej wypowiedzi wskazują, że świetnie się bawisz :) Nie chcę się pchać w pułapkę, więc grzecznie dziękuję za możliwość pisania i pozdrawiam!
Gość: gene_nic_ nzlg
[11 marca 2013]
Karolu, dziękuję za wyjaśnienie, znam jednak znaczenie słów 'kompleksowy' i 'nowomowa' - tego ostatniego nie użyłam w tradycyjnym znaczeniu, mam nadzieję, że to rozumiesz. Nie chciałam także, żeby moja krytyka Cię dotknęła - po prostu zaplątałam się w "siatce odniesień". Pamiętaj także, że przym. 'kompleksowy' jest bardzo modnym słowem - chociaż nie "intelektualnie". Pisz dalej, pozdrawiam! :)
Gość: karol p nzlg
[11 marca 2013]
@gene_nic_nzlg Kompleksowy - "obejmujący całość elementów lub zagadnień, a nie tylko ich fragment", czyli w tym konkretnym przypadku/użyciu pragnąłem krótko podkreślić, że na nowe życie tego utworu składa się również estetyka klipu oraz siatka odniesień. I że postrzegam to wyłącznie jako całość. Wydaje mi się to całkiem czytelne.
P.S. Nowomowa? Czasami warto coś skrytykować w prosty sposób, bez sięgania po intelektualnie modne, ale chyba błędnie rozumiane przez Ciebie pojęcie.
Gość: gene_nic_ nzlg
[11 marca 2013]
Słaby tekst, cudowny teledysk. Dobrze, że zwróciliście na niego uwagę. Owszem, jest świetnym przykładem tego, jak obraz wzmacnia odbiór muzyki - w tym wypadku (mimo wszystko) dobrego, chociaż nie najlepszego kawałka.
PS. Karolu: " nowym, kompleksowym życiem"? Czasami warto coś opisać w prosty sposób, bez dziwacznej nowomowy.
Gość: karol p nzlg
[10 marca 2013]
@Log Lady wierzę, to są po prostu bardzo subiektywne sprawy. moje pozaserialowe odsłuchy "Floating Into The Night", mimo iż wprawiały w zachwyt, zawsze pozostawiały niedosyt, a przy "Falling" nigdy nie mogę się powstrzymać i zapuszczam obraz. w każdym razie chodziło mi raczej o przykład takiej syntezy, której przerwanie osłabia najważniejszy, czysto muzyczny - o ile możemy o takiej czystości w ogóle mówić - składnik (np. Lana Del Rey + kreujące jej siłę klipy, chociaż to też wyłącznie moja świadomość tej postaci). a że zgrało mi się to zarówno z tematem i osobistym doświadczeniem, to wybrałem właśnie Julee. swoją drogą - "The Voice of Love" > "Floating..." :)
Gość: Log Lady
[10 marca 2013]
Dobry tekst.
Nie powiedziałabym jednak, że Julee Cruisee poza twinpeaksowym kontekstem traci dużo ze swojej magii. Poznałam tę muzykę jeszcze przed obejrzeniem serialu i zrobiła na mnie spore wrażenie.
Komentarze
[16 marca 2013]
[14 marca 2013]
[14 marca 2013]
drugi akapit – tu się rozumiemy. uściślijmy tylko, że mówię raczej o relacji muzyczno-wizualnej, nie muzyczno-lirycznej. czyli fakt, zostawiam już na boku dwie potencjalnie istotne rzeczy – przełożenie zbioru elementów na jakąś interpretacyjną całość oraz związek samego Wise'a z tekstem piosenki. i jasne, odczuwam tu coś intuicyjnie, na tyle, żeby dać się temu oczarować, ale tropy się gubią (albo wydają mi się zbyt naciągane) i daleki jestem od formułowania tych przemyśleń na forum, a co dopiero w recenzji. jeśli tego wymagałaś, to masz prawo czuć się zawiedziona. myślę jednak, że teledysk również złożony jest na czuja, w konwencji snu, którego się nie rozkłada i nie tłumaczy. w linku, który załączam poniżej, znajduje się trochę informacji o kręceniu tego klipu. Wareheim sam mówi, że koncepcja konia i Wise'a jako śpiewaka-trenera wyszły od Legrand i raczej były to wizje (objawienia?), które zaiskrzyły w wyobraźni Wareheima jako mocne, nośne obrazy. dlatego układanie sobie w głowie własnych, rozpalających wyobraźnię skojarzeń jest oczywiście ciekawe, ale dociekanie "co autor miały na myśli" nie kręci mnie w tym przypadku w ogóle. nie czuję potrzeby, żeby rozmontowywać ten klip i nie postrzegam go w kategorii historii, którą zaproponowałaś. co nie zmienia faktu, że pewnie można na to patrzeć dociekliwie. jeśli masz jakiś pomysł, to opowiadaj :)
http://www.fastcocreate.com/1682542/eric-wareheim-weirds-out-beach-house-with-wishes
[13 marca 2013]
[12 marca 2013]
[11 marca 2013]
[11 marca 2013]
P.S. Nowomowa? Czasami warto coś skrytykować w prosty sposób, bez sięgania po intelektualnie modne, ale chyba błędnie rozumiane przez Ciebie pojęcie.
[11 marca 2013]
PS. Karolu: " nowym, kompleksowym życiem"? Czasami warto coś opisać w prosty sposób, bez dziwacznej nowomowy.
[10 marca 2013]
[10 marca 2013]
Nie powiedziałabym jednak, że Julee Cruisee poza twinpeaksowym kontekstem traci dużo ze swojej magii. Poznałam tę muzykę jeszcze przed obejrzeniem serialu i zrobiła na mnie spore wrażenie.