Rozmowa z Jankiem Piętką, wokalistą zespołu Pustki

Obrazek Rozmowa z Jankiem Piętką, wokalistą zespołu Pustki

Katie: Jak oceniacie sytuację na polskim rynku muzycznym? Czy takie zespoły jak Pustki mają w ogóle szansę na promocję?

Janek Piętka: Mają szansę, jeśli wstają o 7:00 rano i ciężko na wszystko sami pracują do 20:00. Ogólnie nie jest dobrze. Wiem, że nie mówię w tej chwili żadnych rewelacji. Jeśli chce się czegoś w Polsce dokonać, to naprawdę trzeba samemu bardzo mocno się starać i bardzo ciężko pracować. To nie jest tak, że my tylko siedzimy w domu i układamy piosenki. Oprócz zabawy z muzyką załatwiamy mnóstwo spraw około-muzycznych, żeby zagrać taki koncert jak dzisiaj, znaleźć następnego wydawcę albo pieniądze na nagranie płyty. Jednym słowem - jest ciężko.

Niedawno zmieniliście managera. Czy możecie zdradzić kulisy tego rozstania?

To była sytuacja bardzo prosta. Nasz poprzedni manager musiał się zająć czymś innym, wyjechał do Warszawy, żeby zarabiać pieniądze. Nie była to żadna historia, która nadawałaby się na okładkę czasopisma brukowego. Mamy teraz nową managerkę, bardzo fajną dziewczynę z Gdyni, która ustawia nam koncerty już od jakiegoś czasu, jeździ z nami w trasy i jesteśmy z niej bardzo zadowoleni. Współpraca z nią bardzo dobrze się nam układa.

Koncertowaliście trochę za granicą. Jak zostaliście tam przyjęci? Jacy ludzie przychodzili na Wasze koncerty?

Graliśmy dwa koncerty we Francji, mieliśmy też grać w Niemczech, ale w końcu tam nie pojechaliśmy. Jeden koncert był na festiwalu, a drugi w małym klubie, gdzie tak naprawdę nie przyszło wiele osób. Na festiwalu było bardzo dużo różnych ludzi, grały różne zespoły z różnych krajów - z Estonii, Niemiec, Francji i innych miejsc. Ludzie tam przychodzą na koncert i tak naprawdę obojętnie kto i co gra, najważniejsza jest dla nich dobra zabawa. Nie ma takiej sytuacji, że stoją znudzeni albo wychodzą w połowie występu. Jak zespół wychodzi grać to wszyscy mają uśmiechy na twarzach i zaczyna się zabawa. Zostaliśmy wyjątkowo dobrze przyjęci, graliśmy piosenki oczywiście po polsku i było bardzo fajnie. W grudniu jeszcze raz jedziemy do Francji.

A jak wspominacie występy w Polsce z No Means No? Mieliście okazję poznać muzyków tego zespołu?

Byliśmy prawdę mówiąc przerażeni, bo to trochę inny kaliber. Grali głośniej, a jak zaczęli ustawiać się na scenie na próbie i odpalili gitarę basową to stwierdziliśmy, że cały nasz zespół nie daje takiej mocy jak ta gitara. Przeraziliśmy się trochę, ale zagraliśmy swoje. Nie dostaliśmy małpiego rozumu, nie zaczęliśmy nagle grać głośno i ostro. I jakoś się obroniliśmy, przedstawiliśmy po prostu swoją muzykę. Ja się obawiałem, że będą gwizdy, że będzie nieprzyjemnie, bo byli tam ludzie nastawieni na inną muzykę, bardziej na punk rock końca lat siedemdziesiątych, ale wszystko było w porządku. Poznaliśmy osobiście członków No Means No. To bardzo mili, bezpośredni, nienatarczywi i bezpretensjonalni ludzie.

Powiedz coś o nowej płycie. Jaka ona będzie? Kontynuujecie wypracowany na "8 Ohm" styl czy wracacie do brzmienia z początku Waszej twórczości? Czy szykujecie jakąś niespodziankę?

To bardzo trudne pytanie. Mamy już przygotowaną część materiału. To są piosenki, które częściowo gramy na koncertach. Dziś też zagraliśmy kilka z nich, między innymi "Telefon do Przyjaciela". Ja osobiście chciałbym jeszcze trochę popracować, skomponować jeszcze kilka piosenek i dopiero wtedy podjąć decyzję co nagrywamy a czego nie. Jeszcze nie mamy konkretnego pomysłu jak ta płyta ma zabrzmieć. Z nami jest tak, że mamy część kompozycji, które potem możemy zaaranżować nawet na sam kwartet smyczkowy. Na pewno czymś zaskoczymy na tym albumie, to nie ulega wątpliwości, bowiem zespół Pustki zawsze stara się zaskakiwać. Na pewno jakąś bombę skonstruujemy, ale jeszcze nie wiemy jaką.

Kiedy orientacyjnie planujecie wydać nowy album?

Chcemy go nagrywać jakoś na wiosnę. Jeżeli do tego czasu znajdziemy wydawcę to może płyta ukaże się już na jesieni. Bardzo byśmy tego chcieli.

Czy podoba Wam się jak na koncertach Wasze nowe piosenki przyjmują fani? Zdaje się, że przypadły im do gustu.

Bardzo ważne jest to, że utwory się podobają. Zawsze testujemy nowe piosenki na koncertach, bo to jest dobra metoda, żeby sprawdzić, czy są OK.

Na płycie "8 Ohm" udało Wam się wypracować bardzo oryginalny styl. Gdybyście mieli wskazać inspiracje, które wpłynęły na Waszą muzykę na tym albumie, to co by to było?

Dużo elementów się na to złożyło. Część rzeczy zrobiliśmy zanim przyszła do nas Basia i zanim przyszedł do nas Filip, który zmienił trochę nasze podejście do muzyki, nauczył nas nowych rzeczy. Pierwsza próba wyglądała tak, że przyjechał Filip a my zaczęliśmy grać. Po chwili on powiedział, że właściwie nic nie słyszy, że jesteśmy strasznie głośni i że możemy przecież grać odrobinę ciszej. My mieliśmy wtedy po dziesięć zatyczek w uszach i wzmacniacze odkręcone na maksa. Oczywiście miał rację, bo my sami też nic nie słyszeliśmy i cała ta gra mijała się z celem. Filip nam pokazał, że można zagrać nieco inaczej. Basia też przyniosła ze sobą trochę nowych rzeczy, poaranżowała część utworów, miała swoje pomysły, bardziej subtelne od naszych rockowych i drapieżnych. Tak właśnie powoli rodziło się "8 Ohm".

Interesujecie się tym, co o Was piszą i mówią krytycy? Jak odebraliście pochlebne opinie i recenzje dotyczące Waszej płyty?

Jesteśmy strasznie próżnym zespołem i czytamy wszystkie artykuły o nas (śmiech). Tak naprawdę czytamy głównie recenzje. Ostatnio trafiliśmy na taką śmieszną recenzję w czasopiśmie "Gitara i Bas". To jest takie bardzo specjalistyczne pisemko, zupełnie nie nasz target. Przy omawianiu "8 Ohm" skupili się głównie na "gnomicznych solówkach" gitarzysty i tego typu szczegółach. No i stwierdzili że płyta brzmi bez wypasu i "analogowo", co było oczywiście zarzutem. I że realizacja ogólnie garażowa. A sama recenzja to był jedyny niepochlebny tekst jaki znaleźliśmy.

Czy moglibyście powiedzieć coś więcej o koncepcji muzyki ściany wschodniej, o której wspominacie na "8 Ohm"?

Dziennikarze zawsze przyszywają zespołom jakąś łatkę: pre-punk, post rock albo cokolwiek innego. Stwierdziliśmy, że nie chcemy być zaszufladkowani przez dziennikarzy, więc sami się zaszufladkujemy i wymyśliliśmy sobie muzykę ściany wschodniej. Tak trochę na przekór i żeby było o czym rozmawiać w wywiadach (śmiech). A koncepcja jest taka by nie iść bezkrytycznie z prądem tego, co do nas napływa z Zachodu. Chcemy pokazać że nie mieszkając w Liverpoolu czy Kalifornii też można grać ciekawą i oryginalną muzykę...

Jesteście na bieżąco, jeśli chodzi o nowości na polskim rynku? Jaki polski zespół zrobił na Was ostatnio największe wrażenie?

Trudno powiedzieć. Podobał mi się Budyń "Kilof" i Braty z Rakemna, choć całej płyty jeszcze nie słyszałem.

A czego słuchacie w wolnych chwilach?

Bardzo różnych rzeczy. Nie da się inaczej - trzeba wszystkiego słuchać. Lubimy muzykę poważną, szczególnie barok. Ja i perkusista słuchamy też dużo jazzu. Potrafimy się spotkać i przez całą noc słuchać różnych płyt, wspólnie je analizować.

Na Screenagers mamy takie swoje ulubione pytanie - jakie trzy płyty zabrałbyś ze sobą w podróż na bezludną wyspę?

Na pewno bym zabrał "Revolver" The Beatles, do tego coś Bjork i "Wariacje Goldbergowskie" Jana Sebastiana Bacha.

Gdybyście mogli wybrać jednego artystę, z którym chcielibyście wyruszyć w trasę koncertową, to kto by to był?

Najlepiej chyba jakaś megagwiazda. Może być nawet Britney Spears (śmiech). A tak szczerze, z takich popowych artystów to z Prince'm chętnie bym zagrał.

Czy chcielibyście powiedzieć coś szczególnego swoim fanom?

Oczywiście, bardzo nam zależy na fanach. Chcielibyśmy wszystkich gorąco pozdrowić i zaprosić na nasze koncerty.

Przemysław Nowak (10 listopada 2004)

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 
Gość: lakiluzer
[14 kwietnia 2011]
Zarzućcie sobie britpop i złapcie piiis, to lepsze niż komentarzowy modern art :)
Gość: Gosia...
[14 kwietnia 2011]
nara
Gość: Gosia Jszczukowa
[14 kwietnia 2011]
czemu nie piszesz
Gość: Gosia Jaszczukowa
[14 kwietnia 2011]
posłuchaj mnie ja ciebie nie znam ale morzemy ze sobą popisać

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także