Ocena: 6

Gåte

Iselilja

Okładka Gåte - Iselilja

[Warner Music Norway; 10 października 2004]

Następca "Jygri" to płyta przedstawiająca nieco inne oblicze norweskiej grupy. Kwintet z Trondheim, prezentując słuchaczom swoje adaptacje folkowych pieśni, w bardziej odważny sposób sięga do hard-rockowej i gotyckiej stylistyki. W porównaniu z debiutem, Gåte brzmią zdecydowanie ostrzej.

Pierwszą, niestety niezbyt udaną niespodzianką jest męski wokal w otwierającym płytę, marszowym "Fredlysning". Do skandowania wiersza ulubionej poetki grupy, Astrid Krog Halse, na szczęście po chwili dołącza się panna Gunnhild. Jej głos będący jednym z największych atutów zespołu w pełni można docenić podczas singlowego "Sjå attende". Ta ludowa piosenka opowiada o leśnej wróżce chcącej usidlić pewnego mężczyznę. Doskonałe żonglowanie nastrojem połączone z narracją nieco fantastycznej historii oraz krzyk wokalistki, który wydaje się mieć równą siłę temu "należącemu" do postaci zmieniającej wrzaskiem krajobraz Oslofjorden na słynnym obrazie Muncha, tworzą chyba najlepszy fragment płyty. W kolejnej piosence Gåte ponownie umiejętnie łączą dźwięki z lirykami. Galopady perkusji nawiązują do opowieści o Knucie, handlarzu koni, który ośmielił się spędzić noc z królewską córką. Ten niecny występek monarcha wybaczył bohaterowi dopiero kiedy ów śmiały szelma krwawo rozprawił się z wojskiem władcy. Tło innej średniowiecznej ballady "Jomfruva Ingebjø" wypełniają monotonne partie klawiszy. W odróżnieniu od innych utworów zespół nie nadużywa tutaj w aranżacjach instrumentów smyczkowych. Główna rola przypada gitarzystom, którzy często zmieniają tempo gry. Opowieść traktuje o dziewczynie zamienionej czarem złej macochy w orła. Jednak i ta bajkowa historia kończy się pomyślnie, ukochany bohaterki znajduje sposób na zdjęcie zaklęcia, a sprawczynię nieszczęścia spotyka zasłużona kara.

Jak już wspomniałem wielkim atutem grupy jest wokalistka. Skalą głosu norweskiej artystki można zachwycać się w energicznych utworach stanowiących większość kompozycji umieszczonych na "Iselilja". "Du som er ung" i "Rike Rodenigår" pozbawione partii smyczków mogłyby uchodzić za piosenki Serafin. Te szybkie fragmenty zawdzięczają swój urok właśnie wokalowi. Gunnhild świetnie wypada także w spokojniejszych, opartych o brzmienie klawiszy kompozycjach. Przykładem może być "Sjåaren" i ponad jedenastominutowy, wielowątkowy "Gjendines bånsull", zaopatrzony przez zespół w kilka elektronicznych ozdobników.

W porównaniu z kapitalnym "Jygri" drugi album Gåte to od strony kompozytorskiej wydawnictwo na nieco niższym poziomie. Wydaje się, że grupa próbuje wyrwać się z zamkniętej formy, którą sama wybrała czyniąc z unowocześniania folku podstawę swojej twórczości. Stosując jednak tylko nieliczne środki, głównie sztampowe partie gitar, często popada w schemat. Może na następnym albumie Norwegowie bardziej zdecydowanie zaczną wykorzystywać elektronikę. Doświadczenia z poprzedniej płyty, min. w świetnym "Inge Litimor", dowodzą, że może to być dla nich właściwa droga rozwoju.

Witek Wierzchowski (24 lutego 2005)

Oceny

Kasia Wolanin: 6/10
Witek Wierzchowski: 6/10
Średnia z 5 ocen: 6,2/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także