sx screenagers.pl - recenzja: Dios - Dios
Ocena: 5

Dios

Dios

Okładka Dios - Dios

[Star Time; 6 kwietnia 2004]

"Pet Sounds" The Beach Boys, "After The Gold Rush" i "Harvest" Neila Younga i pewnie też The Beatles (bo ich powinni znać wszyscy). Wbrew pozorom to nie lista obowiązkowych zakupów w sklepie muzycznym. W ten sposób mógłby przedstawiać się ranking ulubionych płyt wszechczasów muzyków zespołu Dios (od niedawna już Dios Malos). Tak przynajmniej można wywnioskować po zapoznaniu się z ich albumem. Beach-pop to określenie wprost stworzone dla muzyki kalifornijskiej ekipy. Piosenki z ich self-titled debiutu brzmią, jakby napisano je na plaży. Często można odnieść wrażenie, że bracia Morales spakowali instrumenty, skrzyknęli chłopaków, zabrali kilka piw i w promieniach słońca wcielali swoje muzyczne pomysły w życie.

Ta płyta ma na pewno kilka mocnych momentów. "Nobody's Perfect" z leniwą melodią i zaśpiewanymi jakby od niechcenia partiami wokalnymi kładzie na łopatki wiele podobnych mu kawałków, z wydaną w tym roku i utrzymaną w podobnym klimacie całą płytą All Night Radio na czele. Przebojowe i pogodne brzmienie rodem z innej epoki w "Starting Five" z miejsca może ująć swoją prostotą. Zupełnie inne od wszystkich kompozycji jest bez wątpienia najlepsze na albumie "All Said + Done". Świetny tekst, refleksyjny nastrój i psychodeliczno-popowa melodia są zwiastunem ciekawej wizji muzycznej. Kalifornijski zespół udowadnia tu, że umie tworzyć także ambitniejsze utwory, a nie tylko lekkie i beztroskie piosenki bez historii. Szkoda, że panowie na płycie robią to tylko ten jeden jedyny raz.

Reszta debiutanckiego albumu Dios upływa pod znakiem hasła: kochamy twórczość naszych idoli i nie boimy się tego pokazać. Archaiczne melodie "You'll Get Yours" albo "50 Cents" są po prostu słabe, a wtórne "Birds" w ospałej aranżacji w niczym nie dorównuje oryginałowi Younga. Mimo wszystko, trochę szkoda niewykorzystanego potencjału muzycznego.

W tym roku ciągle największym wydarzeniem spod znaku kalifornijskiego brzmienia będzie wydanie nowego albumu przez zespół Briana Wilsona. Tak długo jak wszystkie młode grupy będą starały się kopiować styl The Beach Boys, nie doczekamy się ich godnych następców. Na szczęście klasyka nigdy się nie zestarzeje i zawsze będzie do czego wracać.

Kasia Wolanin (26 sierpnia 2004)

Oceny

Kasia Wolanin: 5/10
Średnia z 4 ocen: 5,25/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także