sx screenagers.pl - recenzja: Finn. - Expose Yourself To Lower Education
Ocena: 7

Finn.

Expose Yourself To Lower Education

Okładka Finn. - Expose Yourself To Lower Education

[Sunday Service; 22 września 2003]

Na początek kilka słów o muzyku. Niemiecki wykonawca Finn sam o sobie mówi, że ma mieszkanie w Hamburgu, rozczochrane włosy, parę instrumentów klawiszowych, jedną gitarę, głos i mikrofon. Ja bym do tego jeszcze dodała nieziemski pomysł i osobowość. Choć muzykę, jaką prezentuje określa się jako specyficzną odmianę Dream Popu, ja na potrzeby tego tekstu nazwę ją "muzyką z pogranicza jawy i snu". Dlaczego? Ponieważ Finn stworzył za pomocą raczej niewyszukanych środków muzykę, którą nie można nazwać inaczej niż magiczna.

Jeżeli płyta "Expose Yourself To Lower Education” kojarzy się niektórym z twórczością Radiohead czy Sigur Ros, pragnę zaznaczyć, że to nie jest do końca sprawiedliwe spostrzeżenie. To inny, bardziej metafizyczny poziom wrażliwości, budowany za pomocą minimalnych alegorii i umownych symboli. Podział na utwory jest trochę sztuczny, bo siła tej muzyki tkwi w jej integralnej całości. Otwierające płytę instrumentalne "You Will Be Replaced...” stanowi swego rodzaju intro. Z tego niedokończonego wstępu dowiadujemy się, że płyta będzie raczej smutna i przygnębiająca niż wesoła, muzyka zaś będzie trzymać słuchacza w delikatnym napięciu i melancholii. Potwierdza tą tezę już "Like a Radio Antenna”, gdzie splatające się z monotonnym wokalem smyczki spowija elektroniczna mgiełka. W "Sight- And Night-Seeing Information” delikatną gitarę i instrumenty smyczkowe wspomaga syntezator, a cała piosenka staje się wręcz monumentalna, kiedy do melodii dołączony zostaje wokal. Tym razem jest on wyrazisty, wzmocniony przez imitowany instrumentami chórek, mimo że ciągle balansuje gdzieś na granicy szeptu. Na tle większości utworów na płycie "No Slow-Motion Hype” i "We Define The Superlative” wydają się być nad wyraz optymistyczne przez melodyjną muzykę i rytmiczny, lekko wysoki śpiew. Całą płytę kończy właściwie jej początek. Nieskończone intro odnajduje swoje brakujące ogniwo w postaci delikatnie nasączonego elektroniką „...So Book Your Flight By Telephone”, który, tak jak całość, jest poetycki, melodyjny, nostalgiczny i refleksyjny.

Monotonność, wrażliwość i staranność albumu jest po prostu powalająca. Ten leniwy klimat, futuryzm przeplatany klasyczną akustyką brzmienia tworzy wokół muzyki Finn magiczną aurę. Wszystko jest fantastyczne dzięki wokalowi. Nie jest bowiem sztuką krzyczeć i zostać usłyszanym, ale szeptem zwrócić na siebie uwagę – to właśnie czyni Finn. Nawet ta momentami niewyraźna, niedostatecznie poprawna fonetycznie angielszczyzna sprawia wrażenie zabiegu celowego. Co zaś najważniejsze, album nie popada w banalność, dlatego śmiem twierdzić, że Finn ze swoją muzyką będzie bliżej nieba niż my kiedykolwiek się znajdziemy. Bo on chyba stara się nam przekazać, że życie przecież nie kończy się na ziemi...

Kasia Wolanin (22 marca 2004)

Oceny

Kasia Wolanin: 7/10
Kamil J. Bałuk: 5/10
Piotr Wojdat: 4/10
Średnia z 4 ocen: 6/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także