Ocena: 6

LUSTRA

Pryzmaty EP

Okładka LUSTRA - Pryzmaty EP

[wyd. własne; 1 maja 2020]

LUSTRA powstała jako solowy projekt Heleny Marzec-Gołąb, dotychczas członkini niedziałającego już altpopowo-folkowego zespołu Dog Whistle. Fani tej grupy w pewien sposób poczują się jak w domu, bo w Dog Whistle Helena odpowiadała za gitarę basową i wokal, więc naturalnie część brzmienia pozostała podobna, z barwą głosu na czele. LUSTRA wychodzi jednak z innych muzycznych źródeł i założeń: w przeciwieństwie do zabaw muzyką świata z udziałem wielu gości, tym razem dostaliśmy cztery piosenki inspirowane elektroniką lat 80. Za muzykę odpowiada Bartek Urban, którego można kojarzyć z projektów Hey Karen czy OXOS, a za produkcję, mix i mastering Jan Łukomski.

Epkę otwierają „Cienie”, które swoim ambientowym początkiem łatwo mogą wprowadzić słuchacza w błąd – reszta utworu opiera się na tanecznych, kosmicznych i zdecydowanie ejtisowych syntezatorach z funkowymi basowymi naleciałościami. Najjaśniejszym punktem wydawnictwa jest drugi kawałek, czyli opowiadający o korporacyjnym życiu „Gradient” – hitowy, zachęcający do ucieczki od schematów dorosłości i wzięcia życia w swoje ręce. Co ciekawe, jest to jedyna pozycja z tej epki, która nie posiada teledysku, a jedynie visual. Interesującym eksperymentem jest za to sześciominutowy, utrzymany w nawiązującym do 8-bitu stylu retro numer „Ugly” – nie spodziewałem się agresywnych lirycznie rapowanych zwrotek, a zaskakuje fakt, że taka forma dobrze się LUSTRZE udała. Refren, zaśpiewany w sposób pasujący do shoegaze’u czy darkwave’u, pozwala na szczęście trochę odetchnąć. „Wczoraj” kontynuuje żywiołowy ton poprzednika, dodatkowo nawiązując swoją dynamiką do Ladytron.

Podoba mi się fragment pressnote’u, z którego możemy się dowiedzieć, że LUSTRA mówi o doświadczeniach ostatnich kilku lat opisanych przez Pryzmaty emocji. Nie dość, że całkiem zgrabnie tłumaczy on tytuł epki, to wyjaśnia stojącą za nią koncepcję, pozwala lepiej odczytać teksty, w których dominuje frustracja, złość i chęć wyrwania się. Z pewnością są to szczere emocje, co podkreśla ekspresja dostrzegalna w jedynym teledysku, w którym pojawia się autorka („Wczoraj”).

„Pryzmaty” jako całość nie pozostawiają cienia wątpliwości – są ważnym krokiem na drodze Heleny Marzec-Gołąb do odważnego wyrażania siebie. Mimo wszystko epka przykuwa uwagę jedynie na krótko, raczej jako ciekawostka – nie znajdziemy tu niczego odkrywczego w dobie powszechnego recyklingu lat osiemdziesiątych. Autorski sznyt nie jest wystarczająco wyraźny, by powiedzieć sobie: tak, właśnie na to czekał*m! LUSTRA jest w porządku, ale tylko tyle. I aż tyle. Daję jednak dodatkowy plus za oryginalną formę marketingu, czyli wysyłane pocztą ciastka od KUKI z dołączoną zawieszką z kodem do odebrania „Pryzmatów” na Bandcampie.

Adam Smolarek (21 września 2020)

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także