Ocena: 7

młody pi

zdycham powoli ale konsekwentnie EP

Okładka młody pi - zdycham powoli ale konsekwentnie EP

[self-released; 5 marca 2018]

W czasach, w których estetyka około-trapowa – wydawać by się mogło – została wyeksplatowana do granic możliwości; w roku, w którym Migosi wypuścili monstrualnych rozmiarów materiał naszpikowany hitami, a krytyka zareagowała na niego niechętnymi, znudzonymi pomrukami; w momencie, w którym redaktorzy polskich serwisów około-hip-hopowych debatują nad kierunkiem, w jakim może w najbliższych latach ewoluować rap, czekamy na nowe. Nad Wisłą coraz wyraźniej kształtuje się, może nie fala, ale krąg zwiastujący bardziej masowy zwrot w kierunku lo-fi w rapie. Po dość wykoncypowanych Synach (w końcu w przypadku tego duetu mamy do czynienia z dojrzałymi i doświadczonymi artystami) czy nieokiełznanym Szamzie (o chałupniczo brzmiących singlach Hewry, Mobbyn lub Belmondo solo nie wspominając), coraz większą „popularnością” cieszy się eklektyczny Młody Osa., a „kruci gang” Klocucha notuje na YouTubie ponad 3,5 mln wyświetleń. To świetny czas dla twórców realizujących się w tej estetyce, choćby w sposób najbardziej radykalny. Dlatego wiele wskazuje na to, że EP-ka znanego z Fantomowej Erekcji młodego pi ukazała się w sprzyjającym dla niej momencie, aby mogła zostać potraktowana serio także przez (nieco) większe audytorium.

Siłą solowego materiału reprezentanta MEWRA HOBBYN jest przede wszystkim nastrój. Z jednej strony przywodzi czasami na myśl dokonania Paktofoniki, gdyby ta powstała 15 lat później (właśnie sobie uświadomiłem, że dla potencjalnych odbiorców tego materiału ten zespół jest tak samo odległym echem przeszłości, jakim dla mnie dekadę temu była np. Siekiera), do czego żartobliwe odnosi się tej-z w „james joyce” (nie jestem bogiem i nie jestem samolotem / nie skoczę z okna, bo się boję). Z drugiej, mocno osadzony jest w realiach trendów soundcloudowych, zatem przypinanie mu metek „emo” czy „cloud” jest jak najbardziej uzasadnione. Kaleki rap Pi bywa naprawdę immersyjny, i mogłoby tak być przez całą płytę, gdyby nie zgrzyty w koncepcji języka poetyckiego. Kwaśna, spontaniczna nawijka jest ubarwiana rekwizytami rodem z zestawu dla młodego intelektualisty (co sugerują już same tytuły: „slavoj zizek”, „stanley kubrick”) – owszem, efektem tego zabiegu bywają interesujące wersy, ale z podobną częstotliwością wykwita, prawdopodobnie celowa, acz męcząca pretensjonalność.

Muzyka młodego pi to absurdalna i nieprzewidywalna wycieczka pełna odniesień do filozofii i popkultury. Znajdziemy w niej gry słowne tworzące fasadę błyskotliwości, ale więcej jest tu rezygnacji. „zdycham powoli ale konsekwentnie” gwarantuje gęstą atmosferę, która, paradoksalnie, pomimo swoich wad, zapewnia powiew świeżości. To twór artysty nieoszlifowanego, któremu oszlifowanie może zdecydowanie zaszkodzić. Cieszmy się zatem tym, co mamy.

Rafał Krause (13 marca 2018)

Oceny

Patryk Weiss: 8/10
Michał Weicher: 7/10
Piotr Szwed: 7/10
Jędrzej Szymanowski: 5/10
Paweł Ćwikliński: 3/10
Średnia z 5 ocen: 6/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 
Gość: fkudeyjohg
[13 marca 2018]
Zajebista recenzja

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także