Mystical Weapons
Mystical Weapons
[Chimera Music; 15 stycznia 2013]
W wywiadzie dla magazynu „Rolling Stone” Greg Saunier – perkusista Deerhoof i połowa Mystical Weapons – określił Seana Lennona – drugą połowę MW – mianem „instant composer”. Co dokładnie oznacza to określenie, mamy okazję przekonać się po wysłuchaniu „Mystical Weapons”, debiutanckiej płyty duetu, w której mieszają się skrawki wielu pozornie niepasujących do siebie stylów.
Co my tu mamy? Fusion jazz w „Whisper The Blue Tongue”, gdzieś tam uroczo wykorzystującym klawisze a la Zawinul circa „Bitches Brew”. Psychodeliczny rock w „Colony Collapse Disorder”, brzmiącym jak szalona faza Alvina Lee lub jam zjaranych Beatlesów z okresu, gdy Harrisona kręciły sitary. Avant-prog znajdziemy w „Mechanical Mammoth” (Lennon bawi się tu świstami i klikami nowego syntezatora). Experimental rock w „Impossible Shapes”, który po wstępie z rozstrojonym fortepianem zgniata słuchacza bębnami i łechta go townshendowską progresją akordów. Do tego elementy jazzu, swobodnej improwizacji i wielu innych, na które nawet nie znajduję nazwy.
Kompozytor w proszku ma gust i skillsy, bo ta niejednorodna materia brzmi nadzwyczaj spójnie, album od początku fascynuje, w znaczeniu antycznym – wpatruje się w nas i modeluje nasze emocje, a spojrzenie zostaje skutecznie przytrzymane w objęciach feralnej pajęczycy. Muzyka pędzi w międzyczasie na złamanie karku dzięki Saunierowi, nadającemu tętno pulsu każdej części. Mystical Weapons to ani lennonowskie piosenki, ani indie-rock Deerhoof, lecz trzecia droga, akt wyżywania się, bezwstydny proceder bombardowania słuchacza mnóstwem świeżych pomysłów. Ja chcę więcej.