
Dwa sławy
Nie wiem, nie orientuję się

[Embryo; 10 listopada 2012]
Może się mylę, ale gdyby Łona puszczał w obieg debiutanckie „Koniec żartów” w 2012 roku, to najpewniej wyglądałoby to pi razy drzwi jak wejście Dwóch Sław do mainstreamu.
Bo uśmiech z twarzy nie schodzi, a ironia jest grana na okrągło - różnica jedynie taka, że tu rzadko kiedy wpleciona jest ona w fantastycznie spuentowany storytelling. Nie ma historyjek zgrabnie łączonych przez związki przyczynowo-skutkowe, są wypluwane jeden po drugim punchline’y w stylu niespinających się freestyle’owców. Liczne skojarzenia, porównania, hashtagi i follow-upy (absolutny król królów: „Polski rap zaczął mi koło chuja latać, w czasach kiedy rozumiałem Mikołaja Bugajaka”) ani przez moment nie wprowadzają w stan zażenowania. A jest to problem wielu podobnych produkcji. Całe szczęście „Nie wiem, nie orientuję się” to zero sucharów i mnóstwo błyskotliwości.
Problemem są za to refreny, które w mniej więcej połowie numerów Dwóm Sławom nie wyszły. Zwyczajnie odpychają – lepiej by było, gdyby ich nie było. Druga sprawa to produkcja, która mnie szczerze ni ziębi, ni grzeje – Dulewicz ciekawiej wyprodukował solówkę Wydze. Tu jest poprawnie, momentami fajnie, trudno się do czegoś przyczepić. Brakuje jakiejś kropki nad i, czegoś mocniejszego – nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to tylko odrzuty z „wyga.co”, bo i stylóweczka przecież podobna.
Czyli „Koniec żartów” z 2012 roku nie dorównywałby temu sprzed 11 lat? Powiedzmy, że Wosk Master Astek i Rado Radosny to raperzy mniej utalentowani niż Łona.
Komentarze
[12 stycznia 2013]
[5 grudnia 2012]
[5 grudnia 2012]
[4 grudnia 2012]
[4 grudnia 2012]
[4 grudnia 2012]