Voskovy
5 złotych zasad
[Addo; maj 2012]
W okolicach maja w polskim rapie sypnęło producenckimi krążkami. Pech chciał, że wszystkie to albumy solidne, bez hitów, nic ponadto. I nie inaczej jest z Voskovymi. Duet pierw wkupił się w underground („Get fejm or die tryin’” z Tuszem), potem w mainstream (trochę pierwszorzędnych sztosów na „Lot 2011” Te-Trisa). Album producencki miał być „kropką nad i”, potwierdzeniem pozycji w branży.
I o ile Libner z Majewskim swoje zadanie wypełnili w 100% - bity są bezlitośnie kozackie – o tyle w przypadku gościnnych zwrotek raperów sprawa nie jest tak banalna. Porządne tracki Jota, Miuosha i Wygi giną gdzieś w gąszczu przeciętniactwa (Echinacea), grania poniżej swych możliwości (Ras, Tet, Ostry) i okazjonalnej słabizny (Moral/Gano, Familia HP).
I choć niektóre kawałki zapadają w pamięć - tak jak i parę linijek czy kilogramy luzu VNM-a - to trudno nie oprzeć się wrażeniu, że gdyby ta płyta nie powstała, nic na dobrą sprawę by się nie stało. Ba, pewnie te bezlitośnie kozackie bity wylądowałaby na solowych płytach raperów – wielce prawdopodobne, że tam zostałyby lepiej wykorzystane.
Komentarze
[15 sierpnia 2012]