Ocena: 7

Profesjonalizm

Chopin Chopin Chopin

Okładka Profesjonalizm - Chopin Chopin Chopin

[Lado ABC; 1 września 2011]

Lekkość, swoboda i umiejętność przekraczania granic. Zabawa konwencją, ale z szacunkiem dla tradycji. Jeśli szukać wspólnego mianownika dla wszystkich artystycznych przedsięwzięć Marcina Maseckiego, to prawdopodobnie tak należałoby je scharakteryzować w kilku słowach. Różnice stylistyczne, odmienne koncepty i sposoby ich twórczego wyartykułowania, uniemożliwiają doszukiwanie się wielu wspólnych powiązań. Kluczem do rozwiązania tej zagadki nie jest ani Bach, ani Thelonious Monk czy tym bardziej Prince. W mniejszym czy większym stopniu dokonania tych wykonawców decydowały o kolejnych ruchach Maseckiego, ale nigdy nie były dominujące. Siła jego unikatowego języka tkwi w zupełnie czymś innym. Czymś, co nazwałbym niezwykłą, naturalną wręcz łatwością w tworzeniu nawet najbardziej skomplikowanej formalnie muzyki.

Nawet niedawny koncert – z klasycznym Mozartem, Albrechtsbergerem i Beethovenem zagrany wspólnie ze skrzypaczką Anną Nowak i wiolonczelistą Tomaszem Pokrzywińskim na Chłodnej 25 – pozbawiony był spodziewanego przez niektórych ciężaru gatunkowego. Wydawało się, że może być on nie do udźwignięcia dla słuchaczy, ale Marcin Masecki robił wszystko, by publiczność nie poczuła się tak, jakby właśnie wchodziła na głębokie wody. Można to odbierać na zasadzie, że nieważne czy akurat jesteśmy na występie ParisTetris, solowym koncercie autora płyt „Bob” i „John” lub właśnie słuchamy sekstetu Profesjonalizm – w każdym z tych przypadków obowiązuje zasada uciekania spod pręgierza twardych, stylistycznych podziałów. W efekcie Marcin Masecki z niezwykłą łatwością udowadnia, że geniusz może iść w parze z zupełnie rozbrajającą (pozorną?) nonszalancją. A podział na muzykę wyższą i niższą, rozrywkową i poważną jest czymś zupełnie wtórnym i pozbawionym większego znaczenia.

Debiutancka płyta grupy Profesjonalizm wpisuje się w ten autorski trend z twórczości Maseckiego, do tego stopnia, że już sam tytuł „Chopin Chopin Chopin”, który mógłby być jakimś drogowskazem, w żadnym stopniu nie oddaje zawartości muzycznej albumu. Nie jest to żaden hołd, to raczej żartobliwa reakcja na przesyt wybrzmiewającą wszędzie i przez cały poprzedni rok twórczością pianisty i kompozytora z Żelazowej Woli. Inspiracje są odmienne. Nawiązania do big bandów jazzowych, analogowego brzmienia czarnej muzyki z lat 50. są tutaj ukazane w przewrotny sposób. Sekstet, którego skład uzupełniają: Tomasz Duda, Michał Górczyński, Kamil Szuszkiewicz (sekcja dęta) oraz Jerzy Rogiewicz i Piotr Domagalski (sekcja rytmiczna), doskonale się rozumie, o czym świadczą liczne, pozorne fałsze oraz wywołujące uśmiech na twarzy zacieranie granic między różnymi konwencjami. Niekiedy to celowe sprowadzanie słuchacza na manowce, które niejako burzy harmoniczne przyzwyczajenia odbiorcy, wprowadza w lekką irytację i przyczynia się do tego, że gubimy wątek i mocno spóźnieni odnajdujemy go pośród innych dźwięków.

To już kolejna tegoroczna polska płyta jazzowa, która nawiązuje stylistycznie i brzmieniowo do muzyki sprzed kilkudziesięciu lat. Jedną z nich było „Smells Like Tape Spirit”, Wojtka Mazolewskiego i jego kwintetu, która stała się przemyślaną próbą ukazania inspiracji jazzem z lat 50. i 60. w bardziej konwencjonalnym ujęciu. „Chopin Chopin Chopin” pozostawia słuchacza w mniej komfortowych warunkach, przez co chce się do niej stale wracać. Niezależnie od ostateczne opinii na temat debiutu sekstetu Profesjonalizm, po prostu trudno przejść obojętnie obok tego pomysłu. Pomimo pozornego bałaganiarstwa i nonszalancji, kompozycje tworzą wciągającą narrację, która w zależności od nastroju, pory dnia, sytuacji, wywołuje rozmaite emocje. Najważniejsze jest jednak to, że odbiera się ją jak dobrze napisaną, wielowątkową powieść, której przesłanie uzależnione jest w dużej mierze od wrażliwości odbiorcy.

Piotr Wojdat (20 października 2011)

Oceny

Tomasz Łuczak: 6/10
Średnia z 1 oceny: 6/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 
Gość: masło
[20 października 2011]
wystawiając taką notę, zwyczajnie jaja sobie robicie...

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także