Strategy
Music For Lamping
[Audio Dregs; 29 kwietnia 2008]
Zeszłorocznym ”Future Rock” Paul Dickow wspiął się na wyżyny artystyczne, zaimponował gęstym nagromadzeniem różnych odniesień, przy jednoczesnym zachowaniu spójności i jednorodnej konsystencji dzieła. W spojrzeniach w kierunku funkujących brzmień lat siedemdziesiątych, podszytych solidnym, tanecznym groovem oraz śladowych nawiązaniach do elektronicznego popu w wydaniu francuskiego duetu Air nie zabrakło istotnej inwencji twórczej. Zaintrygował także sposób w jaki przełożono na nowoczesny język fascynujący zamysł „Remain In Light”, ociekający efektami wspólnej kolaboracji Briana Eno z Davidem Byrne na „My Life In The Bush Of Ghosts”. Tak było w przypadku poprzedniego wydawnictwa sygnowanego nazwą Strategy, w wielu miejscach przeoczonego, ale wydaje się, że właśnie teraz pojawia się doskonała okazja by to nadrobić z nawiązką. Artysta decyduje się na nowy ruch, kierując swoją twórczość na inne tory przy jednoczesnym zachowaniu wysokiego poziomu charakterystycznego dla poziomu poprzedniego albumu. W efekcie zostajemy zalani falami ciepłego i subtelnego ambientowego balsamu, który swobodnie sączy się przez całą długość trwania „Music For Lamping”, zdecydowanie nie wywołując znużenia, a wręcz wymaga od słuchacza poświęcenia nieco więcej uwagi.
Najnowsza płyta Strategy to zaprzeczenie ponurego, pokrytego lodem dark ambientu. Nie występuje tutaj także zjawisko dźwiękowej ascezy i minimalizmu, charakterystycznego dla dokonań Stars Of The Lid. Zastępuje je nieco hipnotyczne, choć bardzo powolne narastanie motywów, które ma swoje źródła w otwierającym „I Can´t Stand The Rain”. Ciekawie prezentują się także fragmenty pozornie nieco chaotyczne, jak ponad 14 minutowe ”Lower Macleay”, które jest jednocześnie kompozycją, w której występuje duże nagromadzenie dźwięków zaczerpniętych z otoczenia (m.in. odgłosy płynącej wody). Zaskakujące jest także zakończenie wspomnianego utworu, które wybudza słuchacza z błogiego letargu – atakując zmasowanymi uderzeniami narastającego szumu.
Paul Dickow niewątpliwie ma dokładnie opracowaną strategię uwodzenia słuchacza nieoczywistymi i intrygującymi w swojej formie dźwiękami. Znakomicie operuje różnymi stylistykami, wykracza poza brzmienia elektroniczne, a do tego potrafi zachować spójność tworzonego dzieła. W przypadku „Music For Lamping” nic się w tej materii nie zmienia, wysoki poziom kompozycyjny zostaje utrzymany, więc narzekać po prostu nie wypada.