Ocena: 6

Łona i Webber

Insert [EP]

Okładka Łona i Webber - Insert [EP]

[Asfalt; 20 czerwca 2008]

Łona dorasta na naszych oczach. Dawniej wychodził z założenia, że fruźki wolą optymistów. Później zaczął opisywać absurdy i nonsensy otaczającej nas polskiej rzeczywistości. Tym samym pojawiła się grupa krytyków (pozdrawiamy tychże osobników), która bez ogródek i w dosyć głupawy sposób umiejscowiła tego skądinąd sympatycznego rapera w środowisku tzw. michnikowszczyzny. Każdy, kto spodziewał się powrotu do bardziej luźniejszych tematów, srodze się rozczaruje.

Choć Łona nigdy tak naprawdę do mnie nie trafiał, to przynajmniej wyróżniał się z tłumu, jeśli chodzi o poczucie humoru i luz. Co z tego, że teraz sypie jak z rękawa interesującymi acz nieoryginalnymi spostrzeżeniami, skoro aktualnie na scenie hip-hopowej jest sporo osób, które mówią niemal to samo, szczególnie w podziemiu. Tak naprawdę wysoki poziom podtrzymuje Webber ze swoimi bitami oraz wrodzona umiejętność Łony do tuszowania swoich słabości w stopniu wręcz nieziemskim. Przede wszystkim udanie prezentują się goście (co może dziwić, zważywszy na to, jaki stosunek do gościnnych występów miał nasz bohater). Smarki i Paco zdecydowanie nie są gwiazdami tego wydawnictwa, lecz ciekawie urozmaicają materiał i są chwilową odtrutką od nawijek Zielińskiego. Jeszcze lepiej sprawdza się Webber, fundując bity w deseń dokonań Noona, kontynuując drogę bez jazzowych skrawków (ale też nie do końca). Obok bardziej lajtowych podkładów („Bumbox”) pojawiają się melancholijne i po prostu bardziej posępne motywy (np. „Nie zostało nic”). Nieoczekiwanie nieźle wypadł track ku pamięci Jacka Kaczmarskiego, „Nic tu po nas”, luźno nawiązujący do „A my nie chcemy uciekać stąd". Na szczęście nikt tutaj nie pogubił się w niepotrzebnym patosie. Nie jest to też sztuczna laurka, a rzeczywiście pewien, hm, hołd.

Oczywiście, EPki rządzą się własnym prawem, ale i tak szkoda, że całość nie jest bardziej zharmonizowana. Łona z jednej strony już na dobre zamienił się zgorzkniałego publicystę, z drugiej momentami lubi sobie przypomnieć o ironicznej stronie własnego „ja”, tylko wśród tekstów w rodzaju „co to będzie z tymi dziećmi”, nasiąknięte humorem linijki wypadają niezbyt przekonywująco. Byłoby dobrze, jakby wreszcie się zdecydował, gdzie tak naprawdę chce podryfować. Jak na razie jest ciekawie, lecz jak wszyscy wiemy, ciekawość musi zostać jak najszybciej w pełni zaspokojona.

Krzysiek Kwiatkowski (17 lipca 2008)

Oceny

Krzysiek Kwiatkowski: 6/10
Mateusz Krawczyk: 5/10
Średnia z 4 ocen: 6,25/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także