
Pole
Steingarten
[~scape; 19 marca 2007]
Zamek Neuschwanstein położony jest nad przełomem rzeki Pollak. Polak? Polak w języku niemieckim to Pole. Pole to również pseudonim Stefana Betke, nawiązujący do nazwy komponentu syntezatora zwanego filtrem. Filtr Waldorf 4-pole nabawił się usterki, co stanowiło początek flirtu Stefana Betke z dźwiękiem uszkodzonym, co z kolei prowadzi nas do hasła glitch. Glitch to lejtomtyw trylogii „1”/ „2”/ „3”, ale na „Steingarten” jest wątkiem pobocznym, piórkiem w kapeluszu. Szu szu szum na wysokości 2:30 w „Schöner Land”, niespodziewanie wyłaniający się z przestrzennego ambient-dubu. Dubu jest na „Steingarten” niemało, co nie zdziwi znających dotychczasowe dokonania założyciela oficyny ~scape. Oficyna ~scape: numer katalogowy 32 przywoływany jest w utworze „Warum”: klikowy podkład, oszczędna gitara i przetworzone loopy przypominają jelinkowy „Kosmischer Pitch”. Pitch docenił „Steingarten” i przyznał mu grubo ponad osiem. Osiem, czyli Acht. Ach ten „Achterbahn”: futurystyczny funk na bazie cyfrowej polirytmii, czyli „Remain In Light” skrojone według dwudziestopierwszowiecznego sznytu. Sznyt – Schnitt – schneiden – Schneider – Florian Schneider. Post-kraftwerkowski minimalizm zanurza się w post-shoegaze’owej mgiełce w utworze „Düsseldorf”, a dokładnie w jego końcowym fragmencie. W końcowym fragmencie recenzji coś o uderzającym kontraście okładek – surowy minimalizm oprawy graficznej trylogii versus „Steingarten” i przepych bajkowego zamku Neuschwanstein. Zamek Neuschwanstein położony jest nad przełomem rzeki Pollak. Przełomem „Steingarten” nie jest, ale w wielu momentach urzeka.
Komentarze
[19 sierpnia 2013]
[18 sierpnia 2013]
[18 sierpnia 2013]
[6 czerwca 2009]