Audrey / Andy

Bezsenność, Wrocław - 29 października 2008

Zdjęcie Audrey / Andy - Bezsenność, Wrocław

Mam dzikie wrażenie, że lwia część towarzystwa, które przyszło w ten brzydki, mokry i zimny środowy wieczór do Bezsenności, nie pokonała tych wszystkich przeciwności losu, bo ich ulubionym zespołem jest Audrey albo sen z powiek spędzają im nogi wokalistki Andy, ale po to, żeby wylansować się w tak-bardzo-dużych-i-ciemnych okularach z H&Mu czy innej Zary, siedząc ostentacyjnie ze SZKLANKĄ piwa i miną zblazowanego dekadenta. Tak czy siak, tłoku nie było, niewielka grupa fanów pod sceną plus wspomniani wcześniej lanserzy na kanapach i przy barze.

Support w wykonaniu Andy nie porywał, ani pod względem oryginalności kompozycji, ani zaangażowania dziewcząt w wykonywaną muzyką. Ot, kilka prostych, niezbyt ciekawych indie-rockowych kompozycji, czegoś w stylu rozwodnionego CKOD w spódnicy, jednak bez wyrzygu popkultury, ale za to z silnymi naleciałości tego, jak chłopcy grywali w Anglii już ładnych parę lat temu. Słabość ich występu była jeszcze bardziej widoczna, skontrastowana z porządnym poziomem reprezentowanym przez Audrey. Szwedki prezentowały głownie materiał ze swojej najnowszej płyty „The Fierce And The Longing”, nie zabrakło najbardziej znanego chyba „Big Ships”. Niestety dziewczyny nie zagrały zbyt wielu kompozycji ze swojej fenomenalnej debiutanckiej Epki i dem, a to na nie publiczność chyba najbardziej liczyła. Jednak oprócz tego nie mam nic do zarzucenia Audrey – melancholijny klimat ich post-rockowych utworów świetnie zgrywał się z niesprzyjającą aurą tamtego wieczora; Victoria Skoglund świetnie radziła sobie wokalnie – przez cały czas śpiewała prawie tak czysto jak na płycie, a jedynym minusem, który przeszkodził do końca cieszyć się koncertem, było dość słabe nagłośnienie, spłycające wrażenia z odbioru ich twórczości. Bezsenność we Wrocławiu daje się lubić, szczególnie gdy od zaśnięcia powstrzymuje nas możliwość posłuchania dobrej muzyki na żywo.

Katarzyna Walas (1 listopada 2008)

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także