Autechre
Katowice, Szyb Wilsona - 10 marca 2008
Autechre cieszą się pomnikowym statusem nie tylko ze względu na imponujący dorobek studyjny, ale także legendarne występy na żywo. The Wire umieścił ich gig z 2001 roku na opublikowanej w zeszłym roku liście 60 koncertów, które wstrząsnęły światem. Wyróżniony przez brytyjski magazyn koncert miał miejsce zaraz po wydaniu najbardziej radykalnego w dyskografii duetu albumu „Confield”, a z zawartych w artykule opisów abstrakcyjnych nawarstwień algorytmów dźwięku jakie panowie Booth i Brown generowali na schowanej w całkowitej ciemności scenie wyłaniał się obraz obezwładniającej i nieprzenikliwej muzycznej ekstremy. W Katowicach było inaczej. Jeżeli pierwszy w Polsce koncert Autechre miał sejsmiczny charakter, to tylko w sensie dosłownym. Potężne nagłośnienie sprawiało, że surowe wnętrze pokopalnianej Galerii Szyb Wilsona drżało w posadach, a tynk na jej suficie przegrywał walkę z grawitacją. Booth i Brown zaprezentowali 50-minutowy set o zdecydowanie parkietowej orientacji, stopniowo podkręcając wskaźnik bpm do około 150 uderzeń i ani na chwilę nie rezygnując z regularności rytmu, który brutalnie dominował przestrzenne i melodyjne elementy brzmienia. Związki pomiędzy zaprezentowanym materiałem a studyjnym dorobkiem były raczej luźne, ale nie od dziś wiadomo że Autechre na żywo nie zajmują się odtwarzaniem zaprogramowanej wcześnie składanki największych hitów. Booth i Brown do samego końca omijali szerokim łukiem własne eksperymentalne dziedzictwo prezentując tego wieczoru - jak trafnie określił to kolega Gajda po wyjściu z galerii - „Intelligent Rave Music”; coś w rodzaju improwizowanej rytmicznej młócki, która sporą część widowni skłoniło do żywiołowego tańca. Osobiście wolałbym zbadać na żywo bardziej oszukujące oblicze zespołu i należę do grona osób które występ Bootha i Browna nieco rozczarował. Na słowa uznania zasługuje na pewno miejsce koncertu – postindustrialny kompleks budynków był idealną lokalizacją dla tego typu dźwięków oraz uwieczniony na zdjęciu, supportujący Autechre duet SND którego bezzmkopromisowe rytmiczne eksperymenty były dla mnie nieoczekiwanie najciekawszą dźwiękową atrakcją tego wieczoru.
Zdjęcie: cytadela.blogspot.com