Festiwale 2006

Zdjęcie Festiwale 2006

Festiwale, festiwale i po festiwalach. Sezon 2006 obfitował w całą masę atrakcji i choć z uwagi na zasobność naszych portfeli nie dane nam było zobaczyć wszystkiego, postanowiliśmy podsumować tegoroczne przeżycia. Na łamach Screenagers relacjonowaliśmy najważniejsze polskie i brytyjskie festiwale - Open'er, Off, Summer Of Music, T In The Park i Reading. Poniżej znajdziecie subiektywną listę momentów, które pozostaną w pamięci trzech autorów tekstu. Korzystając z przepastnych zbiorów YouTube postanowiliśmy wybrać dziesięć występów pochodzących z festiwalu, które zaliczyliśmy w tym roku. Większość ze wspomnień zawarto już wcześniej w poszczególnych relacjach, które będziecie mogli sobie odświeżyć. A ponieważ żadne słowa nie są w stanie oddać w pełni atmosfery festiwalu, niech te krótkie filmiki będą swego rodzaju uzupełnieniem tamtych tekstów. Kalosze na nogi, ciepły browar do ręki i jedziemy!

Kaiser Chiefs - Caroline, Yes

Gdyby Kuba Ambrożewski urodził się dziesięć lat później, „Employment” stałoby u niego na półce w tym samym miejscu, gdzie dziś stoi zajechana kopia „Definitely Maybe” (nieprawda! – przyp. ka). To oczywiście przypuszczenie, lecz trudno dziś o bardziej brytyjski, brytyjski zespół niż Kaiser Chiefs. Prezentowany klip pochodzi z Niemiec. Przemnóżcie przez trzy i otrzymacie klimat domowych występów Kaisers. Albo zerknijcie na Feedera. (tt)

Feeder - Buck Rogers

Nawet gdybym nie powiedział Wam, że ten fragment występu został zarejestrowany na tegorocznym festiwalu Reading i tak domyślilibyście się, że musiało to być gdzieś na Wyspach. Są takie kawałki, których słowa znają tam doskonale wszyscy. Wystarczy wtedy, że zespół wyjdzie na scenę i zagra kilka charakterystycznych dźwięków. Tak na dobrą sprawę wokalista może wtedy zrobić sobie przerwę na ciepłego browarka... (pn)

Franz Ferdinand - Outsiders

Ktoś może powiedzieć, że obejrzeć jeden koncert Franz Ferdinand to jakby widzieć je wszystkie. Niekoniecznie. Sprawdźcie finał ich występu na szkockim T In The Park, gdzie końcówkę „Outsiders” wykonali przy pomocy szwadronu zaprzyjaźnionych perkusistów. Jednym był Ricky Wilson, resztę może Wy rozpoznacie. Dzień wcześniej Kuba widział ich w Gdyni, miesiąc później Przemek w Anglii. (tt)

The Crimea - Everywhere

Grupa The Crimea odniosła sukces. Przy wsparciu serwisu Screenagers formacji udało się przebić do mainstreamu, gdzie sprzedają setki tysięcy płyt i grają na takich festiwalach jak V. Nikt z nas nigdy nie był na V, ale to musi być ich główna scena. Chwilę później w tym samym miejscu wystąpią Morrissey i Radiohead. Aha, to jest cover. (tt)

Maximo Park - Apply Some Pressure

Warszawskie wykonanie „Apply Some Pressure” wyglądało niemal identycznie, poza tym drobnym szczegółem, że zespół można było na luzie obserwować z drugiego rzędu, a nie z odległości stu metrów. Tym większy szacunek dla Smitha, że mu się chciało. Obejrzyjcie i pożałujcie, że nie chciało Wam się ruszyć tyłka, żeby to zobaczyć z bliska. (ka)

The Go! Team - Junior Kickstart

Festiwalowe The Go! Team w niczym nie ustępuje The Go! Team klubowemu, o czym przekonał się w tym roku autor tej notki. Dodatkowo wychodzi, że kapela trzyma poziom niezależnie od kontynentu, na T In The Park brzmiało to równie soczyście. No i ta nowa gitarzystka - w takich chwilach żałuję, że nie jestem Azjatką. (tt)

The Streets - It's Too Late

O ile dobrze przypominam sobie openerowy set The Streets, był on zbudowany na zasadzie ciepło/zimno, a raczej wolno/szybko czy nastrojowo/imprezowo. Tu Skinner w refleksyjnym highlighcie „Original Pirate Material” i musicie przyznać, że po całkowitym zachodzie słońca, czego w Gdyni nie mogliśmy sprawdzić, numer jeszcze zyskuje. (ka)

Muse - Plug In Baby

Z roku na rok koncerty Muse porażają oprawą przygotowywaną z coraz większym rozmachem. Na tegorocznym Reading wiele pomysłów zablokowali organizatorzy (między innymi zrzucenie w tłum tysięcy małych piłeczek z przelatującego śmigłowca), ale koncert i tak robił piorunujące wrażenie. Oczywiście nie tylko dzięki scenografii. (pn)

Daft Punk - Human After All

Występ Daft Punk przez ponad godzinę paraliżował perfekcją w każdym detalu, był pod tym względem wręcz nieludzki. Tymczasem na sam koniec Bangalter i de Homem-Christo postanowili pokazać, że jednak są human after all, wykonując tytułową kompozycję z ostatniego albumu, a potem zaskakująco ciepło żegnając publiczność. Czy zburzyli tym swój mozolnie budowany wizerunek robotów – oceńcie sami. (ka)

Pearl Jam - Soon Forget

Fanów Pearl Jam ciężko byłoby czymkolwiek zaskoczyć. Dzięki dobrodziejstwom Internetu widzieli już oni zapewne tysiąc koncertów i słyszeli milion bootlegów. Podczas występu na żywo zawsze jednak może Was spotkać mała niespodzianka. Spróbujcie sobie wyobrazić, jak fantastyczna więź wytworzyła się pomiędzy Eddiem a publicznością na występie, którego fragment proponuję Wam obejrzeć. (pn)

Kuba Ambrożewski, Przemysław Nowak, Tomasz Tomporowski (22 października 2006)

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także