Little Brother: w drodze do hip-hopowych pornosów

„White folks get soda pop, niggas get bullets” – ten ogólnożyciowy aforyzm tłumaczy, dlaczego tak wielu czarnoskórych raperów w swojej twórczości zajmuje się tematyką związaną z przemocą, łańcuchami, zasiłkami rodzinnymi, walką na dzielni i innymi przykrymi aspektami życia. Naturalnie, nie wszyscy wykonawcy wpisują się w ogólną charakterystykę – niektórzy kierują się ku mniej dramatycznym tematom, jednocześnie rezygnując z mroku, smutku i agresji na rzecz codzienności, luzu i wszystkich wartości, które słowniki przypisują określeniu „fun”. Little Brother reprezentuje tę drugą, jaśniejszą stronę amerykańskiego hip-hopu. Zresztą Phonte w wywiadzie udzielonym MVRemix.com w 2003 roku stwierdził, że głównym problemem raperów jest bycie zbyt serio, co odbiera radość z tworzenia muzyki.

W związku z wydaniem „Leftback” – ich czwartego longplaya oraz zawieszeniem działalności grupy, warto przypomnieć wspólne wydawnictwa panów Phonte, Big Pooh i 9th Wondera, nie zapominając też o ich solowych dokonaniach i kolaboracjach z innymi zdolnymi muzykami.

Chłopaki poznali się bowiem w 1998 roku podczas studiów na North Carolina Central University. Prawdopodobnie największy wpływ na powstanie grupy miał miesięcznik Source, którym 9th Wonder zwrócił uwagę Phonte. Wspólnie przeglądając magazyn zorientowali się, że mają bardzo podobne gusta. Kilka tygodni później spotkali Thomasa Jones’a, znanego jako Rapper Big Pooh i w trójkę założyli Little Brother. Nazwa miała związek z inspiracją jednymi z największych składów (Public Enemy, De la Soul czy A Tribe Called Quest), którzy byli dla nich jak „więksi bracia”, a których śladami chcieli podążać nagrywając hip-hop, „kontynuujący tradycję dobrej muzyki.”

Rok później działa już kolektyw The Justus League (powołany przez 9th Wondera i Cesara Comanche), a Little Brother zostają doń włączeni. Z czasem przyłączają się do nich inni wykonawcy, m.in.: The Away Team (producentem jest Khrysis, który będzie potem odpowiedzialny za sporą część brzmienia „Leftback”), Darien Brockington (soulowe featuringi na obu krążkach The Foreign Exchange), Buckshot (znany z Black Moon i supegrupy Boot Camp Clik), Sean Price (również Boot Camp oraz duet Heltah Skeltah) i Skyzoo. Naturalnie skutkuje to sporą ilością featuringów na płytach zarówno Little Brother, solowych albumach członków Justus League i ich innych projektów muzycznych.

Nowa dekada zaczyna się dla LB całkiem obiecująco – wydają pierwszy singiel („Speed”), potem siedmiocalówkę o urokach gry na Atari i wreszcie w 2003 roku debiutancki longplay – „The Listening”. Od tego czasu porównuje się ich do ATCQ, oczywiście łechcąc ega samych zainteresowanych, którzy jednak nie ogłaszają się „następcami” klasyków. „The Listening” wyprodukował 9th Wonder, co było powrotem do oldschoolowego porządku w hip-hopie: jeden, stały DJ odpowiada za brzmienie całych płyt składu. Tendencja ta – za wyłączeniem dwóch utworów i jednego skita (Nicolay) – została zachowana na drugiej płycie, „The Minstrel Show”.

„The Listening” stylizowane jest na audycję fikcyjnej stacji radiowej WJLR („The future of hip-hop music!”), piosenki przerywane są jinglami, telefonami do „radia” (dzwoni 9th Wonder), a między kawałkami DJ nawija o korkach ulicznych. Z kolei na „The Minstrel Show” „oglądamy” telewizję UBN (rozwinięcie tego skrótu pojawia się już w intrze i, trzeba przyznać, robi mocne wrażenie), pojawiają się więc zapowiedzi programów i reklamy. Phonte tworzy alter-ego legendy soulu, Percy Miracles i w „Cheatin’” śpiewa wzruszającą balladę o tym, jak został zdradzony i jak jest mu z tym źle. Celową nieporadnością w warstwie tekstowej (kojarzy się z konfliktami na linii syn-matka w „Dance With My Father” Vandrossa) w naprawdę zabawny sposób kpi sobie z Ronalda Isley. W ogóle na „Minstrel Show” jest więcej elementów humorystycznych i satyrycznych niż na debiucie. Zamiast dalej skarżyć się na powszechny brak zainteresowania słowami w hip-hopie – jak na closerze „The Listening” – przykuwają uwagę słuchaczy komediowym zabarwieniem tekstów, by po chwili powrócić do normalnych, już nie parodystycznych liryków.

Dwa pierwsze albumy Little Brother oprócz konceptów radiowych i telewizyjnych mają jeszcze jedną wspólną cechę. Ze względu na wyłączną niemal produkcję 9th Wondera, bardzo soulowe brzmienie jest podobne na obu płytach, jest też spójniejsze wewnętrznie niż następne wydawnictwa (kolejno „Getback” i „Leftback”). Na początku 2007 roku dla LB nadeszły spore zmiany: najpierw postanowili zakończyć współpracę z wytwórnią Atlantic Records, a następnie z 9th Wonderem. Oficjalnie rozeszli się w przyjacieslkich stosunkach, lecz okazało się, że rzeczywistości wyglądała inaczej. Po „Getback” nie było pewności czy grupa stworzy coś jeszcze, lecz ostatecznie rok później Coleman zapowiedział „Leftback” – ostatnie dzieło Little Brother. Phonte chciał, aby rozwiązanie Little Brother odbyło się z klasą, bez wyjaśniania wewnętrznych powodów końca współpracy, znów powołując się na ATCQ (ulubiona grupa się rozpada, ale z pewnością mieli swoje powody, a następni będą kontynuować tradycję). Na „Can’t Win For Losing” z „Getback” Big Pooh mówił:

I had to sit and assess

Why all my favorite groups is a mess

Then I'm like they probably split for the best

They had to make room for the rest

Jednak trzy lata później Phonte zuploadował dwunastominutowy filmik, który świadczy o niezbyt przyjaznych skutkach rozstania się z 9th Wonderem. Jedyny pozytywny moment monologu znajduje się w ostatnich sekundach, gdzie autor zachęca do obejrzenia nowego klipu Eryki Badu, słowami: „And please go watch the Window Seat video, cuz Erykah’s ass is in it and it looks fabulous!”

W związku z udzieleniem się 9th Wondera tylko przy udanym „Breakin’ My Heart” z Lil Waynem, lukę po nim uzupełniają świetni producenci: Khrysis, Hi-Tek, Mr. Porter, Nottz i Illmind. Efektem jest więc bardziej różnorodny materiał, podobnie jak w przypadku tegorocznego „Leftback”. Twórczość Little Brother można zatem podzielić na dwa etapy: „The Listening” i „The Minstrel Show” pod szyldem Atlantic Records z udziałem 9th Wondera i czasy obejmujące nagrywanie „Getback” aż do zakończenia działalności.

Poza albumami sygnowanymi nazwą Little Brother nie bez znaczenia pozostają projekty poboczne Wondera, Phonte i Pooh. Z pewnością można powiedzieć, że największą „sławę” całkiem zasłużenie zdobył niezwykle pracowity 9th. Choć wydał tylko trzy albumy solowe, to największy rozgłos przyniosło mu produkowanie utworów Jay’a-Z („Threat” z „Black Album”), Eryki Badu (bonus na pierwszej „Ameryce”), Destiny’s Child, a także współpraca z Nasem. Poza tym na koncie ma prawie 20 płyt nagranych wspólnie z Jean Grae (mocne „Jeanius”), Petem Rockiem, po kilka krążków z MURSem oraz Buckshotem.

Chociaż w Little Brother Phonte głównie rapuje, to zdarza mu się przemycić trochę soulu i R&B, czym udowadnia naprawdę niezłe zdolności wokalne. Na debiucie jego międzykontynentalnego duetu z Nicolayem, proporcje stylistyczne są podobne, jednak drugie „The Foreign Exchange” konsekwentnie prezentuje nam Phonte jako wokalistę soulowego. W tym samym roku, co rewelacyjne „Leave It All Behind” wychodzi też cover-album „Love the 80s” sygnowany „Zo! & Tigallo”. Fajnie, że zmienił na tę okazję ksywę, bo w związku z kompletnie nieprzekonującą zawartością muzyczną słuchacz niezaznajomiony z Colemanem mógłby się do niego zniechęcić. Z całej trójki najgorzej wypada Rapper Big Pooh, który oprócz mixtape’ów wydał tylko dwie solówki, choć trzeba zauważyć, że jego „Sleepers” poniżej poziomu LB nie schodzi.

Chłopakom na plus wychodził zawsze dobór ludzi, których zapraszają do studia, a którzy wciąż wydają conajmniej przyzwoite solowe płyty. Yahzarah (której wokal pojawił się już wcześniej na „Mama’s Gun”), udzielała się wokalnie na obu krążkach „Foreign Exchange” i „The Minstrel Show” a w tym roku wydała „The Ballad of Purple St. James”, ze kapitalnym singlem (który w majowym Urbanizerze chwaliła Marta Słomka). Muhsinah na „Leave It All Behind” powala na kolana, a rok później ukazuje się świetny soulowy „The Oscillations: Triangle”, gdzie jeden utwór wyprodukował Flying Lotus. Śpiewająca na obu wersjach „After the Party” Carlitta Durand ma już za sobą feature u Nicolaya i ep-kę z Vaughnem Garcią, trochę w stylu Muhsiny. No i oczywiście są jeszcze wspomnieni już członkowie samego Justus League.

We przywołanym wcześniej wywiadzie dla MVRemix.com, Phonte mówił, że już w 2004 roku po Little Brother nie będzie śladu, bo on sam będzie zajęty kręceniem pornosów (między innymi „Forresta Humpa” i „Bone With The Wind”). Teraz rzeczywiście będzie miał więcej czasu na rozwijanie swoich filmowych pasji i chyba nikt nie będzie miał mu tego za złe – pozostaje tylko czekać na hip-hopowe ścieżki dźwiękowe.

Mateusz Błaszczyk (20 maja 2010)

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także