Kawaleria szatana #9

Krótkie sprawozdanie z drugiej części 2014 roku. Wybitnych płyt nie stwierdzono, ale nie brakuje bardzo dobrych wydawnictw.

Zdjęcie Kawaleria szatana #9 1

United Nations - The Next Four Years

„The Next Four Years” to dalej histeryczny hardcore, ale tym razem podlany black metalem. Nie może zabraknąć uwagi, że mówimy o black metalu charakterystycznym dla Deafheaven i spółki. Taka zmiana sprawia, że United Nations brzmi jeszcze lepiej. Doskonale w tej aranżacji czuje się Geoff Rickly, znany przede wszystkim z liderowania Thursday, który przy tak szybkim tempie czuje się jak ryba w wodzie. Być może produkcja zdaje się być zbyt dopieszczona (przydałoby się więcej szumów i szmerów), ale pomijając tę kwestię rok 2014 może należeć do United Nations.

Posłuchaj fragmentu „The Next Four Years" na YouTube

Zdjęcie Kawaleria szatana #9 2

Triptykon - Melana Chasmata

Triptykon jest na dobrej drodze, aby już niebawem wyjść spod naporu ciągłych skojarzeń z Celtic Frost. Pod względem brzmienia to oczywiście ten sam spowolniony metal z nieustannymi tendencjami bardziej ekstremalnych form wyrazu, szczyptą tego mniej kiczowatego gotyku. Niemniej, Triptykon chce mówić własnym głosem. Pytanie tylko – czy warto? Nieważne są te wszystkie porównania, nawiązania i wspominanie przeszłości. „Melana Chasmata” porywa, nawet jeśli jest to kolejna odsłona nieodżałowanego Celtic Frost (co tylko potwierdza, że nie tak łatwo zapomnieć o historii).

Posłuchaj „Melana Chasmata" na YouTube

Zdjęcie Kawaleria szatana #9 3

Young And In The Way - When Life Comes to Death

Wreszcie doczekaliśmy się mieszanki Kvelertaka i Celeste. Porównanie "When Life Comes To Death” do pierwszej nazwy jest ryzykowne, ale w tym diabelnie mrocznym świecie jest też sporo rock and rolla. Co jest interesującym faktem, zważywszy na to, że ekipa Young and in the Way stara się zachować wizerunek grupy tak ponurej i złej jak to tylko możliwe. Można udawać, jednak prawdziwa natura i tak zawsze wyjdzie na wierzch. Receptura złożona z dusznego hardcore’u i black metalu w tym przypadku przyniosła rewelacyjny efekt. Mimo, że trzeba przełknąć szczyptę pozerstwa.

Posłuchaj fragmentu „When Life Comes To Death" na YouTube

Zdjęcie Kawaleria szatana #9 4

Agalloch - The Serpent & the Sphere

Już się wydawało, że temat jest zakończony. Agalloch nie tyle zatrzymał się w rozwoju, co zaczął się cofać i ostatnie nagrania, pomimo pełnego profesjonalizmu, raziły kompozycyjną mizerią i typowym prog-metalowym nudziarstwem. „The Serpent & The Sphere” nie wpisuje się w ten klimat. Wracamy do epoki „The Mantle”, do zajmującego post-metalu, przyjemnych melodii i ciągłego trzymania napięcia. Takie niespodzianki są zawsze mile widziane. Nawet jeśli są to delikatne popłuczyny.

Posłuchaj fragmentu „The Serpent & the Sphere" na YouTube

Zdjęcie Kawaleria szatana #9 5

Mastodon - Once More 'Round The Sun

Mastodon coraz bardziej się rozpuszcza i zbliża się, jak słusznie zauważył (!) Wojciech Mann, do hard rocka. Nie ma sensu krytykować tak obranej drogi, bo „Once More 'Round The Sun” nie przynosi jakościowego spadku. Etap eksperymentów został zastąpiony nowym rozdziałem – luźnego grania z apetytem na wielkie areny. Widocznie panowie także dobrze się czują się w sielskim anturażu. Znikający powoli sludge jest żegnany bez sentymentów, choć z honorami. I może to jest sposób na długowieczność.

Posłuchaj „Once More 'Round The Sun" na YouTube

Zdjęcie Kawaleria szatana #9 6

Mayhem - Esoteric Warfare

Jak zwykle Mayhem stoi gdzież w tle i chłodnym okiem przygląda się sytuacji. Po siedmiu latach przerwy ponownie dostajemy porcję nieoczywistego czarnego metalu. Na swój sposób jest to prowokacyjna awangarda. W tym procesie szokowania oraz wiecznego kombinowania nie tak łatwo znaleźć fragmenty, kiedy Mayhem zwyczajnie gra, a nie non-stop duma nad swoim losem. Czasami jest to uciążliwe, lecz w ogólnym rozrachunku aż tak nie przeszkadza. Co więcej – jest w tym coś pociągającego.

Posłuchaj „Esoteric Warfare" na YouTube

Zdjęcie Kawaleria szatana #9 7

Svffer - Lies We Live

Debiutancki longplay Niemców jest krążkiem nowoczesnym aż do przesady. To grindcore czerpiący garściami z dokonań Nails, labelu Deathwish, Nasum czy też Pig Destroyer. Siłą rzeczy taki kolaż oznacza, że trudno spodziewać się eksplozji oryginalności. Niemniej nie oryginalność tu chodzi. Svffer nagrał intensywny, mocny i przede wszystkim bardzo równy materiał, który słucha się z dużą przyjemnością, a nie jest to przecież tak częsty widok. Start mają wyborny.

Posłuchaj „Lies We Live" na YouTube

Zdjęcie Kawaleria szatana #9 8

Trap Them - Blissfucker

Mówią, że nudy, że ciągle to samo, że ile można. To proste – można jeszcze trochę. Trap Them to lenie, nie ma co owijać w bawełnę. Kilka lat temu wypracowali swoje brzmienie na którym chamsko bazują do dzisiaj, gdzieniegdzie dokładając/odejmując jedną bądź dwie nuty. Niektórzy będą ziewać, zaś reszta towarzystwa całkiem miło spędzi czas. Crust Trap Them ma długi termin ważności, choć koniec tej formuły jest już bardzo bliski. Ale jeszcze nie teraz.

Posłuchaj „Blissfucker" na Youtube

Krzysiek Kwiatkowski (9 września 2014)

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także