Mondeo pop: rozkład jazdy

Zdjęcie Mondeo pop: rozkład jazdy

Posłuchaj 20 najlepszych utworów mondeo popu!

Gdzieś pomiędzy dywagacjami, czy ledwo tlący się już ogarek chillwave’u i nadgniły kadawer witch house’u faktycznie zasługiwały na osobne hasła w Wikipedii, natrafimy na przekonanie, że wykreowanie od zera gatunku muzycznego przez internetową społeczność nie stanowi w dzisiejszych czasach żadnego nadzwyczajnego wydarzenia. Ot, szczątki ideologii, jeden-dwa bardziej charakterystyczne elementy brzmienia, które potrafi wychwycić ucho laika i gotowe. Mechanizm jest oczywisty – tego wypada słuchać, o tym się pisze, a wokół stworzonego epicentrum przez kolejny rok lub pół wyrastają – niczym opieńki wokół pniaczka – nowi wykonawcy.

Historia powstania, a raczej wyodrębnienia mondeo popu jest diametralnie różna od powyższego schematu, a jedyny wspólny mianownik stanowi kluczowa rola środowisk internetowych. Pod koniec sierpnia 2007, forumowicze ILM i jednocześnie krytycy związani z kończącym powoli swoją działalność Stylus Magazine – Dom Passantino, Nick Southall i Paul Scott wmurowali kamień węgielny pod budowę nowego gatunku, który miał być brytyjską odpowiedzią na yacht rock. Bez obaw, to, że nigdy nie słyszeliście o mondeo popie, nie implikuje posiadania poważnych braków w muzycznej edukacji. Nieprzeniknięcie do świadomości większej liczby osób poza garstką czytelników forum ILM jest pierwszą kwestią wyróżniającą mondeo pop spośród egzystujących niemal wyłącznie w świadomości internautów gatunków. Bardziej istotny wydaje się jednak fakt, iż w momencie wykoncypowania, genre był już martwy, co oznaczało, że wszelka klasyfikacja musiała być dokonywana ex post. Nie ma sensu roztrząsać, ile było w tym żartu, a ile faktycznej chęci dotarcia z nowym-starym gatunkiem do szerszej publiki. Dla nas, którzy ze spuścizną mondeo popu zetknęli się szerzej już po tym, jak w 2008 roku temat na forum i grupa na Facebooku If it ain’t Mondeo Pop, I ain’t interested przestały być miejscem aktywności ojców-założycieli, gatunek jawi się zaskakująco spójnym nie tylko pod względem ideologicznym, ale przede wszystkim, muzycznym.

Etymologia nazwy prostą drogą prowadzi nas do Forda Mondeo, od 1993 roku aż do dziś jednego z najpopularniejszych reprezentantów autosegmentu D. Fabryka Forda na przełomie lat 80. i 90. aspirowała do stworzenia samochodu globalnego dla klasy średniej, rozpoznawalnego i cenionego na całym świecie. Konstrukcja Mondeo stanowiła jedną z najdroższych w historii, głównie z powodu konieczności zbudowania całego szkieletu od nowa – toporna sylwetka Sierry nijak nie przystawała do nadchodzących czasów. Kosztowało także wykorzystanie nowoczesnych technik komputerowych przy designie nadwozia, co automatycznie przywodzi na myśl skojarzenie z twórcami mondeo-popowych przebojów, którzy w swoim zamiłowaniu do cyzelatorstwa celem uzyskania możliwie najbardziej radio-, a raczej charts-friendly brzmienia, nie wahali się sięgać do arsenału studyjnych nowinek technicznych.

Z popularnym modelem Forda związana jest także anegdotka o Mondeo Manie, brytyjskim archetypie przedstawiciela klasy średniej, według której Tony Blair przechadzając się parkowymi alejkami podczas wizyty w Sedgefield przed wyborami w kwietniu 1992 roku spytał napotkanego człowieka, czy zamierza oddać swój głos na Partię Pracy. „Nie ma szans“, odrzekł indagowany odrywając się od zajmującej czynności czyszczenia swojego Forda Sierra. „Mój ojciec głosował na Partię Pracy, ja sam głosowałem na Partię Pracy, ale teraz mam własny biznes, kupiłem dom, nieźle mi się wiedzie. Dlatego zostałem torysem“, kontynuował. Ów przeciętny brytyjski drobny przedsiębiorca zmienił poglądy polityczne, bo obawiał się, że laburzyści chcieliby ingerować w jego osobiste prosperity. Blair zrozumiał wówczas, na czym polega uszczerbek w wizerunku jego partii, co rzekomo pomogło mu w efektowny sposób wygrać wybory pięć lat później. W 1993 roku Ford Mondeo zastąpił Sierrę, stąd w kampanii wyborczej posługiwano się już określeniem Mondeo Man.

Paul Scott, wykorzystując nazwę modelu Forda do określenia gatunku wykazał się wielką zręcznością semantyczną. Po pierwsze, osiągnął zamierzony kontrast pomiędzy bohaterami klasy pracującej z Wysp a amerykańską japiszonerią, która do żeglowania po spokojnych wodach Pacyfiku zadowoliła by się nawet gniotami oscylującymi na granicy muzaka. Po wtóre, ciężko o wyraźniejsze zaakcentowanie głównej roli, jaką miały spełniać mondeo-popowe przeboje – była to bowiem muzyka, której powinno się słuchać przede wszystkim w samochodzie, wracając z owocnego dnia pracy do domowych pieleszy.

Ramy stylistyczne gatunku określone zostały w postaci mini-manifestu, obejmującego pięć najistotniejszych postulatów:

- grupą docelową są dorośli odbiorcy.

- utwór mondeo-popowy wykazuje pewne cechy dojrzałości, czy raczej zakończenia procesu dojrzewania.

- artysta może być powiązany ze środowiskiem niemainstreamowym, wywodzić się z tradycji indie, ale z drugiej strony utwór został skrojony pod gusta słuchaczy lokalnych brytyjskich stacji radiowych.

- niektóre piosenki mogą być „wolne“, ale na pewno nie są to power ballady.

- utwór jest energiczny, żwawy (ang. sprightly), pomaga wytrzymać cały dzień pracy.

Dodatkowego komentarza może wymagać punkt drugi, który bywa czasami opacznie rozumiany. Nie należy bowiem mylić mondeo popu z każdą muzyką „dla dziadów“. Tu bardzo istotny jest proces przejścia od twórczości raczej szczenięcej do dojrzałej, co wyraźnie widoczne jest w przypadku takich muzyków jak Neil Finn (new wave’owe wygibasy ze Split Enz ustąpiły miejsca stateczności Crowded House) czy Paul Heaton (najpierw z grupką epigonów Morrisseya jako The Housemartins, później współtworzył filar całego gatunku – The Beautiful South). Kontrprzykładem podawanym przez Scotta jest Genesis, zespół nigdy niemający nic wspólnego z mondeo (choć przyznajmy, „Follow You, Follow Me“ stanowi doskonałą antycypację mondeowego soundu), bo they were born aged 32. Wyrazistym przykładem zespołu, który spełnia trzeci postulat jest Aztec Camera. O ile „High Land, Hard Rain“ jest dość powszechnie znane w kręgach miłośników indie, o tyle dopiero dzięki popularności singli z „Love“ czy „Stray“ zespół miał wypłynąć na fale mainstreamu. Passantino zauważa nawet, że „Somewhere In My Heart“ to the point where mondeo pop and indie jacknife.

Określenie, „co jest mondeo, a co nie“ nie jest sprawą oczywistą i nawet kierując się powyższym kwintalogiem łatwo o błąd. Sprawę ułatwia nieco precyzyjne określenie obwarowań geograficznych i czasowych. Mondeo pop nie ogranicza się wyłącznie do Wysp Brytyjskich, bardziej ogólnie można powiedzieć, że to muzyka z krajów, w których obowiązuje ruch lewostronny. Ergo, żadna amerykańska piosenka siłą rzeczy nie będzie mondeo. Ramy czasowe bywają natomiast nieostre – w niniejszym zestawieniu ograniczamy się co prawda do złotej dekady mondeo popu, lat 1985-1994, ale nie ma przeszkód, żeby przedział ufności poszerzyć o 2-3 lata (choć raczej wyłącznie prawostronnie). Zarzuty o brak konsekwencji (przecież premiera Forda Mondeo to rok 1993) odpieramy kolejnym celnym rzutem z biodra autorstwa Scotta: It’s like ’93 is the apothesis. The music was waiting for the car.

Kluczowe dla zrozumienia mondeo popu są wobec tego: nabyta intuicja (jestem przekonany, że po przesłuchaniu zaproponowanej przez nas składanki każdy będzie w stanie odróżnić mondeo od nie-mondeo) oraz pewien rodzaj muzycznej dojrzałości. Nie trzeba bynajmniej mieć 37 lat, samochodu i wilczura na podwórku, chodzi raczej o umiejętność słuchania in-depth, bez uprzedzeń, bez myślenia, że tego słuchaliby nasi starzy, że to nie indie, że to puszczają w RMF-ie... W momencie, gdy po 18 latach na rynku, miłośnicy motoryzacji oczekują przyszłorocznej premiery Forda Mondeo piątej generacji, fani mondeo popu mogą jedynie wspominać czasy największego urodzaju. Pogrobowcy – Ronan Keating czy Savage Garden najlepsze czasy mają już za sobą, a spośród młodzieży najbliżej do ideałów mondeo chyba tegorocznej, przeciętnej jednak, płycie Noah & The Whale. Cóż, it’s more about SUV-core these days.

Posłuchaj 20 najlepszych utworów mondeo popu!

Mateusz Myśliwski (28 września 2011)

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 
Gość: kikifas
[17 października 2011]
haha brzmi jak recenzja z nowejmuzyki
Gość: kow
[30 września 2011]
nie tylko o mondeo popie, wiem już chyba wszystko, co powinienem wiedzieć, ale też uśmiałem się setnie.
Gość: pimpek
[29 września 2011]
co za nabzdyczony i przeintelektualizowany styl
Gość: domagalski
[28 września 2011]
Nie łykam tego. Nie mam prawa jazdy.

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także