Ocena: 3

The Datsuns

Outta Sight/Outta Mind

Okładka The Datsuns - Outta Sight/Outta Mind

[V2; 6 lipca 2004]

Nie będę się rozpisywał na temat nowej płyty zespołu The Datsuns. Z kilku powodów. Przede wszystkim skoro chłopaki nie przyłożyły się do jej nagrania, nie poświęciły czasu by skomponować porządne, melodyjne, wpadające w ucho rockowe kawałki, to nie widzę powodu, dla którego teraz ja miałbym silić się na obszerną, uczciwą recenzję. Poza tym zwykle nie czerpię sadystycznej przyjemności ze słownego wyżywania się na artystach i ich twórczości. Nie wspominając już o tym, że leżącego się podobno nie kopie.

Kilka słów komentarza wypada wszakże napisać. No więc mam żal do młodych nowozelandczyków. Żal o to, że zawiedli moje zaufanie. Po pierwszej płycie, która storpedowana została ogniem krytyki, ja jako jeden z nielicznych stanąłem w obronie The Datsuns. Liczyłem na zwyżkę formy na drugim albumie, na większą dojrzałość artystyczną, a przede wszystkim na dawkę solidnego łomotu, takiego spod znaku "MF From Hell". Na nic jednak zdały się zapewnienia samych muzyków, jak i legendarnego producenta płyty - Johna Paula Jonesa - o jakości materiału. Dostałem krążek, który w pierwszej chwili, niesiony emocjami, miałem ochotę przerobić na podkładkę pod kubek do kawy. Dopiero po kilku kolejnych przesłuchaniach udało mi się wydobyć z tej ostrej gitarowej papki kilka momentów, które godne są ucha fana muzyki rockowej. Są to na przykład otwierający płytę "Blacken My Thumb", ewentualnie "Girls Best Friend" albo umykające nieco sztampie "What I've Lost". Niestety wyróżniają się one tylko na tle pozostałych kawałków z "Outta Sight/Outta Mind", nawet na debiucie byłyby już co najwyżej dobre. Do tego trafiają się na albumie mniej więcej tak często, jak bramki reprezentacji Luksemburga. A to zdecydowanie za mało, by móc wystawić płycie pochlebną opinię. Pomimo szczerych chęci nie potrafię się przekonać do całości materiału. Właściwie na samą myśl o wrzuceniu tego krążka do odtwarzacza zaczynam ziewać.

Przy okazji debiutu The Datsuns naszła mnie myśl, że oto doczekałem się kapeli, która ma potencjał aby godnie podążać hardrockową drogą wyznaczoną przez Deep Purple, AC/DC i inne wielkie zespoły lat siedemdziesiątych. Droga okazała się jednak zbyt kręta i wyboista, a album "Outta Sight/Outta Mind" to nic innego jak zderzenie z drzewem na wirażu. Tym razem powrócę więc do zakurzonych płyt "Machine Head" i "Back in Black". I szczerze radzę Wam zrobić to samo.

Przemysław Nowak (23 listopada 2004)

Oceny

Przemysław Nowak: 3/10
Średnia z 7 ocen: 4,85/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także