sx screenagers.pl - recenzja: Ikara Colt - Modern Apprentice
Ocena: 5

Ikara Colt

Modern Apprentice

Okładka Ikara Colt - Modern Apprentice

[Fantastic Plastic; 2004]

„Są dość przeciętni na płycie, ale musicie zobaczyć perkusistę na żywo” – na taką wypowiedź dotyczącą Ikary Colt natrafiłem ostatnio na jednym z forów internetowych. Od razu przyszło mi do głowy, że autor tego stwierdzenia uchwycił sedno londyńskiego kwartetu. Debiutancki album formacji z 2002 roku to jedno z tych wydawnictw, których słuchać mogę jedynie urywkami, gdyż w większej dawce wszystko zlewa mi się w jedno. Ale taka już natura zespołów w rodzaju Ikara Colt, The Von Bondies czy 80s Matchbox B-Line Disaster. Każdy z nich lepiej wypada na małej scenie w zadymionym, obskurnym pubie, niż na nagranym w profesjonalnym studio albumie.

„Modern Apprentice” jest drugą płytą Ikary. Już od pierwszego przesłuchania wiadomo, że zespół spuścił nieco z tonu. Na albumie nie znajdziecie takich galopujących z prędkością światła (i do tego przebojowych) wymiataczy jak pamiętny „Sink Venice”. Jest za to badziej różnorodnie niż na debiucie. „Modern Feeling” utrzymane jest w klimacie depresyjnego disco. „Waste Ground” robi wrażenie zbudowanej na zaledwie dwóch tonach, mocno spowolnionej kompozycji The Stooges. W „Motorway” na tle zautomatyzowanego podkładu śpiewają jedynie kobiety, co przywodzi na myśl niemiecki Chicks On Speed. Dysonansowy „Wake In The City” ma nawet chwytliwy refren, nie zmienia to jednak faktu, że całą resztę utwórów, których długość z rzadka przekracza dwie i pół minuty, dość ciężko od siebie odróżnić.

Nie o to tu mimo wszystko chodzi. Posłuchajcie tego jak pracuje perkusista we wspomnianym „Wake In The City” czy „Day Draws Thin”. Częstotliwość uderzeń stopki może przywodzić na myśl zespoły metalowe. Albo tego jak w prosty sposób przeciąga przejścia w „Waste Ground”. Ikara Colt bardziej brzmią niż grają, ale jest to brzmienie pozwalające ich polubić. Do wymiatającego bębniarza dodajcie beznamiętny głos wokalisty, wspomagany czasem chórkami damskimi a’la The Von Bondies, programowo rozstrojone gitary i już wiecie, dlaczego „Modern Apprentice” uważam za dobrą płytę. Nawet jeśli pod koniec roku nie będę o niej pamiętał.

Tomasz Tomporowski (27 maja 2004)

Oceny

Tomasz Tomporowski: 6/10
Średnia z 6 ocen: 6,33/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także