sx screenagers.pl - recenzja: Seafood - As The Cry Flows
Ocena: 8

Seafood

As The Cry Flows

Okładka Seafood - As The Cry Flows

[Cooking Vinyl; 3 maja 2004]

Na początek muszę się przyznać. Uwielbiam zespoły interpretujące muzykę pop na swoją, hałaśliwą nutę. Nie ma nic lepszego niż podrasowane dysonansami, energetyczne numery. Jest taki moment na nowej płycie grupy Seafood, który przypomina mi, dlaczego tak naprawdę ich lubię. Choć rozpoczyna się niczym jakiś kawałek Doves, "Sleepover", na wysokości 2:14 totalnie rozkłada mnie na łopatki maksymalnie kombinatorskim pod względem motywu gitarowym mostkiem. Na 2:32 wchodzi druga, bardziej jękliwa gitara, tworząc tło do zapętlonego tematu pierwszego instrumentu, nie wychodząc jednocześnie poza obowiązujące normy głośności przeboju popowego. Pod koniec wszystko się ponownie wycisza, jednak to nie jeszcze koniec atrakcji. Następny w kolejności "Good Reason" to adrenalinowy kopniak między oczy. Pędzące tempo, galopujące chórki, przesterowany bas, klawisze z kosmosu, z lekka rzeżące gitary no i przede wszystkim skandowane: give me one good reason to love you, give me one good reason at all - to wygląd tej kompozycji z perspektywy czynników pierwszych. "Good Reason" to wystarczający powód, żeby stać się fanem Seafood. I powiem wam od siebie: To jeden z tych kawałków, po których wysłuchaniu należy skrzyknąć kilku kumpli i założyć zespół...

No właśnie, ale te dwa numery mają się nijak do zawartości "As The Cry Flows". Grupa Seafood tradycyjnie postanowiła pokazać moim oczekiwaniom środkowy palec, nagrywając najbardziej wyciszony album w całym swoim dotychczasowym dorobku. W dodatku jak zwykle korzystając przy tym z całego wachlarzu brzmień i inspiracji. Już otwierający wydawnictwo, z lekka nasycony elektroniką "I Dreamt We Ruled The Sun", z ciepłymi wokalizami Caroline, ociera się o post-rockową wrażliwość. Nie ma on jednak za wiele wspólnego z resztą płyty. Po niepokojącym, uwieńczonym gitarowym zgiełkiem "Heat Walks Against Me", następuje półakustyczny "No Sense Of Home". Jest też beatlesowski "Milk And Honey", zakorzeniony gdzieś na amerykańskim południu "Broken Promises" oraz pseudoambientowy "Willow's Song". Wszystkie je zaś łączy zamiłowanie do wpadających w ucho melodii, skutecznie kultywowane przez linie wokalne, prowadzone w głównej mierze przez uzupełniające się głosy Davida i Caroline. Sprawia to, że większośc kompozycji to idealni kandydaci na single. A że rozrzut stylistyczny? Co z tego! Przecież to Seafood! Oni już tak mają!

Tomasz Tomporowski (20 kwietnia 2004)

Oceny

Kasia Wolanin: 8/10
Kuba Ambrożewski: 8/10
Tomasz Tomporowski: 8/10
Witek Wierzchowski: 8/10
Kamil J. Bałuk: 6/10
Średnia z 15 ocen: 7,66/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także