Negatyw
Pamiętaj
[Warner Music Polska; 15 marca 2004]
Są takie recenzje, za które po pewnym czasie nie pozostaje nic innego, jak przeprosić. Miłej zabawy i nigdy nie szantażujcie mnie tym, co jest pod spodem.
Drogi Mietallu!
Na wstępie chciałem wyrazić swoją radość z powodu możliwości recenzowania przeze mnie Waszego albumu. Z zespołem Negatyw sympatyzuję odkąd usłyszałem w którejś z muzycznych telewizji drugi singiel z płyty "Paczatarez" - "Lubię was". Prosta, gitarowa piosenka urzekła mnie i niedługo potem zakupiłem cały album. Wywołała ona u mnie, nie ukrywam, swego rodzaju zdziwienie, bo całość nijak pokrywała się z tym, czego po Lubię was spodziewać się mogłem - na krążku dominował bezkompromisowy rock, a najbardziej błyszczały: "Amsterdam", "Dziewczyny..." i "1978". Twój wokal utknął mi na stałe w pamięci, a teksty zaskakiwały przy każdym kolejnym słuchaniu Waszego debiutu. Z tym większą radością przyjąłem niedawno wiadomość, że w stacjach radiowych będzie można usłyszeć nowy utwór Negatywu. Ale oto znowu coś mnie zaskoczyło - "Jesteśmy" stylistycznie kojarzyło mi się właśnie z "Lubię was", a pierwszy singiel z nowej płyty, "Mam to co chciałem", zdawał się ostatecznie potwierdzać wasz definitywny zwrot w stronę takich zespołów jak Coldplay czy Myslovitz z którym, nawiasem mówiąc, jesteście wiecznie porównywani. Okazało się jednak, że wypuszczenie go było to identycznym ruchem jak w przypadku wydania singla "Lubię was".
Kiedyś chciałem na Księżycu być
Siedzieć tam, gwiazdy dotykać
Patrzeć z góry na świat
I myśleć sobie, kto tam może być
ze mną
Ty masz coś, co ja chcę
Ja mam coś, co Ty byś chciał
Ty masz coś, co ja chcę
Ja mam coś, co Ty byś chciał
Główną zaletą płyty jest kolejność piosenek. Nie wiem, kto za nią był odpowiedzialny, ale możesz, Mietallu, przekazać mu szczere gratulacje. Zaczyna się od wpadającego w ucho utworu "Księżycowa podróż" i melancholijnego "Zawsze", potem jest już żywo i rockowo, czego przykładem jest choćby "Tłustosz", a ostatnie cztery piosenki, w tym instrumentalny (!) "Evol", leniwie i delikatnie kończą "Pamiętaj". Same kompozycje są świetne, mają w sobie duży i nie do końca jeszcze wykorzystany potencjał - w pewnych momentach mroczne i pełne żalu (co w połączeniu z Twoim wokalem przywodzi na myśl zespoły takie jak Suede lub Mansun), a kiedy trzeba, po prostu energiczne i przebojowe. Świetnie utrzymana jest dramaturgia większości piosenek, czasem pod sam koniec utworu zaskakujecie nieoczekiwanym riffem albo powtórką refrenu.
Czuję w Tobie fałsz
Nie chcę Cię już znać
Myślisz tylko jakby znowu kogoś zjeść
Pokaż wszystkim nam
Jak ważnym można być
Kogo znasz i jak można zdobyć świat
Będę czekał wciąż
Całą wieczność, całą noc
Zniszczę Cię
Będę czekał wciąż
na kolejny Twój błąd
Przysięgam
Mimo, że Wasza muzyka to dzieło całego zespołu, najlepsze na albumie piosenki zostały napisane w całości przez Ciebie - mówię tu o "Tłustoszu"(w którego tle przez cały czas trwania słychać doskonałe gitary), "14 i pół minutach" i pogodnym "Ty też". Warstwa tekstowa i wiążąca się z nią intonacja melodii, które to już w stu procentach w zespole są Twoim dziełem, naprawdę nie pozostawiają wiele do życzenia. Nie od dziś wiadome jest, jak ciężko napisać dobry tekst w naszym języku. Z niekłamaną radością stwierdziłem więc, że "O pewnej dziewczynie" (jedyna chyba idącą w stylistyczny sukurs pierwszemu singlowi piosenka) wraz z "14 i pół minuty" można śmiało zaliczyć do polskiej tekstowej czołówki. Ciekawy zabieg to brak refrenów w kilku piosenkach, przez który to zyskały one na oryginalności. Generalnie nie ma na płycie poematów, zaletą tekstów jest jednak ich szczerość i autentyczność. Zdarzają się wpadki, jak np. dziwny i niepokojący "Rak mózgu", ale nie są one poważne i nie ważą na ocenie ogólnej.
Niegrzeczne taksówki
Niegrzeczny w nich Pan
Zabierze nas do niegrzecznych Pań
Zielone światełko
Złocista whisky
Jedna, druga, siódma - patrzą
Będziesz mój
Pomyśl tylko
że tak nie jest
Zdradzam siebie
tylko siebie
Ciekawe jak dzisiaj traktujecie tę, wymyśloną trochę przez media, rywalizację z Myslovitz? Ja osobiście uważam was za zespół odmienny od Artura Rojka i spółki (choć masz oczywiście z Rojkiem trochę wspólnego - było to słychać na płycie świetnego projektu Lenny Valentino). Oni w moich oczach, wieloma łatwo przyswajalnymi piosenkami zjednali sobie publiczność od jedenastolatek do ich rodziców. Wasza publiczność docelowa zdaje się być zgoła inna - jesteście zespołem rockowym i pokazujecie to na koncertach, ale przez dwie funkcjonujące ostatnio w mediach piosenki tracicie nieco w oczach fanów mocniejszych brzmień. Mam nadzieję, że kolejny singiel rozwieje ich wątpliwości i będziecie mogli dalej się rozwijać.
Tam za oknem wołasz mnie
Tam za oknem gwiżdżesz też
Pójdę tam, przysypie mnie
Zimno jest
Dzwonki brzęczą, bałwan skacze
Kruk się śmieje, wiatr szaleje
Księżyc patrzy, dzień zasypia
Pięknie jest
Ty też lubisz gdy zimno jest,
a z nieba leci biały deszcz
Ty też lubisz gdy zimno jest,
a z nieba leci biały deszcz
W mojej opinii, drogi Mietallu, wydaliście świetną płytę, a od debiutu poczyniliście ogromne postępy. Jeśli będą one stałe, macie szanse stać jednym z najważniejszych polskich rockowych zespołów, dołączyć do sympatyzujących z Negatywem Hey i Myslovitz, co więcej, z racji Waszego młodego wieku - wydać dobrą, anglojęzyczną płytę i w pełni wykorzystać potencjał, jaki posiadacie. Będę się temu przyglądał z bacznością
pozdrawiam
Kamil
Komentarze
[13 lutego 2016]
[13 lutego 2016]