Ocena: 6

Melissa auf der Maur

Auf der Maur

Okładka Melissa auf der Maur - Auf der Maur

[EMI Records; 2 lutego 2004]

Melissa grała w trasie ze Smashing Pumpkins - zastępowanie D'Arcy wychodziło jej całkiem nieźle.

Melissa w dziesiątce swoich ulubionych albumów umieszcza płyty The Baeach Boys, Failure, Smashing Pumpkins The Velvet Underground, Blondie...ciekawa mieszanka.

Melissa zaprosiła do udziału w sesji nagraniowej nie byle jakie osobistości, między innymi: Mark Lanegan ze Screaming Trees, Josh Homme, Nick Oliveri z Queens of the Stone Age, James Iha i Twiggy Ramirez, obaj obecnie występujący w A Perfect Circle.

Melissa zapewniała, że jej płyta nie będzie przypominać "Celebrity Skin".

Te argumenty autor recenzji uznał za wystarczające, aby zapoznać się z debiutanckim albumem artystki.

Melissa nie podąża za modą, stara się wykreować własny styl.

Melissa w swojej muzyce nawiązuję do dokonań Black Sabbath i Garbage.

Melissa stylem śpiewania przypomina Anneke Van Giersbergen i Shirley Manson, etatowa basistka wokalnie wypada przekonywująco.

Melissa i jej goście w technice gry na swoich instrumentach prezentują naprawdę wysoki poziom.

Melissa nie pisze wyjątkowo oryginalnych utworów, jednak chwytliwe refreny, szczególnie w "Real a Lie", "Followed by the Waves" czy "Taste You" mogą się podobać.

Melissa nagrała niezłą rockową płytę, która przykuwa uwagę bardziej niż większość nowości, reprezentujących popularne ostatnio, hybrydowe gatunki muzyczne.

Te argumenty autor recenzji uznał za wystarczające, aby debiutancki album artystki pocenić pozytywnie.

Melissie nie udało się wypracować własnego stylu, "Auf der Maur" w większości brzmi jak cięższe wersje utworów Garbage.

Melissa jest kiepskim tekściarzem.

Melissa niepotrzebnie umieściła na płycie trzy ostatnie utwory: "Overpower Thee" składające się jedynie z kilku dźwięków pianina, a także galopada perkusji i zwierzęce odgłosy ( konie, psy i (chyba) nietoperze) w "Skin Receiver" sprawiają dość kiczowate wrażenie, równie nieciekawie wypada recytacja i pojękiwania w "I Need I Want I Will"

Melissa momentami stara się nadać brzmieniu utworów "upiorno-demoniczno-straszne" brzmienie - efekt co najmniej irytujący.

Te argumenty autor recenzji uznał za wystarczające, aby debiutancki album artystki otrzymał najniższą pozytywną ocenę.

Drodzy Czytelnicy! Zapewniam,że po przesłuchaniu "Auf der Maur" znajdziecie wiele własnych, subiektywnych argumentów dotyczących albumu Melissy. Zachęcam do subiektywnych poszukiwań!

Witek Wierzchowski (9 lutego 2004)

Oceny

Przemysław Nowak: 6/10
Witek Wierzchowski: 6/10
Marceli Frączek: 5/10
Średnia z 14 ocen: 6,42/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 
Gość: Antyzjusz
[22 stycznia 2011]
Słucham i szukam. Na razie mi się nie podoba, ale to dopiero drugie przesłuchanie.

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także