Ocena: 7

Agus

House of Agus

Okładka Agus - House of Agus

[wyd. własne; 7 sierpnia 2020]

Pierwsze miejsce singlowej „Mad0nny” na liście przebojów Radia Afera, drugie miejsce na liście przebojów Carpigiani – słuchacze nie mogą się mylić, Agus umie w muzykę. Umie też w teksty i wiele innych rzeczy, o których przeczytacie m.in. w tym wywiadzie. Wspomniana rozmowa jest zresztą ciekawym uzupełnieniem albumu „House of Agus”, a zawarta tam wypowiedź o tworzeniu nowych światów dobrym punktem wyjścia do niniejszej recenzji.

Bo to prawda, Agus swoją muzyką tworzy nowe światy, ale też w niezwykle dojrzały sposób rozprawia się z tym, w którym na co dzień funkcjonuje. „House of Agus” to wydawnictwo niesamowicie osobiste, przesiąknięte ponadprzeciętną wrażliwością i intymnością, ale na pewno nie ckliwe czy patetyczne. Wszystko jest tu tak samo bezpośrednie, co wysublimowane. Chwytliwe bity idą w parze z momentami oniryczną atmosferą, a taneczny potencjał współgra z wyrazistą warstwą liryczną. Nic zresztą dziwnego, bo sama artystka mówi, że najlepszym sposobem na demony jest taniec.

To wyjątkowe wyczucie klimatu zasługuje na osobny akapit. „House of Agus” w tej samej chwili buja i nakłania do refleksji, a introwertyczny charakter całego materiału wcale nie zamyka go na odbiorców. Przeciwnie, „House of Agus” przytula nas do siebie i daje nadzieję na lepsze jutro. Mówi o tym sama Agus, która zaznacza, że chciała stworzyć album, który opowiada o trudnych momentach, ale nie jest przy tym depresyjny. I tutaj właśnie tkwi siła tego wydawnictwa – ma ono w sobie niebywałe pokłady… empatii. Zdaje się, że praca nad nim była dla artystki swego rodzaju terapią, ale słuchanie tych utworów też daje nam sporo dobrego. Oto bowiem dostaliśmy nagrania, które dla odbiorcy stanowić mogą ogromne wsparcie.

Poza tym „House of Agus” po prostu świetnie brzmi. Ejtisowe klimaty przeplatane są lekką, house’ową elektroniką, a nad całością unosi się nieśmiały duch darkwave’u. Każdy element jest na swoim miejscu, bo te dźwięki są jak towarzyszące im teksty – niby mroczne, ale w dalszej perspektywie pozwalające się uspokoić i złapać głęboki oddech. Zaufajcie Agus, ona wie, co robi.

Emilia Stachowska (29 września 2020)

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 
Gość: @goo
[4 października 2020]
Zgadzam się w 100%. Zatrważające jest to prostytuowanie języka poprzez takie bezmyślne kalki. Jak tak dalej pójdzie, to za kilka lat będziemy komunikować się już tylko memami. Parafrazując autorkę, chyba nie za bardzo umie ona w pisanie.
Gość: goo
[30 września 2020]
Czy naprawdę nawet w recenzjach na Screenagers (podobno całkiem na poważnie prowadzonym portalu o muzyce) nie możecie się powstrzymać od używania pokemonów językowych w stylu "umie w muzykę"? Litości.
Czuję się jak w komentarzach pod kolejnym "zabawnym" postem Netflixa na facebooku, bo wiecie, Netflix potrafi w marketing ;)))))

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także