Ocena: 7

Blue Hawaii

Open Reduction Internal Fixation

Okładka Blue Hawaii - Open Reduction Internal Fixation

[Arbutus Records; 11 października 2019]

Na czwartej płycie Blue Hawaii kompozycyjno-brzmieniowy warsztat Raphaelle Standell-Preston i Alexa Cowana nabiera rumieńców. Po intrygującym rozwiązaniami, ale i lekko usypiającym „Untogether” z 2013 r., na wydanym cztery lata później, lżejszym „Tenderness” grupa podążyła w kierunku piosenek, podejmując zarazem temat miłosnej relacji na odległość w erze komunikatorów tekstowych. Przy okazji „Open Reduction Internal Fixation” Kanadyjczycy podkręcają gałkę z napisem fun, wsiąkając głębiej w estetykę taneczno-klubową, w której wydają się czuć komfortowo jak nigdy.

Lwią część albumu stanowią kompozycje deep-house’owe, funkujące lub techno-ambientowe, podbite basem, ale cały czas niestrudzenie subtelne. Raphaelle w żadnym kawałku, czy to Blue Hawaii czy Braids, nie prezentowała się dotąd tak swobodnie, jak w uwodzącym bitem i wokalnie przywodzącym na myśl Roisin Murphy „All That Blue”. Słuchając „On A High” można sobie przypomnieć o „Smalltown Boy” Bronski Beat i wyrażanym przez tę piosenkę dość rzadkim rodzaju prostej, radiowej przebojowości. Kapitalnie brzmi również pełen prince’owej melodyki „Trust” i ultrazmysłowa, trwająca niemal siedem minut, oda do danceflooru zatytułowana „Boileau”.

W osobnej rubryce wypadałoby umieścić utwory spod znaku alt R&B. Warto wśród nich wskazać otwierający krążek, starannie dopieszczony „All The Things”, gdzie Standell-Preston śpiewa swoje hipnotyczne linijki na tle dyskretnego minimal techno oraz rozmaitych melodyjnych sampli. Inna z kompozycji reprezentujących tę stylistykę, ujmująca pięknym refrenem i zwrotkami ciepła ballada „Still I Miss You” jest zaś bez wątpienia najładniejszą piosenką, jaką duet zawarł dotychczas w swoim katalogu.

„Open Reduction Internal Fixation” to w zasadzie 35 minut gładkiego elektronicznego popu, opartego na trafnych pomysłach i sprawnej produkcji. Album przyjemnie równy, naturalnie nienudzący, gdzie uczuciowe utwory poruszają, a żywsze stymulują. Rodzaj płyty raczej niezobowiązującej, a przy tym niegłupiej, która nie musi zachwycać, ale zdecydowanie może się podobać.

Łukasz Zwoliński (9 grudnia 2019)

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także