The Mars Volta
Tremulant [EP]
[Gold Standard; 2 kwietnia 2002]
Po rozpadzie At The Drive-in, Cedric Bixler i Omar Rodriguez założyli nowy zespół - The Mars Volta. W kwietniu 2002 roku ukazał się debiutancki minialbum tej formacji "Tremulant EP". Od pierwszych dźwięków słychać, że razem z tą płytą nadchodzi nowa era w alternatywnej muzyce rockowej. I chociaż podziwiam zespoły, które w dzisiejszych czasach pozostały wierne klasycznemu brzmieniu gitar i tylko gitar, nie potrafię się oprzeć magnetyzmowi zawartemu w "Tremulancie". Włączam muzykę, gaszę światło, kładę się na podłodze...
To, co na płytach At The Drive-in było eksperymentalnym dodatkiem do muzyki, w The Mars Volta stało się pomysłem na granie. Mamy więc do czynienia z materiałem eksperymentalnym, dość pokręconym i świetnie zaaranżowanym. Całość jest dopieszczona w najmniejszych szczegółach. I właśnie na te szczegóły warto zwrócić uwagę przede wszystkim. W każdym utworze brzmienie gitar jest inne, pojawia siękilka motywów muzycznych. A są one naprawdę piękne. Panowie stworzyli coś zupełnie odmiennego niż na płytach poprzedniego zespołu. Wyraźnie skierowali się w stronę awangardowych brzmień rockowych, wspartych dużą dawką elektroniki. W odróżnieniu od zespołów nu-metalowych pokazują jednak, jak takich efektów powinno się używać. Pełnią one głównie rolę dodatków do linii melodycznej, a kiedy wysuwają się na pierwszy plan to tylko w przerywniku, żeby zbudować odpowiedni klimat. "Welcome to Neo-Tokyo" - ten cytat najlepiej oddaje nastrój płytki. Melodyjne kompozycje, połamane rytmy, kakofonia dźwięków. No i śpiew Cedric'a, który potęguje nostalgiczny charakter utworów. Przyszłość muzyki objawiła się pod postacią The Mars Volta.
Mam wrażenie, że Omarowi i Cedric'owi zależało na stworzeniu czegoś przełomowego, być może nawet ponadczasowego. I chyba się im udało. Obok tej płyty nie można przejść obojętnie. Może się ona podobać lub nie, ale zignorowanie tego wydawnictwa to grzech... Szkoda, że to tylko trzy utwory (niespełna 20 minut muzyki). Czekam teraz na pełny album The Mars Volta. Zakąska była rewelacyjna, a główne danie?