Ocena: 7

Kapital

Chaos To Chaos

Okładka Kapital - Chaos To Chaos

[Instant Classic; 6 marca 2015]

Kapital jest, dla niezwykle ostatnio zapracowanych Iwańskiego i Ziołka, projektem, w którym mogą oddać się tworzeniu . To nie zmiany w dynamice są tu najważniejsze, ale skupienie w nakładaniu kolejnych warstw dźwięku. O debiucie Kapital „No New Age” pisano w kontekście rocka z przedrostkami post i space. Rzeczywiście duet udanie wskrzeszał te nieco skostniałe stylistyki, dodając do nich sporo z kosmische musik i elektroakustyki. „Chaos To Chaos” oferuje jeszcze bogatszą przestrzeń dźwiękową, pełną zarówno organicznych brzmień jak i futuryzmu. Iwański i Ziołek uzyskali znakomitą syntezę elektroniki i gitary, co nie zawsze wychodzi tak naturalnie. Przypominam sobie chociażby dość nudny duet KTL Stephena O'Malleya i Petera Rehberga.

Tym co odróżnia Kapital od zastępów dronujących sekciarzy, jest kapital(na) gitara Ziołka. Jego gra na tym instrumencie służy nie tylko do nadawania dynamiki i tworzenia melodii, ale też do wypełniania tła. Jest więc krótko mówiąc Wśród bajecznej elektroniki, jaka leje się w „Paradis Élecronique” istotne staje się to, jak majestatycznie wjeżdża spogłosowana gitara. W mocno krautowym „Trans-mania” transowe (a jakże!) wiosło przywołuje zaś ducha Neu! Akustyk w „M.I.T.” przynosi kolejną porcję pogłosów, które tworzą emocjonalny duet z mocno medytacyjnym tłem, co przypomina mi troszkę „Sheltering Sky” King Crimson.

Elektronika oczywiście wciąż odgrywa tu istotną rolę i, co ważne, jest różnorodna. Zniekształcone mechaniczne jęki przeciwstawione elegijnej reszcie w „Cyborg Interchaos” idealnie oddają wewnętrzne rozwarstwienie bio-mechanicznego tworu. Bogata ornamentyka elektronicznych dźwięków potrafi na „Chaos To Chaos” zmienić się w zbitą, dronującą masę, zahaczającą nawet o ritual ambient („Kolaps”). Harmonijne dźwięki cały czas krążą wśród złowieszczych tąpnięć. W końcu muzyka ta z chaosu się rodzi i do chaosu zmierza, jak sugerują nam w tytule sami twórcy. Liczą się na tym albumie momenty trudne do uchwycenia, bo powstałe w trakcie zbierania się muzycznych drobin. Chwile szczytowego nawarstwienia wszystkich ścieżek we wspomnianej już „Trans-manii” to esencja tej płyty, jak i też całego projektu.

Michał Weicher (21 kwietnia 2015)

Oceny

Wojciech Michalski: 7/10
Średnia z 1 oceny: 7/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także