Ocena: 7

Warren Zevon

The Wind

Okładka Warren Zevon - The Wind

[Artemis; 26 sierpnia 2003]

Warren Zevon, w Polsce, jest artystą zupełnie anonimowym. Dla mnie też takim był, dopóki nie przeczytałem o muzyku, który po tym jak dowiedział się, że jest śmiertelnie chory na raka i czeka go tylko kilka miesięcy życia, postanowił nagrać ostatnią, najważniejszą płytę. Nie da się jej ocenić obiektywnie, nie będąc pod wpływem historii o ciężkiej chorobie artysty. Nie da się i nie powinno się gdyż po uświadomieniu sobie stanu, w jakim Zevon nagrywał płytę, album zyskuje. Wydaje się być ważniejszy, prawdziwszy, mądrzejszy.

W nagrywaniu "The Wind" uczestniczyło wielu zaproszonych przez Zevona gości. Nieznani raczej w Polsce Dwight Yoakam czy Emmylou Harris oraz popularni na całym świecie Ry Cooder, Don Henley,Tom Petty i Bruce Springsteen. Jednak pomimo tak dużego udziału innych artystów, płyta jest jak najbardziej "zevonowska". Łącząc country, blues i rock stworzył album gorzki i smutny podszyty czarnym humorem. Stworzy album bardzo mądry, odważny i szczery. Nie ma tu mowy o muzycznej rewolucji. Zevon nie chce wyznaczać nowych trendów, on chce tylko nam wszystkim coś powiedzieć. Robi to w sposób niezwykły, nie pozwalający nam o nim zapomnieć.

Już pierwsza piosenka, z udziałem Dwighta Yoakama, mówi nam o klimacie płyty. W zbliżonym klimatem do country "Dirty Life And Times" Zevon śpiewa:

Some days I feel like my shadow's casting me

Some days the sun don't shine

Sometimes I wonder what tomorrow's gonna bring

When I think about my dirty life and limes

"Disorder In The House" z gościnnym udziałem Springsteena, który oprócz użyczenia wokalu, zagrał też całkiem ciekawą, gitarową solówkę, swoją wymową uderza. Metafora śmierci? Każdy może ocenić to sam...

Disorder in the house

The doors are coming off the hinges

The earth will open and swallow up the real esteta

 

I just got my paycheck

I'm gonna paint the whole town grey

Whether it's a night in Paris or a Fresno matinee

Wykonanie trzeciej piosenki na płycie, dylanowskiego "Knockin' On Heaven's Door" jest jak najbardziej tradycyjne. Tylko to open up, open up, które Zevon śpiewa w tle refrenu, porusza.

I'm numb as a statue

I may have to beg, borrow or steal

Some feelings from you

So I can have some feelings too

To numer czwarty. O nie Warren, nikt Tobie nie uwierzy, że jesteś numb!

Piąta piosenka to jedna z piękniejszych piosenek o miłości, jaką miałem ostatnio okazję słyszeć. Wolna, skromnie zaaranżowana autentycznie wzrusza. Zevon swoim zmęczonym głosem śpiewa:

I want her to be happy

I want her to be free

I want her to be everything she couldn't be with me

Jeszcze tylko dwa utwory w tym piękne "El Amor De Mi Vida" i docieramy do "The Rest Of The Night" (w tej piosence udziela się Tom Petty). Znowu przytoczę tylko tekst:

Yeah, Yeah! Oh, Yeah! Let's party for the rest of the night!

Yeah, Yeah! Oh, Yeah! Let's party for the rest of the night!

 

Why leave now? Let's party for the rest of the night!

Czyli nie zawsze musi być smutno?

"Please Stay" chwyta za serce jak chyba żaden moment na płycie. Na tle fortepianu Zevon (w refrenie towarzyszy mu znana piosenkarka Country Emmylou Harris) błaga:

Please stay

 

Don't leave me here

When so many things so hard to see are clear

I need you near to me

Później następuje bluesowe "Rub Me Raw" i docieramy do końcowego, finalnego utworu "Keep me in your heart". Ostatnia prośba Zevona brzmi:

Shadows are falling and I'm running out of breath

Keep me in your heart for awhile

Warren, będziemy Cię pamiętać.

Warren Zevon zmarł 7 września 2003 roku. Miał 56 lat.

Jakub Radkowski (3 października 2003)

Oceny

Jakub Radkowski: 8/10
Średnia z 1 oceny: 8/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także