Ocena: 6

A$AP Mob

Lord$ Never Worry

Okładka A$AP Mob - Lord$ Never Worry

[self released; 28 sierpnia 2012]

Rakim Mayers nie jest ani pierwszym, ani ostatnim raperem, który sieje ferment w kwestii jednoznacznego zaklasyfikowania zjawiska mixtape'u. W moim odczuciu zazwyczaj była to specyficzna forma podziału kastowego słuchaczy na die-hardów i (tylko) entuzjastów tematu. Podobnie było też ono umotywowane - jako mniej zobowiązujący zbiór szkiców, demonstracja pleców i beatmakerskiego zaplecza. „LiveLoveA$AP” mimo setek bzdurnych wersów, imponował spójnością, klimatem, flow głównodowodzącego oraz przytłaczał podkładami. Dezorientację wzmaga dodatkowo tytuł zapowiadanego na koniec października pełnoprawnego debiutu rapera, który od pierwszego wydawnictwa różni się jedynie indeksem. W międzyczasie dostajemy zbiór tracków dowodzonego przez niego all-starowego, nowojorskiego kolektywu Harlem, który naturalnie jest mixtapem jak się patrzy.

Odłóżmy więc wydawnicze rozterki A$APa. Mając za plecami pierwszą ligę producentów takich jak AraabMuzik, Ty Beats czy Clams Casino lekką ręką oddających mu swoje najlepsze beaty, na tę bardziej muzyczną część twórczości Mayersa możemy spokojnie stawiać nieruchomości. W tej konfiguracji to po prostu musiał być klasyk, gdyby nie to, że z nawijką jest tym razem wyjątkowo paskudnie. „LiveLoveA$AP” frapował przebojowością, fajnym flow, różnorodnością. „Lord$ Never Worry” jedynie pasującym jak ulał tytułem. I czy to wcale nie nie tak źle, że nic tu nie błądzi po korytarzach ucha? No właśnie… Tak więc Rocky ma klasyczny młodzieńczy dylemat - musi wybrać, z którymi kolegami chce się dalej bawić, bo tylko niektórzy mogą pomóc mu wyjść na ludzi.

Mikołaj Katafiasz (19 września 2012)

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także