Ocena: 6

Big K.R.I.T.

4eva N a Day

Okładka Big K.R.I.T. - 4eva N a Day

[self-released; 20 lutego 2012]

Raper z Południa jest niezłomną postacią, jeżeli chodzi o niewydawanie albumów – konsekwentnie wydaje mixtape'y, a konsekwencja dotyczy nie tylko regularności wydawnictw, ale i ich jakości. „Return of 4Eva” był jednym z lepszych mixtape'ów zeszłego roku, dodatkowo obfitował w przebojowe numery, jak „Rotation” czy „Country Shit”. I do tej przebojowości K.R.I.T. nawiązuje w jednym z kawałków – oczywiście, że label (a i szersza publika) potrzebują więcej „Country Shit”, szczególnie z udziałem Ludacrisa i Buna B. Ale „4Eva N a Day” to dyskusja z przebojowością. Bity K.R.I.T.a stały się cieplejsze, bardziej jazzowe, a teksty jeszcze bardziej zaangażowane w ekhm, pozytywny przekaz. Jeszcze więcej słyszymy o Bogu, jeszcze więcej o byciu dobrym gościem (co ciekawe, ucieczką od grzechu są cztery kółka i kobiety). Oczywiście, jest miejsce na samochody i standardowy południowy sztafaż znany od czasów UGK, ale akcenty względem poprzedniego mixtape'u zostały przesunięte.

K.R.I.T. jest świetnym producentem i choć bardziej wolałem energetyczną stylistykę z „Return Of 4Eva”, to trzeba stwierdzić jedno – bity na „4Eva N a Day” są dużo lepiej zaaranżowane, a ich brzmienie jest dojrzalsze. Jest bardziej jazzowo, a Roland 808 nie uderza już tak głośno, zastąpiony w kilku kawałkach przez miękkie perkusyjne sample. Nie jest to do końca wolta stylistyczna, bardziej korekta kursu w stronę spokojniejszych, soulfulowych rejonów. Zresztą K.R.I.T. nie rezygnuje do końca z bangerów – „1986” spokojnie dorasta do pięt „Country Shit”, a „4Eva N a Day (Theme)” znakomicie łączy soulfulowe sample i rześką perkusję, co jest wyznacznikiem całej taśmy.

Najlepszy uczeń Pimp C to na pewno raper, którego świetnie się słucha – ciekawe bity, sprytne i pomysłowe teksty wykraczające poza sztampę i wysoki poziom, utrzymany od pierwszego do ostatniego utworu (a „4Eva N a Day” to 17 pozycji). Jednak odnoszę wrażenie, że nowy mixtape nie ma już tej energii i świeżości, co „Return of 4Eva”. Może to kwestia lekkiej zmiany stylistyki, może tego, że K.R.I.T. jeszcze mocniej niż kiedyś żongluje tymi samymi hasłami? Niemniej jednak „4Eva N a Day” to dobry hip-hop, mixtape, do którego wraca się często i chętnie. A że nie jest tak świetny jak „Return of 4Eva”? Cóż, poprzeczka była postawiona bardzo wysoko, a zabrakło naprawdę niewiele.

Paweł Klimczak (18 kwietnia 2012)

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 
Gość: mike
[19 kwietnia 2012]
straszne kurwa, przez miesiąc nie wiedziałeś co myśleć?
Gość: jaco
[19 kwietnia 2012]
przecież ta recenzja jest o miesiąc spóźniona

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także