
Hotel Kosmos
Weird Polonia

[Wytwórnia Krajowa; 14 lutego 2012]
Oj, obniża nam konsekwentnie loty Wytwórnia Krajowa. Po zjawiskowym albumie Nerwowych Wakacji i stylowym krążku Organizmu po raz pierwszy nad wydawnictwem labelu unosi się aura ponurej przeciętności. Mam wrażenie, że część recenzentów i odbiorców płyty dała się ponieść optymistycznej atmosferze panującej wokół „rodziny Wytwórni Krajowej” – zjawiska tak pozytywnego, że nie wypada go krzywdzić. Przykro mi, nie potrafię się dopatrzeć u Hotelu Kosmos niczego, co by wyróżniało tę kapelę z tabunów jej podobnych, zimnofalowych projektów, jakie zrodził nasz kraj od połowy lat osiemdziesiątych. Toruński zespół łączy sporo z autorami „Końca, początku, powidoku” – też są sierotami po Kuka Records (w tym labelu ukazały się debiutanckie płyty obu formacji) i operują podobnym wachlarzem inspiracji (gitarowy post-punk zarówno stąd – brzmienia a la Siekiera czy Madame, jak i stamtąd – Joy Division albo The Cure), próbując przewietrzać nim skrajnie duszną poetykę tekstów, eksplorującą wątki wielkomiejskiej alienacji. Wszystko to spójne, nieźle zagrane (czuć w zarejestrowanym „na setkę” materiale energię krążącą między muzykami), tylko kompletnie nie porywa. Niestety, koniec końców dużo bliżej tym piosenkom do „jadłodajniowego”, schematycznego post-Interpolu a la grupa Gentleman! niż przejmujących, uderzających z mocą hymnów niektórych utworów wczesnego Made In Poland czy Variete.
Komentarze
[8 marca 2012]