Ocena: 7

Fuka Lata

Saturn Melancholia

Okładka Fuka Lata - Saturn Melancholia

[Kondico Dreams; 14 lutego 2012]

Niektórzy utrzymują, że mieszkańcy Europy Środkowej reagują na psychodeliki w nieco inny sposób niż ludzie Zachodu. Że niby efekty ich podróży są bardziej niesynchroniczne i jakieś takie brudno-sentymentalne. Warszawski projekt Fuka Lata przeczy jednak temu anachronicznemu ględzeniu i najnowszym wydawnictwem „Saturn Melancholia” w świetnym stylu dokłada kolejną cegiełkę do muzycznej globalizacji. Duet LeeDVD i Mito Day w czterdziestu minutach raz splata plemienne rytmy, momentami bliskie goa z mnogością syntezatorów, raz tworzy pulsujące drony. Skojarzenia przy piosenkach takich jak „Rainy Day” mogą krążyć od The Knife po acid house, gdy zarazem „Muse Of The Introverted” to okolice nieco już przebrzmiałego witch house wzbogaconego świetną trąbką Kamila Szuszkiewicza. Może wydawać się to wyjątkowo niespójne, zwłaszcza jeśli nie miało się do czynienia z tym materiałem na żywo. Zaskakująco skuteczną klamrą, która tworzy ze swobodnych piosenek kobiecą opowieść o miłości jest głos LeeDVD. Bezbożnie poddany efektom, ale zarazem w swojej naturalności przywodzący nieco Nico dopełnia zamysłu „Saturn Melancholia”. Ktoś mógłby powiedzieć, że to wszystko już było i ekscytować się można tylko faktem zaistnienia hybrydy Fuck Buttons i space rocka w Polsce. Pytanie tylko skąd pochodzi, bo Fuka Lata zdecydowanie rezyduje gdzieś całkiem daleko.

Marcin Zalewski (29 lutego 2012)

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 
Gość: niego
[29 lutego 2012]
Koncertowo super sprawa, tyle, że grają na tej złośliwej granicy na której nie wiadomo czy tańczyć, czy ekscytować się oktawami.
Gość: kow
[29 lutego 2012]
bardzo miłe, faktycznie jak FUck Buttons na "Tarot Sport", dla mnie rekomendacja. w przeciwieństwie do np. babadag, oprócz umiejętnego budowania klimatu jest tu też trochę kompozycji i energii. ciekawe jak na żywo wypadają. przeszedłbym się na koncert w wawie.

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także