Ocena: 6

Shine 2009

Realism

Okładka Shine 2009 - Realism

[Cascine; 4 maja 2011]

Recepta na idealną muzykę wakacyjną? W gruncie rzeczy jest prosta. Nie należy się silić na oryginalność, bo kto ma latem czas na wnikanie w skomplikowane melodie i dźwiękowe niuanse. Musi być lekko, ładnie, miło i przyjemnie. Jeśli w trakcie słuchania zamkniemy oczy i z parnej metropolii przeniesiemy się myślami na piaszczystą, radosną plażę albo wyobrazimy sobie własną osobę wylegującą się na wygodnym leżaku nad błękitną taflą chlorowanej wody na jakimś sympatycznym kąpielisku – to najlepszy znak, iż mamy do czynienia z doskonałą muzyką wakacyjną.

Tak naprawdę nieważne, czy w piosence prym wiodą gitarowe szarpaniny, komputerowe bity czy syntezatorowe akordy. Choć nie da się ukryć, że biegli w posługiwaniu się tym ostatnim narzędziem mają ułatwione zadanie, gdyż przez ostatnie kilka letnich sezonów byliśmy rozpieszczani różnorakimi cudownościami z takich właśnie rejonów. Shine 2009 nie chcieli wychodzić poza nasze przyzwyczajenia i opierając się na rozkosznej balearyce oraz odkurzanej ostatnimi czasie z sukcesami poetyce retro i sophisti popu, wykreowali muzyczny świat wakacyjnych marzeń i pragnień, dając przez chwilę urocze, acz złudne wrażenie, że jesteśmy teraz tam, gdzie nas w rzeczywistości nie ma. W każdej pojedynczej kompozycji z „Realism” odbija się inny obraz owego złudzenia, choć narzędzia do osiągnięcia tak fajnych efektów są jednak banalne. Równa, usypiająca rytmika tworzona przez wybitnie eightiesowe klawisze, leniwe partie wokalne wyśpiewywane przez gościa z aksamitną barwą, rozmyte aranżacje, przechodzące krótszymi lub dłuższymi momentami (utwór tytułowy) w jakiś rozwodniony, letni prawie że ambient. I choć „robią” tę płytę faktycznie trzy jej fragmenty – zeszłoroczny kolaż „New Rules”, wyborny numer z wstawkami Pauli Abdul (ach ten saksofon!) i skręcające delikatnie w madchesterową uliczkę „Modern Times”, letnia monotonia „Realism”, którą zwykle uznalibyśmy za zbyt błahą, okazuje się fajowo wciągająca.

Kasia Wolanin (30 sierpnia 2011)

Oceny

Kasia Wolanin: 6/10
Średnia z 2 ocen: 7/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 
Gość: bigos
[30 sierpnia 2011]
poza tym, 'albo się zgadzacie z moimi ocenami albo macie zjebany gust' - please
Gość: bigos
[30 sierpnia 2011]
post-hipster - wciąż nie ogarniasz, że autor recki beyonce mógłby dać 8 washed out a 4 shine?
Gość: ale
[30 sierpnia 2011]
mam obsesję na punkcie oceny nerwowych, sory raz jeszcze, to jest silniejsze.
Gość: post-hipster
[30 sierpnia 2011]
no point, że się towarzystwu gust stępił.
Gość: bigos
[30 sierpnia 2011]
wszystko spoko, ale każdą z tych recek pisał kto inny, więc what's the point
Gość: ale
[30 sierpnia 2011]
nerwowe wakacje 8. kuriozum massivum.
to przecież tylko cyferki, one są nieistotne, ale bez nich recenzja na screen nie istnieje. sory offtop.
Gość: post-hipster
[30 sierpnia 2011]
Shine 6, Washed Out 5, a Bijonse 7. Nie mam pytań.

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także