Ocena: 7

Scoolptures

White Sickness

Okładka Scoolptures - White Sickness

[Leo Records; kwiecień 2011]

Włoska scena improwizowana należy chyba do najbardziej ignorowanych w naszym kraju, a na pewno ja mam tutaj zaległości. Dziwne to trochę, bo przecież muzyka z Italii stanowi trzon rozwoju muzyki europejskiej nie tylko dawnej, ale także współczesnej, która jest nawet istotniejsza jeśli patrzymy z perspektywy zainteresowania improwizacją. Dziwne tym bardziej, że jako protoplastów europejskiego freeimprovu, oprócz brytyjskiego AMM jednym tchem wymienia się przecież włoskie Gruppo Di Improvvisazione Nuova Consonanza (nota bene projekt, w którym swe muzyczne podboje zaczynał znany nam ze zdecydowanie bardziej kompozycyjnego oblicza Ennio Morricone) – czyli powinniśmy zwracać na ten kraj szczególną uwagę. Należy zatem pokłonić się przed Leo Feiginem z Leo Records, który z uporem maniaka wyszukuje muzyczne ciekawostki z krajów, które – nie wiedzieć czemu – przez innych są pomijane (szczególnie chodzi właśnie o Włochy i Rosję). Jednym z takich wynalazków jest projekt Scoolptures.

„White Sickness” to drugi album zespołu i podobnie jak debiut powstał z inspiracji literackiej: wcześniej czerpali z prozy Cormaca McCarthy’ego, tym razem z Jose Saramago. Wszędobylskie live electronics, wyczytane prawie przy każdym nazwisku na okładce tej płyty, zadziałało na mnie pierwotnie dość zniechęcająco. Jak każdy fetyszysta akustycznego brzmienia boję się trochę elektroniki, a jednak Scoolptures mnie bardzo przyjemnie zaskoczyło. Na pierwszym planie mamy bowiem dość klasyczne trio, a digitalne przetworzenia stanowią tu dodatek. Nie można go jednak umniejszać. Choć za sinusoidalne tła odpowiada tu tylko Antonio Della Marina, każdy z pozostałych muzyków również ma swoje zabawki i to dzięki nim pewne partie są nakładane na siebie lub modyfikowane w mniej lub bardziej czytelny sposób. Dzięki temu otrzymujemy momentami gęstą tkankę, którą nie sposób byłoby uzyskać rękami trzech czy nawet czterech osób. Najważniejsze na tej płycie są jednak wysublimowane dialogi między kontrabasem a klarnetem, względnie saksofonem. W grze Succi’ego jest dużo czytelnych wpływów i, w zależności od używanego instrumentu, słyszymy to echa Neda Rothenberga, to Ornette’a Colemana. Negrini gra bez pośpiechu, ale permanentnie szuka nowych dźwięków w przystającej do partnera skali. Utwory to w dużej mierze miniaturki, w ramach których ta dwójka (niczym Charlie Haden na swoich dwóch wspaniałych płytach nagranych w duetach – „Closeness Duets” i „The Golden Number”) szuka ze sobą intymnego dialogu. Perkusista natomiast, choć z premedytacją ustawiający się w tle (momentami nawet względem pracy Della Mariny), błyszczy bardzo subtelną, acz niebywale trafną rytmiką. I tak po prawdzie, w tym miejscu można by urwać, bo nawet bez całej reszty płyta warta byłaby uwagi. Jednak pomysłu z live electronics nie sposób pominąć. Bo to naprawdę działa. Cały ten sztucznie wygenerowany świat dźwięków w jakiś niespotykany dla mnie sposób idealnie się przegryza: fale emitowane przez narzędzia Della Mariny zazębiają się z dublowanymi i przetwarzanymi partiami instrumentu melodycznego oraz kontrabasu. Momentami tracimy rezon, co bardziej nas wciąga: czy ten znany i oswojony świat akustycznego, bardzo rzetelnego i emocjonalnego grania, czy też jego odrealniona, niczym odbicie w krzywym zwierciadle, wersja.

Cieszę się niezmiernie, że „White Sickness” wpadła mi w ręce. Abstrahując bowiem od jej indywidualnych i niepodważalnych walorów, stanowi ona pomost do świata włoskiej sceny, na którą chyba najwyższy czas zwrócić uwagę. Wygląda że tak jak Niemcy, Holendrzy czy Anglicy, tak i Włosi mogą serwować nam swój charakterystyczny sound i jeśli mnie intuicja nie myli, będzie on obfitować we wspaniałe inspiracje, o które we włoskiej tradycji muzycznej przecież nietrudno.

Marcin Kiciński (22 sierpnia 2011)

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 
Gość: źródło
[22 sierpnia 2011]
http://impropozycja.blogspot.com/2011/07/scoolptures-nicola-negrini-achille.html

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także