Gość: Marcin Nowicki
[27 października 2010]
ach już widzę! twój osobisty twitterek.
"Nowicki trollował, to mu Michalak nos utemperował about 9 hours ago via Echofon"
to mi utemperował. wziął jedną recenzję ze stu, znalazł słowo 'ciepły', słowo 'pomost' i dotarł do nieistniejących danych o wyższych nakładach dwójek od nakładów jedynek.
normalnie jesteście jak brian jones do sześcianu.
Gość: marcin Nowicki
[27 października 2010]
k. michalak - no mam wrażenie, że jednak czepiasz się. owszem, 'ciepły temat' - można nie być fanem 'ciepłego tematu' spoko, choć doszukiwanie się w tym konotacji gejowskich to zaczepka trochę nędznawa. pomost między jedną płytą a drugą w postaci płyty trzeciej - nie podoba się określenie? cóż, biję się więc w klatkę. natomiast ani negatyw, ani ckod nie sprzedali nigdy więcej płyt niż przy okazji swoich debiutów. radzę odrobić tę lekcję. czyli nie ma żadnej neosemantyzacji.
maciek> drogi maćku, no otóż to, o jakim twitterze mówisz przepraszam? to jest właśnie symboliczne zagranie. "pyszałek nowicki zrobił dyskusję o warsztatach dziennikarskich i na TWITTERZE (heh, którym??) zawrzało."
kiedy rozpoczynałem dyskusję dałem do przeczytania recenzję znajomemu - osłuchanemu, oczytanemu - z którym znajomość cenię o tyle, że kiedy mamy odmienne zdanie, absolutnie następuje oficjalna polaryzacja, mówimy to. zaczął studiować i pisze 'nie no, nie do przebrnięcia - toporna nowomowa'.
nie mam nic do ukrycia - sam zrobiłem kilka błędów w recenzjach, które do tej pory napisałem, wręcz kilka rzeczowych. i mam je w pamięci, wiszą nade mną.
nie stoi za mną żadne towarzystwo twitterowe, ani tym bardziej 'branża'. do zbierania cięgów za zabieranie głosu przywykłem już w rejonach przedszkola. choć chciałoby się jednak żeby nie trzeba było podstawowych spraw ciągle ściągać na ziemię. z kosmosu. pozdrowienia. i czekam na link do twitterka.
kuba a
[27 października 2010]
Nawet jeśli Diablo to nie RPG, Diablo to wciąż RPG.
Gość: gawroński
[27 października 2010]
Diablo to nie RPG!
kuba a
[27 października 2010]
Podobno "nie ma co kupować przed pierwszym patchem" to właściwa odpowiedź.
Gość: kkkk
[27 października 2010]
jak się zapatrujecie na nowego FMa?
Gość: warna
[27 października 2010]
Diablo to nie RPG (ale by się teraz działo jakby to był serwis o grach, hehehe).
iammacio
[27 października 2010]
suchy ale dobry;] choć z RPG zaliczyłem tylko 'Magie i Miecz' (plansza) i 'Diablo' (PC). teraz rozbijam się na ps3. i wracamy do muzyki.
Gość: Anonimowy, bo z recenzją i rec
[27 października 2010]
Maćku- trolling wędkarze wymyślili dawno przed tym nim zacząłeś grać w durne RPG, w Polsce jest zakazany (suchy joke)
Płyta bardzo dobra, acz jeśli gdzieś się ją rozdmuchuje (jeśli się rozdmuchuje, mignęło mi, zda się) to jednak trochę nad wyraz.
Gość: kidej
[27 października 2010]
W temacie plyty - po trzech przesluchaniach daje jej mocna szostke. Bardzo mi sie podobaja zwlaszcza Splash Boom Crash (wiadomo - prog), Two ways (bardzo ladnie wspolgrajace wokale Borysa i Ali Boratyn), As sure as sunrise (melodia wygrywana przez trabke super) no i Yours sincerely. Songwriting niczym nie zaskakuje, to sa w wiekszosci akordy ktore juz dobrze znamy z TCIOF, natomiast duza roznice robi produkcja i wiele smaczkow brzmieniowych (wibrafon w Nuke nuke!). Kasku nie zrywa, ale to wciaz ladna, smutna, jesienna plyta i z mojej strony wspomniane 6 spokojnie dostanie.
kuba a
[27 października 2010]
Kurczę, dajcie sobie na wstrzymanie, co? Bo trochę nie da się czytać tego co się dzieje pod tą recenzją od paru dni, a dziś to już w ogóle nie mam pojęcia o co chodzi.
Gość: pan alog
[27 października 2010]
widzę,że nie ma sensu wdawać się w jakąkolwiek szarpaninę z wami.próbuję zacząć od zera,ale z miejsca odmawia mi się udziału w dyskusji,bo zacząłem pisać tutaj właśnie dziś.
wasze forum?nie rozśmieszaj mnie!chyba sam doskonale zdajesz sobie sprawę,co się tam teraz aktualnie dzieje - dzieje się nic (i nie zmienia się nic!)
pokaż mi też miejsce gdzie kogoś nie szanuję
iammacio
[27 października 2010]
jou, o muzyce było w recenzji - w komentarzach mamy przegląd gustów czytelniczych i próby zdefiniowania na nowo 'powinności' fana muzyki.
między opinią "nie podoba mi się", a odmawianiem autorom serwisu "sprawności w posługiwaniu się piórem" (choć wiadomo że zazwyczaj potrzeba czegoś jeszcze) jest wyraźna granica, którą wielkokrotnie w tym wątku zgwałcono.
jeżeli mamy zachować jakikolwiek poziom dyskusji to warto rozmawiać na temat a tym był album Newest Zealnd - ilu userów wypowiedziało się na w temacie? ledwie kilku, z czego większość to redakcja (tak pi razy drzwi). pisanie nie na temat można więc śmiało uznać za trolling co też uczyniłem.
ja nie odmawiam nikomu prawa do krytyki, ale są ku temu odpowiednie kanały - ogólne zastrzeżenie można wyłożyć na forum lub na maila, ale zaśmiecanie wątku pod recenzjami jest zwyczajnym wylewaniem żali i pretensji.
co do anonimowości - jeżeli sieć ma być lepszym miejscem dla nas wszystkich to musimy się szanować. wystepowanie pod namierzalnym nickiem imho jest tego przejawem. jeżeli korzystasz z zasłony to ja mam prawo przymknąć oko na twoje zachowanie, lekko sobie ironizując. jeżeli poczułeś się urażony to warto skonsultować się z prawnikiem.
pozdrawiam
Gość: pan alog
[27 października 2010]
taka uwaga ogólna na koniec,nie uważam abym trollował.nigdy tu wcześniej niczego nie napisałem,stwierdziłem,że tu jednak poziom dyskusji jest wyższy niż na Porcys i warto się do dyskusji włączyć.ale kurwa nie,muszę się podpisać własnym nazwiskiem,bo dopiero wtedy ktoś mnie zacznie brać na poważnie.może chcecie jeszcze mój numer telefonu,adres i wyciąg z konta?żeby mieć dostęp do tej piaskownicy trzeba mieć nie wiadomo jakie pozwolenie?kpicie sobie z kogoś za plecami?wasze twittery są ogólnodostępne,nie trzeba mieć tam konta,aby czytać,co tam wypisujecie
Gość: pan alog
[27 października 2010]
@iammacio
No nie do końca wszystkie komentarze są o muzyce (patrz kilka durnych postów niczym z forum Porcys). Dyskusja wynikła dlatego,że MN nie spodobała się recenzja,dorzucił kilka ogólnych zdań o młodych recenzentach i bigos gotowy!No i moim zdaniem wcale nie trolluje.Napinaczy nie będę pokazywał palcem.
Nie zatykam flagi na Waszych zadkach,szanuję to,co robicie.Nie zgadzam się często z Waszymi recenzjami i broń Boże nie chcę wychodzić na marudę,która wie lepiej.Nie prowadzę bloga,płyty w miarę możliwości staram się kupować (choć z braku środków korzystam z mp3 czy innych groovesharków,a i oprzeć się ciężko pokusie zasysania na potęgę),nigdy też nie napisałem czgokolwiek mającego w zamierzeniu być jakąś tam recenzją.Jednakże czy nikt nie ma prawa powiedzieć słowa krytyki wymierzonej w któregoś z recenzentów?Nawet jeśli mój dorobek w temacie ogranicza się tylko do czytania?
Co prawda Ty mnie nie czytasz,ale ja Ciebie tak! <też macha>
iammacio
[27 października 2010]
ludzie, więcej dystansu. dyskusja miała sens dopóki MN nie zrobił z wątku 'warsztatów dziennikarskich' (stąd reakcja na twitterze), a co do recki - jest przecież o muzyce, ma Bartek udawać że Borys to nie Borys?
i jak zawsze, zaskakuje mnie mnogość recept na działanie serwisu które odmawiają nam wręcz zdrowego rozsądku - tak jakbyśmy działali po omacku i w alkoholowym zwidzie. zapewniam, jest inaczej - lepiej niż zakładacie. wychodzimy od różnicy zdań, ale zawsze sprowadza się to do ideologicznych przepychanek. porozmawiajmy choć raz na temat.
Gość: pan alog
[27 października 2010]
@k. michalak
Myślę,że MN nie odmawia prawa otrzaskiwania się z piórem komukolwiek,tak sądzę po tym po przeczytałem.Wydaje się,że problemem jest przyjmowanie nowych recenzentów trochę na siłę i szlifowanie "talentów" w takim miejscu jak screenagers,bo to serwis renomowany i wypadałoby,żeby przyjmowali kogoś na adekwatnym poziomie.Z Twojej wypowiedzi wyczułem raczej ironię niż jakąś agresję.Poza tym,nie rozumiem wszystkich tych mądrych słówek używanych czasem na siłę- po co nimi przeładowywać recenzję?Rozumiem Twój sprzeciw,gdy recenzja jest pod względem językowym koszmarem,bo nie o to w tym wszystkim chodzi.Nie rozumiem,czemu recenzja ma być docelowo pewnym środkiem wyrazu samego recenzenta,jakby pisał to z myślą o opublikowaniu za 25 lat antologii swoich recenzji.O tym właśnie pisałem,żeby nie spinać się na nadumane formy,raczej szukać czegoś pośrodku.
Co do recenzji Bartosza Iwasińskiego - odrzuca mnie ten koncept właśnie,bo ile to można pisać w recenzjach o tym kim jest Borys D.,czego dokonał,jaki jest,po co to zrobił.Gdy wszędzie czyta się "układ" albo "nie-układ" robi się to naprawdę komiczne.Czy każda płyta wydana przez Borysa musi być tak odbierana?Nie!
No i brawa dla Lisieckiego za gówniarski wpis na Twitterze!
Gość: k. michalak
[27 października 2010]
chciałbym już zakończyć tę kwestię, bo wydaję mi się, że rozmowa o Newest Zealand i sprawach pokrewnych
byłaby ciekawsza, ale dobrze, przytoczę kilka budzacych wątpliwości fragmentów:
"ciepły temat" - czy chodzi tu o temat związany ze środowiskiem homoseksualnym? bo o tematach
wywołujących duże emocje zwykło się mówić "gorące".
"Ale nawet jeśli okazało się, że zespoły, które będą w stanie godnie sprawdzić się w konwencji nowej
młodzieżowej muzyki gitarowej, generalnie nie dają w naszym kraju rady" - zdanie jest nielogiczne.
wedle mojego wyczucia zamiast czasu przyszłego w drugim zdaniu składowym należałoby raczej użyć trybu
przypuszczającego albo czasu przeszłego.
"„Jedynka” stanowi ogniwo między żółtym CKOD a „Paczatarez” „Negatywu”" - wątpliwa frazeologia albo ewidentny anachronizm.
"O ile CKOD i „Negatyw” nie zdyskontowali nigdy potem poziomu swoich pierwszych albumów" - ależ
zdyskontowali (czyli wyciągneli z nich korzyść), o czym świadczy chociażby wciąż utrzymująca się
popularność tych zespołów czy ilość sprzedanych sofomorów (chyba w obu przypadkach przewyższająca
nakład debiutów). nie podejrzewam niekomepatencji merytorycznej, zatem pewnie zaszła tutaj jakaś
neosemantyzacja.
@ pan alog
w swoich komentarzach nie dostrzegam cienia agresywnego tonu, zatem Twoja uwaga musiała odnosić do kogoś innego. ja natomiast zastanawiam się, dlaczego doświadczony recenzent piszący za hajs w ogólnopolskim czasopiście odczuwa potrzebę chwalenia się swoimi młodzieńczymi, "nienagannymi" tekstami, odmawiania młodszym kolegom prawa do szlifowania stylu i surowego krytykowania ich nieporadności, nawet nie spróbowawszy zrozumieć ich intencji. to chyba jednak prywatna sprawa tegoż, zatem nie drążę.
choć osobiście przedkładam wartość literacką recenzji nad jej wartość merytoryczną, "olśniewanie" nie jest według mnie koniecznie. powinno się natomiast dbać o poprawność językową, w szczególności w "krótkich i treściwych tekstach", chyba że łamanie norm jest czynione świadomie z uwagi na walory literackie właśnie.
Gość: pan alog
[27 października 2010]
Zastanawiam się,skąd wziął się agresywny ton w stosunku do Marcina Nowickiego?Człowiekowi nie podoba się recenzja,ma prawo ją skrytykować.Jeżeli bije z jego komentarzy pewność siebie,to wypada się tylko cieszyć.Nikt Ameryki nie odkrywa stwierdzeniem,że polska blogierka jest bardzo nieudolna,grafomańska i odtwórcza (poza ludźmi znanymi z imienia i nazwiska,o konkretnym stażu czy dorobku).Jednakże chyba warto,aby każdy liczący się serwis stawiał poprzeczkę kandydatom coraz wyżej (bo dostęp do muzyki,tekstów,informacji dziś jest nieograniczony,więc i o przyśpieszoną edukację dużo łatwiej).Z drugiej strony pisanie wydumanych recenzji z jakimś backgroundem czytelnym dla 2000 osób w kraju mija się z celem - zdaje się,że słuchamy muzyki,a nie pragniemy zostać literatami.Ciężko czasem o złoty srodek,czasami warto odpuścić,puścić oko czytelnikowi lekkim tekstem o marnej płycie.Jednakże jakieś standardy muszą być.A czepianie się kilkuzdaniowych recenzji z Machiny jest śmieszne - spróbuj olśnić tekstem który z założenia ma być zwięzły i max treściwy.
Smutne,jak napisała A.Kaczorowska,że gotujemy się wszyscy we własnym sosie,a ta płyta dobitnie to pokazuje,bo śmignie singielek w Trójce,recenję opublikuje Przekrój czy inny Dziennik i na tym się skończy.Borys nie nagrał znowu płyty dla nikogo,ale i żadenj rewolucji tu nie będzie.A odbiór tego wydawnictwa,oglądanego przez dosłownie każdego kto przewinął się kiedykolwiek przez Porcys czy Screenagers jest bardzo zabawne.
Gość: Marcin Nowicki
[27 października 2010]
k. michalak>
Skoro tak twierdzisz, a zapewne posiadasz narzędzia, by wytknąć tej recenzji jakąś marniejszą składnię, czy fatalnie dobrany ciąg słów, nie pozostaje mi nic innego jak przyznać się do słabszego tekstu. Nadal chciałbym prosić o wskazanie tego 'boleśnie wadliwego fragmentu'. Czy tych.
Przy czym nie uważam wcale by to była jakaś nadzwyczaj fajna recenzja, bo nie jest. Choć zwyczajnie temat był przyziemny mocno. Przyznam, że recenzje polskiego (polskojęzycznego!) gitarowego grania zawsze ciężko się pisze. I do końca nie wiem, czemu tak jest. Ciekawe.
Gość: pw
[27 października 2010]
Bo przecież artysta dostaje TAK duży udział ze sprzedaży płyty. Chyba lepiej przeleć mu kasę przez paypal.
Gość: k. michalak
[27 października 2010]
@ Marcin Nowicki
nie odnosiłem się do zawartości merytorycznej tego tekstu, ale jego konstrukcji językowej, miejscami nieporadnej, a miejscami boleśnie wadliwej.
Gość: OLIS #1
[26 października 2010]
w ogóle zabawne że newest zealand nie ma jeszcze w sieci
Gość: kidej
[26 października 2010]
Co tam muzyke - pomysly na zakupy sciagaja!
Gość: gawroński
[26 października 2010]
O BOŻE LUDZIE ZE ŚRODOWISKA ŚCIĄGAJĄ MUZYKĘ
Komentarze
[27 października 2010]
"Nowicki trollował, to mu Michalak nos utemperował about 9 hours ago via Echofon"
to mi utemperował. wziął jedną recenzję ze stu, znalazł słowo 'ciepły', słowo 'pomost' i dotarł do nieistniejących danych o wyższych nakładach dwójek od nakładów jedynek.
normalnie jesteście jak brian jones do sześcianu.
[27 października 2010]
maciek> drogi maćku, no otóż to, o jakim twitterze mówisz przepraszam? to jest właśnie symboliczne zagranie. "pyszałek nowicki zrobił dyskusję o warsztatach dziennikarskich i na TWITTERZE (heh, którym??) zawrzało."
kiedy rozpoczynałem dyskusję dałem do przeczytania recenzję znajomemu - osłuchanemu, oczytanemu - z którym znajomość cenię o tyle, że kiedy mamy odmienne zdanie, absolutnie następuje oficjalna polaryzacja, mówimy to. zaczął studiować i pisze 'nie no, nie do przebrnięcia - toporna nowomowa'.
nie mam nic do ukrycia - sam zrobiłem kilka błędów w recenzjach, które do tej pory napisałem, wręcz kilka rzeczowych. i mam je w pamięci, wiszą nade mną.
nie stoi za mną żadne towarzystwo twitterowe, ani tym bardziej 'branża'. do zbierania cięgów za zabieranie głosu przywykłem już w rejonach przedszkola. choć chciałoby się jednak żeby nie trzeba było podstawowych spraw ciągle ściągać na ziemię. z kosmosu. pozdrowienia. i czekam na link do twitterka.
[27 października 2010]
[27 października 2010]
[27 października 2010]
[27 października 2010]
[27 października 2010]
[27 października 2010]
[27 października 2010]
Płyta bardzo dobra, acz jeśli gdzieś się ją rozdmuchuje (jeśli się rozdmuchuje, mignęło mi, zda się) to jednak trochę nad wyraz.
[27 października 2010]
[27 października 2010]
[27 października 2010]
wasze forum?nie rozśmieszaj mnie!chyba sam doskonale zdajesz sobie sprawę,co się tam teraz aktualnie dzieje - dzieje się nic (i nie zmienia się nic!)
pokaż mi też miejsce gdzie kogoś nie szanuję
[27 października 2010]
między opinią "nie podoba mi się", a odmawianiem autorom serwisu "sprawności w posługiwaniu się piórem" (choć wiadomo że zazwyczaj potrzeba czegoś jeszcze) jest wyraźna granica, którą wielkokrotnie w tym wątku zgwałcono.
jeżeli mamy zachować jakikolwiek poziom dyskusji to warto rozmawiać na temat a tym był album Newest Zealnd - ilu userów wypowiedziało się na w temacie? ledwie kilku, z czego większość to redakcja (tak pi razy drzwi). pisanie nie na temat można więc śmiało uznać za trolling co też uczyniłem.
ja nie odmawiam nikomu prawa do krytyki, ale są ku temu odpowiednie kanały - ogólne zastrzeżenie można wyłożyć na forum lub na maila, ale zaśmiecanie wątku pod recenzjami jest zwyczajnym wylewaniem żali i pretensji.
co do anonimowości - jeżeli sieć ma być lepszym miejscem dla nas wszystkich to musimy się szanować. wystepowanie pod namierzalnym nickiem imho jest tego przejawem. jeżeli korzystasz z zasłony to ja mam prawo przymknąć oko na twoje zachowanie, lekko sobie ironizując. jeżeli poczułeś się urażony to warto skonsultować się z prawnikiem.
pozdrawiam
[27 października 2010]
[27 października 2010]
No nie do końca wszystkie komentarze są o muzyce (patrz kilka durnych postów niczym z forum Porcys). Dyskusja wynikła dlatego,że MN nie spodobała się recenzja,dorzucił kilka ogólnych zdań o młodych recenzentach i bigos gotowy!No i moim zdaniem wcale nie trolluje.Napinaczy nie będę pokazywał palcem.
Nie zatykam flagi na Waszych zadkach,szanuję to,co robicie.Nie zgadzam się często z Waszymi recenzjami i broń Boże nie chcę wychodzić na marudę,która wie lepiej.Nie prowadzę bloga,płyty w miarę możliwości staram się kupować (choć z braku środków korzystam z mp3 czy innych groovesharków,a i oprzeć się ciężko pokusie zasysania na potęgę),nigdy też nie napisałem czgokolwiek mającego w zamierzeniu być jakąś tam recenzją.Jednakże czy nikt nie ma prawa powiedzieć słowa krytyki wymierzonej w któregoś z recenzentów?Nawet jeśli mój dorobek w temacie ogranicza się tylko do czytania?
Co prawda Ty mnie nie czytasz,ale ja Ciebie tak! <też macha>
[27 października 2010]
i jak zawsze, zaskakuje mnie mnogość recept na działanie serwisu które odmawiają nam wręcz zdrowego rozsądku - tak jakbyśmy działali po omacku i w alkoholowym zwidzie. zapewniam, jest inaczej - lepiej niż zakładacie. wychodzimy od różnicy zdań, ale zawsze sprowadza się to do ideologicznych przepychanek. porozmawiajmy choć raz na temat.
[27 października 2010]
Myślę,że MN nie odmawia prawa otrzaskiwania się z piórem komukolwiek,tak sądzę po tym po przeczytałem.Wydaje się,że problemem jest przyjmowanie nowych recenzentów trochę na siłę i szlifowanie "talentów" w takim miejscu jak screenagers,bo to serwis renomowany i wypadałoby,żeby przyjmowali kogoś na adekwatnym poziomie.Z Twojej wypowiedzi wyczułem raczej ironię niż jakąś agresję.Poza tym,nie rozumiem wszystkich tych mądrych słówek używanych czasem na siłę- po co nimi przeładowywać recenzję?Rozumiem Twój sprzeciw,gdy recenzja jest pod względem językowym koszmarem,bo nie o to w tym wszystkim chodzi.Nie rozumiem,czemu recenzja ma być docelowo pewnym środkiem wyrazu samego recenzenta,jakby pisał to z myślą o opublikowaniu za 25 lat antologii swoich recenzji.O tym właśnie pisałem,żeby nie spinać się na nadumane formy,raczej szukać czegoś pośrodku.
Co do recenzji Bartosza Iwasińskiego - odrzuca mnie ten koncept właśnie,bo ile to można pisać w recenzjach o tym kim jest Borys D.,czego dokonał,jaki jest,po co to zrobił.Gdy wszędzie czyta się "układ" albo "nie-układ" robi się to naprawdę komiczne.Czy każda płyta wydana przez Borysa musi być tak odbierana?Nie!
No i brawa dla Lisieckiego za gówniarski wpis na Twitterze!
[27 października 2010]
chciałbym już zakończyć tę kwestię, bo wydaję mi się, że rozmowa o Newest Zealand i sprawach pokrewnych
byłaby ciekawsza, ale dobrze, przytoczę kilka budzacych wątpliwości fragmentów:
"ciepły temat" - czy chodzi tu o temat związany ze środowiskiem homoseksualnym? bo o tematach
wywołujących duże emocje zwykło się mówić "gorące".
"Ale nawet jeśli okazało się, że zespoły, które będą w stanie godnie sprawdzić się w konwencji nowej
młodzieżowej muzyki gitarowej, generalnie nie dają w naszym kraju rady" - zdanie jest nielogiczne.
wedle mojego wyczucia zamiast czasu przyszłego w drugim zdaniu składowym należałoby raczej użyć trybu
przypuszczającego albo czasu przeszłego.
"„Jedynka” stanowi ogniwo między żółtym CKOD a „Paczatarez” „Negatywu”" - wątpliwa frazeologia albo ewidentny anachronizm.
"O ile CKOD i „Negatyw” nie zdyskontowali nigdy potem poziomu swoich pierwszych albumów" - ależ
zdyskontowali (czyli wyciągneli z nich korzyść), o czym świadczy chociażby wciąż utrzymująca się
popularność tych zespołów czy ilość sprzedanych sofomorów (chyba w obu przypadkach przewyższająca
nakład debiutów). nie podejrzewam niekomepatencji merytorycznej, zatem pewnie zaszła tutaj jakaś
neosemantyzacja.
@ pan alog
w swoich komentarzach nie dostrzegam cienia agresywnego tonu, zatem Twoja uwaga musiała odnosić do kogoś innego. ja natomiast zastanawiam się, dlaczego doświadczony recenzent piszący za hajs w ogólnopolskim czasopiście odczuwa potrzebę chwalenia się swoimi młodzieńczymi, "nienagannymi" tekstami, odmawiania młodszym kolegom prawa do szlifowania stylu i surowego krytykowania ich nieporadności, nawet nie spróbowawszy zrozumieć ich intencji. to chyba jednak prywatna sprawa tegoż, zatem nie drążę.
choć osobiście przedkładam wartość literacką recenzji nad jej wartość merytoryczną, "olśniewanie" nie jest według mnie koniecznie. powinno się natomiast dbać o poprawność językową, w szczególności w "krótkich i treściwych tekstach", chyba że łamanie norm jest czynione świadomie z uwagi na walory literackie właśnie.
[27 października 2010]
Smutne,jak napisała A.Kaczorowska,że gotujemy się wszyscy we własnym sosie,a ta płyta dobitnie to pokazuje,bo śmignie singielek w Trójce,recenję opublikuje Przekrój czy inny Dziennik i na tym się skończy.Borys nie nagrał znowu płyty dla nikogo,ale i żadenj rewolucji tu nie będzie.A odbiór tego wydawnictwa,oglądanego przez dosłownie każdego kto przewinął się kiedykolwiek przez Porcys czy Screenagers jest bardzo zabawne.
[27 października 2010]
Skoro tak twierdzisz, a zapewne posiadasz narzędzia, by wytknąć tej recenzji jakąś marniejszą składnię, czy fatalnie dobrany ciąg słów, nie pozostaje mi nic innego jak przyznać się do słabszego tekstu. Nadal chciałbym prosić o wskazanie tego 'boleśnie wadliwego fragmentu'. Czy tych.
Przy czym nie uważam wcale by to była jakaś nadzwyczaj fajna recenzja, bo nie jest. Choć zwyczajnie temat był przyziemny mocno. Przyznam, że recenzje polskiego (polskojęzycznego!) gitarowego grania zawsze ciężko się pisze. I do końca nie wiem, czemu tak jest. Ciekawe.
[27 października 2010]
[27 października 2010]
nie odnosiłem się do zawartości merytorycznej tego tekstu, ale jego konstrukcji językowej, miejscami nieporadnej, a miejscami boleśnie wadliwej.
[26 października 2010]
[26 października 2010]
[26 października 2010]