Ocena: 5

Pustki

Kalambury

Okładka Pustki - Kalambury

[Agora; 26 października 2009]

Tak się jakoś przedziwnie złożyło, że od czasu wprowadzenia nowej matury, wymagającej od zdających język polski dostosowywania swoich myśli do klucza pełnego jedynie słusznych odpowiedzi, polska muzyka wzięła na siebie niezwykle ambitne zadanie – być „arką przymierza między dawnymi i młodszymi laty”, czyli interpretować swobodnie to, czego młodzież, z racji wymagań przed nią stawianych, interpretować swobodnie nie może. Zaczęło się od Lao Che, którzy posiłkując się twórczością Baczyńskiego, szybko dorobili się statusu nie tylko gwiazd rodzimej sceny, ale także szkolnych apeli. Potem, jak grzyby po deszczu, zaczęły wyrastać składanki takie jak „Broniewski”, „Poeci” (polscy raperzy wzięli tam na warsztat wiersze m.in. Mickiewicza, Tetmajera i Tuwima), „Wyspiański wyzwala”, „Gajcy”, a ostatnio „Herbert”. Wybuch nagłej miłości muzyków do klasyki literatury polskiej, czy po prostu okazja do pokazania się na ładnie wydanej przez majorsa płycie w fajnym towarzystwie? Komu jak komu, ale taki niski koniuktruralizm szczególnie trudno zarzucić Pustkom. Muzycy zespółu założonego dziesięć lat temu (tak, tak, proszę już o nich nie pisać „młodzi, zdolni” itp.) przez Radka Łukasiewicza właściwie każdą płytą udowadniali, że ich udział w „Broniewskim”, „Gajcym” czy „Wyspiańskim” był po prostu logiczną konsekwencją zainteresowań tym, co poetyckie.

Zazwyczaj, gdy zespoły chcą zadowolić wytwórnię i wydać coś małym nakładem sił, powstają schematyczne składanki b-singli czy nikomu niepotrzebne koncertówki. Chwała Pustkom, że świętując swoje dziesięciolecie i łapiąc oddech po „Końcu kryzysu”, zdecydowały się na projekt ambitniejszy. Za taki z całą pewnością należy uznać ponowne zarejestrowanie znanych z „literackich” składanek utworów (m.in. „Kalambury”, „Przekwitanie”, „Wesoły jestem”...) i dodanie do nich premierowych kompozycji z tekstami polskich poetów. Trzeba przyznać, że stworzona w ten sposób płyta rozpoczyna się naprawdę świetnie – premierowa, mantrowa „Trawa” z tekstem Tuwima, znane z „Broniewskiego”, przebojowe „Kalambury”, no i eteryczny Leśmianowski „Znój” ze świetną, melancholijnie-dramatyczną zwrotką. Później niestety najnowszy materiał Pustek dość mocno wyhamowuje: a to za sprawą banalnej interpretacji „Wiedzy”, a to przez niesłuchalnie wysilony „Notes” (wokalistki robią co mogą, tworząc jakąkolwiek pasującą do tekstu Słonimskiego linię melodyczną). Nie rozumiem też, co na „Kalamburach” robi „Nieodwaga”. Po pierwsze to bardzo słaba kompozycja, przeciętnie zaśpiewana przez gościnnego Artura Rojka. Po drugie, to chyba miał być album „zespół Pustki interpretuje wiersze polskich poetów”. A czy Radek Łukasiewicz – gitarzysta Pustek i autor tekstu „Nieodwagi” – jest polskim poetą (w porównywalnym znaczeniu, co Tuwim czy Słonimski)? Chyba trochę za wcześnie na stawianie sobie pomników.

Piotr Szwed (10 grudnia 2009)

Oceny

Kasia Wolanin: 6/10
Maciej Lisiecki: 5/10
Piotr Szwed: 5/10
Przemysław Nowak: 5/10
Średnia z 8 ocen: 5,87/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 
szwed
[19 grudnia 2009]
Autor mianem literaturoznawcy jeszcze nie może się tytułować, ale jest, tak jak trafnie napisałaś, bardzo wyczulony na porównywanie poezji z jej substytutami. Masz rację, że przeciętny słuchacz oczywiście nie zwróciłby uwagi na tekst Nieodwagi, ale od czego są słuchacze nieprzeciętni:) Pozdrawiam.
Gość: zosia
[15 grudnia 2009]
wszystko ok, tylko nie zgadzam się z opinią o "Nieodwadze". w moim przypadku to pierwsza piosenka Pustek, w której się całkowicie zakochałam (przy czym nie jestem ich fanatyczną wielbicielką, a Rojka cenię tylko za Offa). nie przesadzajmy ze stwierdzeniem, że sąsiedztwo "Łukasiewicz-Leśmian" tak strasznie nas razi i że to zniewaga dla poetów. ta reakcja wynika chyba z zaskoczenia takim zestawieniem, a nie z rażącej przepaści między tą a resztą piosenek? (piosenek, czyli tekstu i muzyki - która wg mnie na całych "Kalamburach" bardzo trzyma poziom, a na koncertach to w ogóle). chyba że autor to literaturoznawca bardzo wyczulony na porównywanie poezji z jej substytutami - wówczas zwracam honor. w przeciwnym razie dałabym sobie na luz.

tak jak już napisano poniżej - mi również ciężko uwierzyć, że pojawienie się na tej płycie tego właśnie utworu wynika z zawyżonego mniemania o sobie, bo co jak co, ale Pustki to chyba jeden z ostatnich zespołów, którym można zarzucić zadufanie.

i nie oszukujmy się - przeciętny słuchacz nie otworzywszy książeczki nie wpadłby na to, że tekst akurat tej jedynej piosenki nie został wzięty z kanonu.
Gość: kow
[13 grudnia 2009]
wczorajszy koncert wymiótł, ale ocena albumu się zgadza
Gość: helduniu
[12 grudnia 2009]
ej - muszę jednak troszkę przysypać głowę popiołem, bo wczorajszy koncert Pustek w Fabryce Trzciny był zagrany z polotem, siłą, z jajami, których tak mi brakowało jeszcze kilka miesięcy temu w palladium

także te smutne kawałki z końca kryzysu dają radę - oczywiście niezmienne jest moje zdanie, że to już jednak inne granie niż z Piętką
szwed
[12 grudnia 2009]
Ludzie, jaka zawiść, jakie myślenie "komuś idzie dobrze, to trzeba dowalić"? Gaby Kulki jest w mediach dwa razy więcej niż Pustek, ale to jakoś nie przeszkodziło mi zachwycać się jej płytą.
Gość: koniu
[11 grudnia 2009]
wiadomo, ze przesadzil z tak wysoka ocena
Gość: Arek
[11 grudnia 2009]
typowa zawiść i przemądrzały bełkot tzw. "polskiego krytyka" - Pustki są na fali, Pustki zbierają nagrody, wszyscy Pustki chwalą - więc 'niezależny' krytyk ze Screenagers musi się przypierdolić dla równowagi. Smutne...

A "Nieodwaga" to jedna z najlepszych piosenek na "Kalamburach" i nie jest to tylko moje zdanie
lukas
[11 grudnia 2009]
Uściślijmy - gdy pisałem swój krótki komentarz, od Piotrka widniała ocena "0" pod recenzją, co dodatkowo podkręcało wydźwięk całości. Zastanawiałem się czy to jedynie błąd, dramatycznie niska średnia z "ocen czytelników" (do której jak zauważyłem wliczają się oceny redaktorów) wskazywała, że nie.
Gość: helduniu
[11 grudnia 2009]
jak dla mnie pustki skończyły się na domino - dalej to jest jakieś dramatyczne plumkanie - Janek Piętka wróć - wzorem starszych kolegów winni zmienić nazwę na pustkii
kuba a
[11 grudnia 2009]
Typowa SZWEDZKA zawiść.
Gość: nelson
[11 grudnia 2009]
szwed - mam wrażenie, że wyszła z ciebie typowa polska zawiść. jak komuś dobrze idzie, to znaczy że się szmaci. ja też mam potąd pustek w mediach (do tego teraz dostaną paszport polityki i znowu się zacznie), ale nigdy bym z tego powodu nie obniżał oceny. 5 to wysoka ocena? ciekawe, bo kolorofon dostał 7. czy Kalambury są naprawdę o 2 stopnie gorszą płytą od Kpt. Skały? przegiąłeś i tyle.
szwed
[10 grudnia 2009]
Gdzie przesada, przecież 5 to nie taka zła ocena, ja tu przecież też komplementuję za fajny, pasujący do nich pomysł i kilka piosenek, ale jako całość mnie ta płyta nie przekonuje, po prostu. Nie wiem czy chcieli zadzierać nosa (nie sądzę, raczej jest to tzw. kwestia wypełniacza), ale dla mnie z Nieodwagą wyszło bardzo niefortunnie (mi by było głupio wsadzać swój tekst między Tuwima i Wyspiańskiego, sorry) i to chciałem zaznaczyć tą końcówką.
generacja_nic
[10 grudnia 2009]
Trochę tu oburzenia spod znaku zaciętego filologa, które niesie przesadę. Mi też się nie podoba "Nieodwaga" i zastanawiała mnie jej obecność na płycie, jednak myślę, że chcieli mieć swój kawałek, taki autorski od początku do końca, i tylko tyle. Oburzanie się na Pustki, że oto zadzierają nosy, maja zbyt duże mniemanie o sobie, są butni i zadufani, jest trochę śmieszne. "Notes" wcale nie jest taki wysilony, melodycznie nie wygląda źle, a lekka interpretacja "Wiedzy" wypadła mimo wszystko ciekawie. Solidna płyta, nie idealna, ale i tak bardzo dobra.

poprawcie: "zaczły wyrastać"
Gość: ABC
[10 grudnia 2009]
Zgadzam sie z poprzednikiem. Kompletna przesadsa.
lukas
[10 grudnia 2009]
Przesadziłeś Piotrek.

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także