Ocena: 3

Das Pop

Das Pop

Okładka Das Pop - Das Pop

[Sony BMG; 26 stycznia 2009]

Ależ irytująca jest ta płyta. Od pierwszego dźwięku ma się wrażenie, jakby usiadło się przy radiu nastrojonym na stację z przebojami w wiadomym kolorze szlachetnego metalu. Zespołów, które tam są grane, jest wystarczająco dużo, czy jest potrzebny jeszcze kolejny, w dodatku całkiem współczesny?

Belgowie z Das Pop tak właśnie puszczają oko do słuchaczy, serwując im zabawę w „Jaka to melodia?”, kategoria: lata 80. Zdradzę rozwiązanie: jest w niej „I Was Made For Loving You” Kiss, „Shout To The Top” The Style Council, „Girls Girls Girls” Motley Crue, „Walking On Sunshine” Katriny And The Waves, a nawet – to chyba niezamierzenie – „Znów jesteś ze mną” De Mono . Not very Screenagers, eh?

Teraz wystarczy odgadnąć, która piosenka Das Pop pasuje do której. Dla ułatwienia, Robert Janowski podpowiada, że pierwsza z nich została skądinąd genialnie zmiksowana przez SebAstiana na jego ostatnim albumie. Nie będzie to trudne zadanie. Cytaty z przebojów są bezczelnie dosłowne. Czasem są riffem, czasem akordem, czasem wręcz linijką z tekstu. Belgijski zespół kopiuje i wkleja po całości. I wcale się tego nie wstydzi.

Bo Das Pop to po prostu pop. Kochają proste teksty, chwytliwe melodie, rytmy do przytupywania nogą. Tu i ówdzie gitary, które ani pomagają, ani nie przeszkadzają w odbiorze. Wokal płaski jak naleśnik. Bez smaczków, bez szału, zwyczajna pop-rockowa papka. Na pozór, żadnej filozofii w tym nie ma.

A jednak „niezal” ich kocha. W Belgii czterej sympatyczni brzydale (trzech Belgów i jeden Australijczyk) występują ostatnio u boku alternatywno- popowych gwiazdek Metric i Art Brut. Mam wrażenie, że inni artyści aż się tłoczą, żeby z nimi grać, bo lista jest imponująca: Death Cab For Cutie, The Kills, Gossip... Hołubią ich Soulwax, producenci tego oto albumu, i Justice. Jestem pod wrażeniem, ale to nadal nie czyni z Das Pop zespołu wyjątkowego.

Może poczucie humoru? Bo teksty Belgów (i Australijczyka, przepraszam) aż nim ociekają, a właściwie starają się ociekać. Jest trochę tak, jak przy oglądaniu licealnego kabaretu. Historyjki o nieszczęśliwych miłościach w rodzaju „Girl, Be A Man” albo „Underground” rzeczywiście wywołują uśmiech, ale półgębkiem, całość zaś ogląda się raczej dla występującego kolegi, nie dla jakości dzieła. Więc poczucie humoru raczej nie.

Klucz do zrozumienia fenomenu Das Pop to po pierwsze pop, który ze swojej natury ma być chwytliwy i na niektórych to działa. Po drugie, cytaty ze złotej epoki wszystkich artystów z pierwszego akapitu. Ale nawet cytować można mniej lub bardziej umiejętnie. Z jednej strony powracającej mody na 80s stoją Cut Copy czy Tigercity. Ich nawiązania do tych czasów są bardziej dyskretne i ambitne. Ze znanych składników powstaje nowy, oryginalny produkt. Przesada w cytowaniu rodzi zaś koszmarki w stylu Alphabeat czy blade kopie, jak Das Pop. Może jest zabawowo i ludycznie, ale niestety, ciągle nudno. Zapomnimy o nich tak szybko, jak się pojawili.

Helena Marzec (18 maja 2009)

Oceny

Średnia z 1 oceny: 0/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 
Gość: padyll
[18 maja 2009]
Helena Marzec sie rozgrzala.
Gość: bazzo
[18 maja 2009]
Bo najlepsi w Belgii to są Absynthe Minded;)

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także