Ocena: 7

Neko Case

Middle Cyclone

Okładka Neko Case - Middle Cyclone

[Anti; 3 marca 2009]

The New Pornographers jest zespołem Carla Newmana, on jest tam panem i władcą, a wszyscy towarzyszący mu w tym projekcie muzycy są głównie aktorami, którzy mają za zadanie odegranie ról napisanych przez lidera kolektywu. To, jak w sumie nie tak blisko The New Pornographers leży twórczość Daniela Bejara i Neko Case, najlepiej słychać na ich solowych wydawnictwach. Podczas gdy „Get Guilty” jawnie nawiązuje do albumów kanadyjskiej grupy (o czym pisał Kamil Bałuk w swojej recenzji), o tyle krążki Destroyer i Case mają z nimi zdecydowanie mniej wspólnego – do tego się już chyba przyzwyczailiśmy.

Solowa twórczość Neko Case to w ogóle dość ciekawa sprawa. Dzięki The New Pornographers rudowłosa piękność stała się sztandarową wokalistką power popu, od którego jednak na każdym autorskim projekcie raczej się odcina. Od swoich dwóch pierwszych krążków, nagranych z zespołem Her Boyfriends, poprzez udział w The Sadies, na ostatnim „Fox Confessor Brings The Flood” skończywszy, Neko dała się poznać jako niemalże ortodoksyjna przedstawicielka nurtu muzyki folkowej, prezentując bardzo klasyczne oblicze w ramach tej stylistyki. Retro brzmienie spod znaku Patsy Cline na „Blacklisted” i „The Tigers Have Spoken” miało swój klimat, jednak to dopiero płyta z 2006 roku obnażyła prawdziwy potencjał songwriterski Kanadyjki, a jej tegoroczny krążek, będący udoskonaloną wersją poprzedniego, zdaje się być najlepszym ze wszystkich jej dotychczasowych.

Album „Middle Cyclone” to w prostej linii spadkobierca brzmienia „Fox Confessor Brings The Flood”. „Hold On, Hold On” stanowiło mistrzostwo w temacie folkowego przeboju (znów odnosząc się do opinii redaktora Bałuka z recenzji poprzedniej płyty Neko)? To mam wyśmienitą wiadomość: na tegorocznym krążku tego typu kompozycji mamy kilka. Już pierwsze „This Tornado Loves You” imponuje żwawą, kolorową, chwytliwą melodią i lekko wymiata w swojej kategorii wagowej. Pierwsza piosenkowa odsłona „Middle Cyclone”, „People Got A Lotta Nerve” to również kawałek z potencjałem, aczkolwiek moim osobistym kandydatem do miana utworu numer jeden na tym albumie jest „I'm An Animal” – pięknie przez Neko wyśpiewany, niby spokojny, wyważony i dostojny, ale detale (jak choćby chórki w stylu The New Pornographers) nadają mu niezwykłej doniosłości. Ponadto Kanadyjka na „Middle Cyclone” znów odziewa się w sukienki ikon amerykańskiego country oraz folku i jak zwykle pasują one na Case całkiem dobrze. Gdyby Neko miała możliwość wystąpić na jednej scenie z Patsy Cline, Lorettą Lynn, Kitty Wells czy Brendą Lee, śpiewając „Fever” czy „Don’t Forget Me” nikt nie powinien zauważyć, że rudowłosą wokalistkę z wymienionymi paniami pod względem wieku dzieli jakieś kilka dekad. Można się oczywiście czepiać, że ów tradycjonalizm Neko Case to raczej archaizm, a jej płyty są staroświeckie i nie podążają z duchem czasu, ale przecież nie muszą. Jedynym nowoczesnym akcentem na „Middle Cyclone” jest okładka albumu, nawiązująca do – ponoć już kultowej – sceny samochodowej z filmu „Death Proof” Tarantino. Zresztą sama Kanadyjka nie widzi najwyraźniej potrzeby tworzenia czegoś innego i konsekwentnie nagrywa krążki staromodne – takie, jakie pewnie lubi i na jakie ma ochotę, bo to najzwyczajniej w świecie po prostu na jej wydawnictwach słychać. Że niby 6/10 jest dla płyt tej wokalistki granicą nieprzekraczalną? Szkoda, że niektórzy zdają się nie dostrzegać, że Neko Case ten poziom przekroczyła bardzo wyraźnie już parę lat temu.

Kasia Wolanin (24 marca 2009)

Oceny

Kasia Wolanin: 7/10
Kuba Ambrożewski: 6/10
Średnia z 8 ocen: 5,62/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 
Gość: bocuma
[12 listopada 2012]
Neko znam dosyć długo, swoją przygodę zacząłem od fox confessor brings... Artystka wielka, nie pozwalająca o sobie zapomnieć, jej muzyka pokazuję dobrą, ciepłą stronę ameryki.
Pozycja obok Sufjana Stevensa i Justina Vernona jeżeli chodzi o klasę w muzyce folkowej/allt-country w USA, ba nawet większa!
P.S. Neko to nie Kanadyjka, to nawet nie jest pełna Amerykanka (jej dziadkowie wyemigrowali z Ukrainy i osiedlili się w Wirginii)
Gość: bazej
[28 sierpnia 2009]
6 czy 7 kurde ale istotne. ważne, że pani ma głos ma charyzmę i śpiewa i nagrała kilka dobrych albumów pod rząd, w których pływają klejnociki pokroju pretty girls. nie będąc przy tym jakąś tam sezonową kometą. powoli staję się ikoną, dla mnie oczywiście ;). covery robi wspaniałe. tak może i staromodnie ale stylowo. jest też urocza ale to swoją drogą, konesera rudych panien.
turas
[24 marca 2009]
a mi jakoś Newman bardziej bardziej podszedł (co nie zmienia faktu, że Neko również bardzo dobra).

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także