Ocena: 3

Vivian Girls

Vivian Girls

Okładka Vivian Girls - Vivian Girls

[In The Red; 30 sierpnia 2008]

Zmagania z debiutem trzech mieszkanek Nowego Jorku można by skwitować krótko: słaba płyta. Nieoczekiwanie jednak Vivian Girls znalazły się na ustach i klawiaturach wszystkich amerykańskich blogerów w drugiej połowie 2008 roku, urastając obok Glasvegas do rangi najbardziej przecenionego wydawnictwa roku. Przy czym Amerykanki to w przeciwieństwie do Szkotów bezpretensjonalne, dające się lubić dziewczęta. Ich problem polega jedynie na tym, że nudzą niemiłosiernie i to nawet pomimo całkiem interesującego drzewka genealogicznego. No właśnie, skoro o inspiracjach, przyjrzyjmy się im. Siostro, skalpel!

Przy pierwszym cięciu ujawnia się prymitywizm warsztatowy The Raincoats i – przy okazji – trochę feministycznego pazura The Slits. Stawiając jazgotliwą ścianę dźwięku, Vivian Girls pakują się w cień post-spectorowskiego, shoegaze’owego indie-popu. Oczywistym skojarzeniem jest tu „Psychocandy”, lecz gdzie tym bladym, pozbawionym charyzmy melodiom do wczesnych wymiataczy The Jesus & Mary Chain, kiedy nawet utwory The Raveonettes wydają się przy nich interesujące. W efekcie, jeśli chcieć umiejscowić trio możliwie najprecyzyjniej, Vivian Girls brzmią jak zagubione taśmy szkockiej formacji Shop Assistants, która w połowie lat osiemdziesiątych była czymś w rodzaju żeńskiej wersji TJ&MC dla ubogich.

Nie wiem, jak czują się te dziewczyny po „tym wszystkim, co się stało”, ale ja na ich miejscu czułbym się obdarowany przez los nieco zbyt hojnie. Chwilę po tym, jak zamieszanie ucichło, nie zawahałbym się bowiem postawić kilku złotych na to, że za kwartał nikt poważny nie będzie już o Vivian Girls pamiętał.

Kuba Ambrożewski (28 stycznia 2009)

Oceny

Kamil J. Bałuk: 6/10
Maciej Lisiecki: 5/10
Kasia Wolanin: 4/10
Kuba Ambrożewski: 3/10
Średnia z 8 ocen: 5,5/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 
Wybierz stronę: 1 2
kuba a
[28 stycznia 2009]
Eee, bez przesady. Proszę, nie rób ze mnie gościa zamkniętego w krainie popiku na syntezatorach, bo jeśli chodzi o wzorce Vivian Girls to swoje słyszałem. To czy się w recenzji wymieni Beat Happening czy Shop Assistants to już akurat kwestia drugorzędna.
zmywak
[28 stycznia 2009]
ja daje 7; synteza prymitywizmu spod znaku beat happening i zespołów rrriot girls jak L7, Babes in toyland czy hole w wykonaniu Vivian Girls wypadła przednio, większość krótkich ciętych piosenek kopie tyłek a już szczególnie wild eyes, all time, where do you run, dodatkowo panie mają talent do wpadających w ucho melodii i cukierkowych harmonii; fakt dobrze że ta płytka jest taka krótka bo ten jazgot na dłuższą metę męczy ale w formule 20 minutowej bardzo fajnie potrzebę melodyjnego jazgotu zaspokaja

źle trafiony recenzent do tej płyty, to trochę tak jakby emu miał pisać o ladyhawk czy tigercity;
Wybierz stronę: 1 2

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także