Ocena: 7

Strategy

Future Rock

Okładka Strategy - Future Rock

[Kranky; 21 maja 2007]

Tytuł jest niewątpliwie mylący. Po pierwsze „Future Rock” ma tyle wspólnego z rockiem, co „20 Jazz Funk Greats” z jazz-funkiem. Po drugie – wbrew temu, co sugerują napisy na okładce, album ten nie odcina się radykalnie od przeszłości. Pojawiające się w pierwszym kawałku hasło „Can’t Roll Back” trąci gorzką ironią i skrywa ciążący na ponowoczesności kompleks wyczerpującego wszystkie możliwości dorobku poprzednich epok. Paul Dickow aka Strategy odreagowuje go w charakterystyczny dla obecnych czasów sposób, kompilując w formie dźwiękowego kolażu rozbieżne stylistycznie odpryski pozostawionego przez przodków spadku.

W tym roku ukazał się już nakładem Kranky album odwołujący się do stosunkowo szerokich inspiracji, ale muzyczna erudycja prezentowana przez Deerhunter na przereklamowanym nieco „Cryptograms” – bo o nim mowa – prezentuje się na tle „Future Rock” nad wyraz skromnie. Bezapelacyjną przewagę Strategy nad debiutantami z Atlanty słychać już w pierwszym utworze. „Can’t Roll Back” zaczyna się od funkowych, rytmicznych figur gitarowych, wzbogaconych o po-Shieldsowskie, rozmyte fale dźwięku, zniekształcony przez wokoder wokal i płynnie balansujący między wysokimi i niskimi rejestrami, dubowy bas. To wszystko uzupełnione zostaje po trzech minutach afro-karaibską polirytmią, psychodelicznymi partiami elektrycznego pianina i brzmieniem zniekształconych w duchu space-rocka gitar, tworząc razem gęstość brzmienia porównywalną do „S.T.R.E.E.T. D.A.D.” Out Hud. Stylistyczny wachlarz rozszerza się w kolejnych utworach jeszcze bardziej. Pojawiają się ukłony w stronę old-schoolowego disco, odwołania do elektroniki spod znaku Tangerine Dream („Windswept”) i instrumentalnego hip-hopu („Phantom Power”); technologia analogowa przeplata się z cyfrową; programowane dźwięki z brzmieniem żywymych instrumentami. Najbardziej wyraźnymi elementem tej układanki jest jednak dub, którego wpływ słyszalny jest zarówno w rozwiązaniach rytmicznych, jak i w powszechnie stosowanym w produkcji reverbie. Oprócz pierwszego kawałka wyróżniłbym trzy momenty: „Running On Empty”, w którym po sześciu minutach bogato zdobionego elektronicznymi wstawkami, dubowego transu pojawia się gitarowe solo przypominające sytuację z 32. minuty „E2-E4” Göttschinga; najbardziej przystępne na albumie i odwołujące się do wczesnego Pan American „Stops Spinning” i przede wszystkim oniryczny „Red Screen”. Stłumiony, majestatycznie powolny bit pokrywany jest tu wielowarstwową powłoką zniekształconych dźwięków, wspinających się od czwartej minuty na coraz wyższe rejestry, operując charakterystyczną dla Godspeed You Black Emperor! metodą powolnej eskalacji napięcia, przy pomocy jakże odmiennych, bo ambient-dubowych środków wyrazu.

Dickow udowadnia tu niemal w każdej kompozycji, że łączenie rozbieżności wychodzi mu o niebo lepiej niż grafikowi odpowiedzialnemu za okładki „wprostu”. „Future Rock" sprawdza się zarówno w zorientowanym na uważną eksplorację detali trybie słuchawkowym jak i w formie niezobowiązującego, wieczornego relaksu w fotelu. Po nowym Stars Of The Lid najlepszy album w tegorocznym katalogu Kranky.

Maciej Maćkowski (7 lipca 2007)

Oceny

Maciej Maćkowski: 7/10
Piotr Wojdat: 7/10
Mateusz Krawczyk: 6/10
Średnia z 3 ocen: 6,66/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także