Ocena: 6

Maximo Park

Our Earthly Pleasures

Okładka Maximo Park - Our Earthly Pleasures

[Warp; 2 kwietnia 2007]

O syndromie drugiej płyty wiadomo już praktycznie wszystko. Syndrom drugiej płyty powoduje, że zespół, który osiągnął sukces przy debiucie (nie ważne jaki – komercyjny, artystyczny, jakikolwiek), będzie miał poważne problemy z udowodnieniem, że nie był to zwykły przypadek. Ofiarami syndromu drugiej płyty w ostatnich latach padli, w mniejszym lub większym stopniu, nawet tacy giganci jak The Strokes, Franz Ferdinand czy ostatnio Bloc Party. Przewiduję, że padną nimi także Arctic Monkeys. Dlaczego? Dlatego, że nie było innego wyjścia. To jest cena, jaką w dzisiejszych czasach płaci się za popularność. A problem wcale nie leży w głowach muzyków, tylko w naszych własnych, w głowach słuchaczy. Druga płyta musi być jeszcze lepsza niż debiut, stylistycznie taka sama, ale jednocześnie zupełnie inna, zaskakująca, bardziej dojrzała, choć tak samo świeża. Nie trzeba być ekspertem w tym temacie, żeby zauważyć, że większość z tych przymiotów wzajemnie się wyklucza. Dlatego bardzo często to my sami wpychamy zespoły w sidła syndromu drugiej płyty i dopiero czas weryfikuje, czy mieliśmy rację, czy nie.

Bogatszy o te przemyślenia podszedłem więc do „Out Earthly Pleasures”, nowego dzieła Maximo Park, z dużą ostrożnością. I słusznie, bo bez niej po dwóch pierwszych kawałkach prawdopodobnie wpadłbym w pułapkę, w którą, jak mniemam, wpadło wcale niemało słuchaczy. „Girls Who Play Guitars” i celnie wybrany na singla „Our Velocity” to numery, które spokojnie mogłyby znaleźć się na debiucie i jakościowo nie odstawałyby na nim od ponadprzeciętnej średniej. Ta powtórka z rozrywki to pierwszy symptom, że Paul Smith i spółka koncentrują się na tym, aby nie popełnić jakiegoś kardynalnego błędu, aby przede wszystkim zachować przy sobie starych fanów. Na szczęście na odcinaniu kuponów się nie kończy i grupa nieśmiało próbuje eksperymentować w warstwie brzmieniowo-aranżacyjnej. Klaskanie w „By The Monument”, smyczki w „Sandblasted And Set Free” czy przypominająca Clap Your Hands Say Yeah gitara w „Nosebleed” to tylko skromne sztuczki, ale trudno nie zauważyć, że ciężar prowadzenia melodii na „Out Earthly Pleasures” częściej niż kiedyś spoczywa na organach lub pianinie. Nadspodziewanie dobrze prezentuje się dość prostolinijny jak na Maximo Park „Parisian Skies”, ze śliczną linią melodyczną i uroczym wokalem. Najbardziej zaskakujący jest jednak urastający wręcz do miana monumentalnego, art-rockowego hymnu „Russian Literature”. „Books From Boxes” i „Karaoke Plays”, choć podejrzanie spokojne, zdradzają przecież tę samą wrażliwość artystyczną, która napędzała takie momenty debiutu jak „The Coast Is Always Changing” albo „Kiss You Better”. Dwa utwory przywołują jeszcze na moment najbardziej energetyczne wspomnienia o „A Certain Trigger”. Są to „The Unshockable” i bardzo udany, oparty na przełamanym w znajomy sposób rytmie „A Fortnight’s Time”. I tylko jeden kawałek nie pasuje do tej całej układanki – zupełnie niepotrzebny, wybitnie nijaki „Your Urge”. Wydawać by się więc mogło, że poza małą wpadką wszystko tu jest na miejscu i Maximo Park udźwignęli ciężar najtrudniejszej w swojej karierze płyty. Nic z tych rzeczy. Chłopcom z Newcastle po prostu w umiejętny sposób udało się odwlec godzinę próby. Wykorzystali wyjątkową zdolność do komponowania chwytliwych kawałków i wykpili się materiałem, który co prawda utrzymuje wysoki poziom, ale siła przebicia już nie ta sama. Trzecia płyta będzie musiała czymś zaskoczyć i warto żeby muzycy mieli tego świadomość. Drugi raz taki trik po prostu nie ma prawa się udać.

„Our Earthly Pleasures” nie jest płytą lepszą niż „A Certain Trigger”. Obiektywnie rzecz biorąc nie jest nawet tak samo dobrą i tym samym zespół staje się doskonałym przykładem jak może działać mechanizm syndromu drugiej płyty. Pupilki NME sprzed dwóch lat, na serwisie, który w dużym stopniu przyczynił się do eksplozji ich popularności, doczekali się chłodnej recenzji swojego nowego dzieła. Zadziałała znana od lat reguła, która w miejsce takiego zespołu jak Maximo Park każe znaleźć nowych wystylizowanych chłopców, których będzie można wypromować na gwiazdy światowego formatu. A ty, Paul, radź sobie teraz sam, skoro nie potrafiłeś spełnić naszych oczekiwań. A że do tej pory nie udało się to nikomu, cóż, życie to nie bajka. Może docenią twoje eksperymentalne zapędy na jakimś obskurnym serwisie muzycznym w środku Europy, ale na nas nie licz. Dla nas priorytetem są teraz Good Shoes.

Przemysław Nowak (14 kwietnia 2007)

Oceny

Przemysław Nowak: 6/10
Kasia Wolanin: 5/10
Kuba Ambrożewski: 5/10
Marta Słomka: 3/10
Średnia z 16 ocen: 6,06/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także